Zapowiedź meczu
Po kolejnym słabym spotkaniu, piłkarze Liverpoolu będą chcieli po raz kolejny wrócić na właściwe tory. Przeciwnikiem będzie będący w dobrej dyspozycji Tottenham. Czy z Kogutów będzie rosół? Czy może właśnie Koguty zadziobią w sobotę Liverpool?
Tottenham walczy o mistrzostwo Anglii i wydaje się, że jest znacznie bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Liverpool popełnia błąd za błędem przez co zajmuje obecnie piąte miejsce i choć sytuacje w tabeli można jeszcze odmienić, the Reds póki co pikują w dół. Klopp rzekomo mocno zrugał swoich podopiecznych w przerwie ostatniego meczu, ale na efekty tej rozmowy będzie trzeba poczekać do sobotniego popołudnia.
Dodatkowym problemem poza słabą formą jest kilka urazów kluczowych zawodników. Wciąż niepewny jest występ Dejana Lovrena oraz Adama Lallany. Nie wiadomo również jak będzie wyglądał atak, bo choć kilku napastników do gry jest gotowych, ich forma pozostawia wiele do życzenia. Niemiecki menadżer praktycznie zrezygnował z usług Daniela Sturridga a Origi nie potrafi przekonać do siebie kibiców w tym sezonie. Poza nielicznymi przebłyskami tak naprawdę Liverpool nie ma z Belga pożytku. Być może jutro w ataku znowu zobaczymy osamotnionego Roberto Firmino.
Tottenham nie ma aż takich problemów. Nie trapią ich kontuzje a forma zdaje się być bardzo dobra, o czym dobitnie świadczy miejsce w tabeli. Koniec końców jednak obie drużyny dzieli tylko różnica czterech oczek. Wszystko może się zmienić w ciągu 90 minut, więc zapewne Pochettino będzie chciał za wszelką cenę wykorzystać błędy przeciwnika. Oczywiście brak Rose'a czy Erika Lameli może być sporym osłabieniem, mimo to Koguty potrafią sobie radzić bez kluczowych graczy w tej kampanii, czego nie można powiedzieć o the Reds.
W przypadku porażki w tym spotkaniu, Liverpool może zostać wyprzedzony przez Manchester United. Przypominam, że w przyszłym sezonie w Lidze Europy będzie grała znacznie mniejsza liczba angielskich zespołów. Trzeba zrobić wszystko aby zapobiec kolejnemu zmarnowanemu sezonowi. Piłkarze zarzekają się, że wyciągną wniosku z ostatnich spotkań a Klopp obiecał przetasowania w składzie. Największym problemem może po raz kolejny być wybór bramkarza, bo póki co Mignolet oraz Karius nie motywują szczególnie obrońców pewnością siebie. Obaj popełniali błędy i nadal nie wiadomo, który tak naprawdę jest numerem jeden. Fani mają już powoli dość tej ciągłej rotacji na bramce.
Obie drużyny będą chciały wygrać. Obie będą chciały pokazać się z jak najlepszej strony. Anfield może znowu okazać się szczęśliwe dla Liverpoolu. Bo gdzie zacząć dobrą serie jak nie na własnym boisku? Czy się uda? Dowiemy się już wkrótce. Moim zdaniem czeka nas albo pewne zwycięstwo naszych, albo wielki bój zakończony porażką.
Komentarze (1)