Aldo o Ginim, The S*n i wyjeździe
W swojej najnowszej kolumnie legenda the Reds - John Aldridge, przedstawia swoje wnioski po zwycięstwie nad Tottenhamem. Były pomocnik Liverpoolu opowiada również o wyjeździe the Reds do La Mangi oraz zbanowaniu brukowca The S*n.
Gini potrzebuje uświadomić sobie, jak dobrym jest piłkarzem.
Jeśli mam być szczery to jest to trochę niesprawiedliwe wskazywać na indywidualności po tak bardzo dobrym drużynowy występie.
Po prostu nie mogę odpuścić sobie, żeby nie wspomnieć o Ginim Wijnaldumie po sobotnim spotkaniu.
Co za dyspozycja. Najlepsze spotkanie w czerwonej koszulce. Klasa światowa!
Pamiętam kiedy podpisywał kontrakt, a wielu ludzi myślało, że będzie kimś kto przechodzi obok wielkich spotkań i będzie w stanie radzić sobie tylko ze słabszymi rywalami.
Jest całkowicie odwrotnie – jego lepsze pojedynki przychodzą w meczach z czołówką. Przeciwko Spurs był fantastyczny.
Według mnie, ten chłopak potrzebuje sobie uświadomić, jaki jest dobry.
W pomocy Liverpoolu jest tylko jedno miejsce do zajęcia, a walka o nie odbywa się między Wijnaldumem i Canem. To Holender ma przewagę, i musi zacząć regularnie pokazywać takie umiejętności, i jeśli mu się uda to wygra walkę o skład z Canem.
On i Jordan Henderson ustalili rytm gry przeciwko Tottenhamowi. Wiemy, że oni są silni w linii pomocy z Dembele i Wanyamą, ale to my wygraliśmy walkę. Byliśmy lepsi fizycznie i to stworzyło wielką różnicę. Świetnie się to oglądało.
Widziałem wszystko z góry podczas rozgrzewki. Liverpool zawsze gra tą schematyczną akcję z wbiciem się w rywala i zakończoną strzałem na bramkę. Pozwolę sobie dodać, że wykończenie było beznadziejne. Pomyślałem: ‘Oho, no to mamy’, lecz szczęśliwie po prostu uśpiliśmy Spurs, wprowadzając ich w fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Sadio Mané był tego dnia niesamowity i obydwie bramki zdobył wspaniale. Stwarza wielką różnicę swoją szybkością i zdolnościami biegowymi, poza tym ma 11 bramek w lidze – bez zbędnego rozpisywania się, niezły powrót.
To wszystko znaczy, że powinniśmy wszyscy cieszyć się weekendem!
Druga połowa przeciwko Spurs wywarła na mnie największe wrażenie.
Mecz przeciwko Kogutom był wygrany po 45 minutach, biorąc pod uwagę fakt, kiedy zdobyliśmy nasze dwie bramki.
Ale wiecie co? Bardziej zaimponowało mi to, co wydarzyło się podczas drugiej połowy na Anfield.
Widzieliśmy, że obecnie Spurs są zdolni odrobić dwie bramki i wyrównać spotkanie. Zrobili to przeciwko Manchesterowi City.
Liverpool nie dał im nawet pomarzyć o dobrym rezultacie.
Harry Kane, Dele Alli, Christian Eriksen… czy przypominacie sobie, żeby któryś z nich nam zagroził? To jest dowód na to, jak dobrze broniliśmy, a co więcej jak dobrze zarządzaliśmy grą po przerwie.
To był prawdziwy krok w przód, i jednego musimy się nauczyć. Chelsea jest najlepsza w lidze w zamykaniu spotkań. Jeśli prowadzą 2:0 to wygrywają, i tak powinno to wyglądać w czołowych zespołach.
Liverpool przerywał grę, pozwalał, by czas uciekał, faulował, tracił minuty na drobiazgi.
I wygrał! Perfekcyjny dzień.
Wyjazd do La Manga jest idealny o tej porze roku.
Widziałem, że the Reds wybierają się do La Manga na obóz treningowy przy ciepłej pogodzie.
Dla niektórych to dobre, co?
Mówiąc poważnie, ten wyjazd będzie idealny dla Jürgena Kloppa i jego zawodników. Czasem potrzebujesz zmiany otoczenia, przerwy od rutyny, po prostu wyjechać.
Klopp jest przyzwyczajony do przerwy w środku sezonu, gdyż trenował w Niemczech, więc będzie zadowolony, iż dostał szanse na ‘mini-obóz’ ze swoimi zawodnikami – choć podejrzewam, że wolałby przygotowywać się na spotkanie w FA Cup.
Mamy przed sobą 13 spotkań – 13 pojedynków pucharowych. Pokładamy nadzieję w tym, że wyjedziemy i odpoczniemy oraz potrenujemy w lepszym klimacie. Wrócimy odświeżeni i naładowani.
Liverpool powinien zbanować The S*u w 1989 roku.
Muszę nadmienić, że byłem trochę zaskoczony kiedy usłyszałem że The S*n zostało zbanowane przez Anfield i Melwood.
Nie dlatego, że nie zgadzam się z decyzją, tylko zawsze powtarzałem, że to powinno się stać w 1989 roku.
Tak na pewno powinno być. Peter Robinson był wyśmienitym dyrektorem wykonawczym w klubie i zrobił wiele dobrego, lecz to była jedna ze złych decyzji, które podjął.
Ta gazeta nigdy nie powinien mieć dostępu do tego klubu po tym, co zrobiła. To proste. Powinni otrzymać zakaz w momencie, gdy zrobili to, co zrobili.
Widziałem oświadczenie The S*n, mówiące że był to ‘zły dzień dla dziennikarstwa’ – śmieszne!
Zły dzień dla dziennikarstwa był 17 kwietnia 1989 roku, a to miasto im tego nigdy nie zapomni!
Już sobie idę.
John Aldridge
Komentarze (2)