Klopp przed meczem z Leicester
Jürgen Klopp nie oczekuje, iż Liverpool w poniedziałek zmierzy się z całkowicie odmienioną drużyną Leicester City z powodu zwolnienia Claudio Ranieriego.
Mistrz Anglii znajduje się obecnie jedno oczko nad strefą spadkową oraz przegrał ostatnie pięć spotkań w Premier League. To wszystko spowodowało zwolnienie włoskiego menedżera.
Odejście Ranieriego spotkało się w czasie z pojedynkiem z the Reds na King Power Stadium. Klopp uważa, że zmiany przyszły zbyt późno, by znacznie wpłynąć na przygotowanie do tego pojedynku.
– Po konferencji prasowej, mamy spotkanie dotyczące naszych rywali, więc zobaczymy, co nasi zwiadowcy mają do powiedzenia – oznajmił Niemiec zapytany o nowe zagrożenia ze strony obrońców tytułu.
– To ich pierwszy mecz bez Ranieriego. Nie sądzę, żeby coś zmieniali, nie jestem pewien. Prawdopodobnie dwóch asystentów obejmie stery, więc to nie jest zmiana, lecz trochę inna sytuacja.
– Oczywiście, zapewne zawodnicy muszą pokazać kilka rzeczy i będą chcieli to zrobić. Nasze zadanie to nie pozwolić im na zbyt wiele, to wystarczająco trudne. Staram się nie myśleć o rzeczach, na które nie mam zbyt wielkiego wpływu.
– Jeśli, zagramy swoje, będziemy trudnym rywalem dla każdego, i to jest to na czym się skupiamy.
Ostatnim spotkaniem Lisów pod wodzą Claudio Ranieriego był mecz wyjazdowy przeciwko Sevilli, w którym Anglicy polegli 2:1.
Klopp ostrzega, że bramka zdobyta w 73 minucie przez Jamie’go Vardy’ego w spotkaniu Ligi Mistrzów może dać rywalowi chwilową pewność siebie, przed poniedziałkowym starciem. Jednocześnie Niemiec uważa, że to od jego podopiecznych zależy czy wyjdą na to spotkanie z chłodną głową.
– Widziałem ich mecz w Lidze Mistrzów i to było zdumiewające, jak w momencie zmienili styl gry po zdobyciu bramki – dodał.
– Może to utrzymają i będziemy musieli sprawić im trudności w przeniesieniu tego na murawę. Jeśli nie, to musimy sprawić, by ich pewność siebie nie wzrosła.
– Kolejny raz musimy zagrać nasz najlepszy futbol. Nad tym pracowaliśmy ostatnie 15 dni. To powinno być możliwe, lecz naszą pierwszą pracą jest to, co zrobimy, a dopiero potem możemy o tym dyskutować.
Z powodu odpadnięcia z rozgrywek FA Cup, Czerwoni mieli 16 dni przerwy od jakichkolwiek rozgrywek. Pierwszym testem po feriach okaże się wyjazdowy mecz z mistrzem Anglii.
Trener ma nadzieję, że jego podopieczni nie wypadli z rytmu meczowego spowodowanego tak długą przerwą.
– Jesteśmy przyzwyczajeni. Dwutygodniowa przerwa nie oznacza, że opuściliśmy kraj i nie graliśmy w piłkę rok.
– To kilkanaście dni, to nie jest wielki problem. Graliśmy w La Manga mecze kontrolne i mieliśmy sesje treningowe.
– Kiedy, masz do rozegrania pojedynek co 3 dni to mówisz, że to zbyt wiele, lecz kiedy masz tydzień lub dwa tygodnie przerwy to jest to niewystarczająco – zaznaczył.
– To nasza praca do wykonania i wiemy o tym. W poniedziałek musimy być w formie i zagrać najlepszy futbol jaki umiemy – zakończył.
Komentarze (0)