Lallana dopiero się rozpędza
Gary McAllister zgadza się z Jürgenem Kloppem w kwestii tego, że Adam Lallana jeszcze nie pokazał w pełni na co go stać a najlepsze lata kariery czekają go w Liverpoolu.
Dwa i pół roku po tym jak Adam Lallana opuścił Southampton i dołączył do klubu z Merseyside Anglik postanowił przedłużyć swój kontrakt i związać swoją najbliższą przyszłość z Liverpoolem.
Lallana okazał się być kluczowym elementem w układance Niemca. Były zawodnik The Reds Gary McAllister zgodził się z opinią Kloppa odnośnie pełni potencjału jaki dopiero przypadnie Lallanie uwolnić.
- Bardzo się cieszę, że Adam zostaje w klubie, zawsze ciężko tyrał i jak najbardziej zasłużenie wypracował sobie przedłużenie kontraktu.
- Z momentem podpisania nowego kontraktu wchodzi w ciebie pewna siła, poza tym zawodnik jest pewien swego bo wie doskonale gdzie spędzi kolejne dwa albo trzy lata. Adam na pewno na tym zyska.
- Byłoby świetnie gdyby zdołał wygrać jakiś turniej z Liverpoolem. Myślę, że zwłaszcza teraz z tym zespołem i tak dobrym menadżerem zdobycie pierwszego trofeum pomogłoby przywrócić czasy świetności do klubu.
Pełniąc rolę jednego z trenerów pierwszej drużyny, McAllister miał okazję zobaczyć i ocenić umiejętności Lallany na własne oczy.
- Oglądałem jego podróż już gdy przebijał się do pierwszego składu Southampton. Potrzebował czasu żeby się u nas zaaklimatyzować to prawda myślę jednak, że ważniejszym czynnikiem była zmiana menadżera i stylu gry.
- Jest zawodnikiem pełnym energii i umiejętności, a tylko tacy mają prawo bytu w zespole Jürgena Kloppa. Zaczepny futbol i mnóstwo biegania, Adam spełnia oba te warunki przez co idealnie pasuje to tego stylu gry.
Lallana wraz z zespołem przygotowuje się na wznowienie ligowych zmagań, które w poniedziałek wyślą The Reds na King Power Stadium gdzie podejmą obecnego Mistrza Anglii.
Claudio Ranieri został w czwartek zwolniony z funkcji menadżera Leicester City. Lisy znajdują się obecnie jeden punkt nad strefą spadkową oraz są jedynym zespołem, który wciąż nie strzelił ligowej bramki w 2017 roku.
McAllister naciska, że Liverpool nie powinien mieć problemów z pokonaniem mistrzowskiej drużyny jeśli zagra na tym samym poziomie co w meczu z Tottenhamem.
- Musimy pokazać więcej tego samego, moim zdaniem zagraliśmy świetny mecz z Kogutami.
- Zwycięstwa w domu nie mają jednak sensu jeśli nie będą pokrywać się ze zwycięstwami wyjazdowymi, walka o top 4 zaczyna się robić zajadła a jeśli chcemy w niej brać udział musimy wygrywać takie spotkania.
- Mecz z Tottenhamem był w moim przekonaniu najlepiej rozegranym przez nas meczem z całego sezonu.
- Nikt w tym sezonie nie mógłby nam wtedy dorównać, nie dawaliśmy Tottenhamowi żadnych szans, bardzo imponujący występ.
- Sadio strzelił dwa gole pokazuje to tylko jak istotnym członkiem zespołu jest Senegalczyk. Moim zdaniem to zawodnik tak dobry, że nie ma na świecie klubu, który nie odczułby jego braku w trakcie takich zawodów.
McAllister rozegrał dla Lisów ponad 200 meczów w latach 1985 - 1990, można więc zrozumieć, że z sympatii do starego klubu nie chce on oglądać jego relegacji z Premier League.
- Żaden z zawodników nie gra choć w połowie tak dobrze jak w zeszłym sezonie, tym niemniej nie chcę żeby spadli.
- Mistrzostwo kraju to dla nich wielki sukces, wielka szkoda żeby zostali zapamiętani nie przez to tylko przez relegację z sezonu później.
- To moja była drużyna, życzę im jak najlepiej, spędziłem tam mnóstwo dobrych chwil i chcę żeby utrzymali się w lidze.
McAllister odniósł się również do wypowiedzi Erica Cantony, który zapytany o 'najlepszego partnera na murawie' wskazał właśnie McAllistera.
Obaj zawodnicy wywalczyli razem mistrzostwo kraju z Leeds United w 1992 roku zanim Francuz przeszedł do Manchesteru United.
- Tak słyszałem o komentarzu Erica. Trzeba przyznać, że było mu dane grać z wieloma wspaniałymi zawodnikami, a skoro uważa mnie za najlepszego z nich... cóż zawsze powtarzałem, że Eric to bardzo mądry facet!
Komentarze (0)