Lallana o dyskusji w szatni Melwood
Adam Lallana wyjawił, że przed meczem z Tottenhamem kapitan zespołu, Jordan Henderson zorganizował specjalne spotkanie, na które zaprosił wyłącznie członków pierwszej drużyny. Jego celem było przywrócenie odpowiedniego nastawienia piłkarzy do gry i zagwarantowanie zwycięstwa w meczu.
Pomysł wyszedł od Jordana Hendersona. Po wtorkowym treningu na Melwood zawodnicy zamknęli się w szatni i rzeczowo przeanalizowali swoje dotychczasowe występy, szukając sposobu na przywrócenie dobrych wyników.
Zebranie przyniosło pożądany efekt. Drużyna Jürgena Kloppa powróciła do gry w wielkim stylu, pokonując Koguty na Anfield 2-0. Po spotkaniu Lallana powiedział:
– Czasami nie zaszkodzi tak sobie porozmawiać. Jeżeli jest coś do powiedzenia, to powinniśmy sobie nawzajem przypominać o swojej powinności. Oczywiście nie mogą to być żadne osobiste wycieczki. Trzeba mieć w pełni profesjonalne podejście.
– W meczu walczyliśmy i wspieraliśmy się nawzajem. Zostaliśmy przyparci do muru. W styczniu nie wygraliśmy ani jednego meczu w lidze. Za to zebranie wielki szacunek należy się Jordanowi. To on je zorganizował. Nie był jednak jedyną osobą, która wyraziła swoje zdanie. Opiniami podzielili się najbardziej doświadczeni, ale też i młodsi zawodnicy. Swoje powiedzieli praktycznie wszyscy. To było nam bardzo potrzebne. Można powiedzieć, że spotkanie nas ocuciło.
– Byliśmy ze sobą zupełnie szczerzy. Wychodząc z szatni wiedziałem, że wszyscy dążymy do tego samego i każdy z nas jest zdeterminowany, by zmienić naszą grę na lepsze najszybciej, jak to możliwe. Będziemy walczyć. My kontra cały świat. Zrobimy dla siebie nawzajem wszystko. Będziemy harować jak woły, tylko żeby zacząć znów odnosić sukcesy.
– Wiedzieliśmy, że sytuacja zmieni się na lepsze. To była tylko kwestia czasu. Do nas jednak należało przyśpieszenie tego procesu.
Zwycięstwo z Tottenhamem było pierwszą wygraną Liverpoolu w Premier League w 2017 roku. Teraz jednak zespół musi czekać aż do 27 lutego, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Leicester City. Lallana twierdzi jednak, że The Reds muszą zachować wigor i z podobną energią wejść w mecz na King Power Stadium.
– Nie ma wymówek na to, co stało się w styczniu. Teraz chodzi nam o to, by udowodnić wszystkim, że potrafimy grać nie tylko z drużynami z topu. Musimy pojechać do Leicester i zagrać na równie wysokim poziomie. Byłoby bardzo źle, gdyby nie udało nam się wywalczyć zwycięstwa. Musimy zagrać, jak w meczu ze Spurs, bo to był świetny występ w naszym wykonaniu.
Komentarze (10)
śledzę jego poczynania od 2011 roku i mimo wielkiej sympatii do Jordana uważam, że brakowało u niego charakteru w stosunku do kolegów, której kapitanowi brakować nie może. Co więcej, od kiedy został przesunięty na cofniętego rozgrywającego stracił "odwagę gry". Brakuje (moim zdaniem) mu agresji i odwagi w podejmowaniu decyzji. Gość ma świetne uderzenie z dystansu, wielokrotnie to udowadniał, niestety ostatnimi czasy z tego nie korzysta, a powinien. Żeby nie było wątpliwości jestem wielkim fanem Jordana, dlatego oczekuję od niego więcej charakteru boiskowego. Jak widzi, że może uderzyć z 25m to niech podejmuje ryzyko a nie po raz 280 oddaje piłkę do Milnera. To samo tyczy się dyrygowania zespołem, czasami trzeba krzyknąć, opie*dolić kolegów, jest kapitanem przecież - w styczniu tego zabrakło. Tyle.
Jak nie masz pojęcia o grze na cofniętym rozgrywającym to się nie wypowiadaj proszę co ma robić zawodnik, kiedy stoi na 25-30 metrze od bramki.
Co do strzałów z dystansu to wydaje mi się, że to Klopp ustawia go jako "najbardziej odpowiedzialnego" zawodnika w zespole i stąd tak mało prób Kapitana. On tu nie jest od podejmowania spektakularnych prób czy ryzykownych decyzji tylko od regulowania tempa gry i zabezpieczenia nas przed skutkami kontrataków. Najlepsze przed nim i może za te 2/3 lata doda ten element nonszalancji do swojego stylu gry.
jak zabrakło Mane, i gra krótko mówiąc nie szła, to ktoś chyba powinien dać impuls do zmiany systemu gry. Jeżeli widzi, że wejść z piłką do bramki nie mogą wykręcając tyle podań pod polem karnym przeciwnika to trzeba próbować strzałów z dystansu albo trochę się cofnąć i spróbować wciągnąć przeciwnika na swoją połowę. Odnośnie strzałów, chodzi mi o sytuacje kiedy po rożnym albo jakimś bloku piłka spada na 25m i zamiast uderzenia o które mógłby się połasić daje pilę do boku i mamy 15 wrzutkę w meczu z której nic nie wychodzi.
Skąd wiesz?
Impuls do zmiany systemu gry daje menadżer. Nie wszystko zmienisz systemem gry, kiedy brakuje ci wykonawców do wdrożenia tego, co byś chciał żeby oni grali.
Bo oglądałem mecze. Są typy kapitanów jak Gerro, Raul, Xavi czy Lahm, stonowani i raczej "cisi" na boisku. Są też takie typy jak Carra, Ferdinand, Ramos czy Totti, których jest pełno wszędzie i którzy wrzeszczą przy każdej okazji.
Ekspresyjny, miałem na myśli żywiołowo reagujący na boisku, a takim typem Gerro nigdy nie był.