Mané o obozie treningowym
Sadio Mané uważa, że obóz treningowy dał drużynie wiele korzyści. Jest także zdania, że po zwycięstwie nad Tottenhamem, Liverpool powrócił na właściwe tory na dalszą część sezonu.
The Reds wrócili w niedzielę do Merseyside po czterech nocach spędzonych w Hiszpanii. Okres ten został opisany przez Jürgena Kloppa jako drugi presezon.
Liverpoolczycy mają szesnaście dni przerwy pomiędzy ostatnim zwycięstwem na Tottenhamem, a czekającą ich, poniedziałkową podróżą na King Power Stadium.
Mané zgadza się z bossem i wyjawia, że piłkarze cieszyli się z tego obozu, z powodów zarówno zawodowych, jak i prywatnych.
- Było całkiem nieźle. Dobrze spędziliśmy czas, ale też ciężko pracowaliśmy. Trenowaliśmy razem, a także rozegraliśmy mecz między sobą. Pogoda nie była znakomita, ale trochę lepsza niż tu – twierdzi reprezentant Senegalu.
- To było jak okres przygotowawczy. OK, pogoda była dobra i miło spędziliśmy czas, ale treningi były bardzo intensywne, więc to przypominało presezon.
- Dobrze było znów się zjednoczyć jako zespół, ponieważ mieliśmy przerwę po spotkaniu z Tottenhamem. Razem nocowaliśmy, więc mogliśmy się jeszcze lepiej poznać.
Liverpool rozegrał ostatnio świetne spotkanie ze Spurs, w którym zwyciężył 2-0 na Anfield. W starciu tym, Mané zaliczył dublet, zapewniając swojej drużynie wygraną.
Taki rezultat przyszedł po kłopotliwym początku 2017 roku, w którym to the Reds wygrali tylko jeden z 10 meczów.
Mané wierzy, iż występ przeciwko podopiecznym Mauricio Pochettino będzie przełomowym momentem dla reszty sezonu.
- Ostatnie kilka tygodni było dość trudne z oczywistych powodów, ale nie przestaliśmy pracować podczas tamtego okresu, a to ważne – dodaje numer 19.
- Po tym, jak odnaleźliśmy formę w meczu z Tottenhamem, pomyśleliśmy ‘jesteśmy z powrotem, powinniśmy to utrzymać’. Musimy zagrać z Leicester z takim samym nastawieniem.
Komentarze (0)