Tego właśnie brakuje Liverpoolowi
James Pearce stwierdza, że brak w składzie produktywnego napastnika powinien być wskazany, jako jeden z kluczowych problemów do rozwiązania w letnim okienku transferowym.
Dwa mecze stały się dwoma doskonałymi przykładami tego, co daje posiadanie w składzie wybornego napastnika. Harry Kane był w blasku fleszy w niedzielę, kiedy zapisał na swoim koncie hat-tricka. Następnie Zlatan Ibrahimović rozpoczął i zamknął dorobek strzelecki Manchesteru United w finale EFL Cup, chociaż i tak jego zespół zwycięstwo zawdzięcza sprzyjającemu szcześciu.
Reprezentant Anglii ma w tym sezonie na swoim koncie 22 bramki, a szwedzki weteran 26 trafień we wszystkich rozgrywkach. Posiadanie tak płodnego pod względem strzeleckim napastnika jest luksusem, którego obecnie nie posiada menadżer Liverpoolu Jürgen Klopp.
Najlepszym strzelcem w jego zespole jest skrzydłowy Sadio Mané z dorobkiem 11 goli. Natomiast piłkarze, którym przypisywana jest rola nominalnych napastników, są pod tym względem w tyle: Roberto Firmino – 9, Divock Origi – 8, Daniel Sturridge – 6.
Fakty są takie, że wśród pięciu ekip, które walczą o trzy ostatnie miejsca dające awans do Ligii Mistrzów, tylko Liverpool nie posiada w składzie piłkarza, który już zdobył w tym sezonie minimum 20 goli.
Zajmujący drugie miejsce Tottenham ma właśnie Harry’ego Kane’a. Sergio Agüero i Alexis Sánchez mają po 20 trafień na swoim koncie i wiodą prym pod tym względem odpowiednio w Manchesterze City i Arsenalu. Liverpool, który wskoczy na trzecie miejsce po ewentualnym zwycięstwie nad Leicester City, czuje na plecach oddech ciągniętego przez Ibrahimovicia Manchesteru United.
Brak typowego i strzelającego jak na zawołanie napastnika jest problemem Liverpoolu od momentu sprzedaży Luisa Suáreza w 2014 r. W tym czasie Daniel Sturridge był nękany większymi lub mniejszymi kontuzjami i nadal nie powrócił do swojej strzeleckiej dyspozycji.
Jeszcze bardziej uwidaczniają to liczby. W sezonie 2014/15 najlepszym strzelcem Liverpoolu był Steven Gerrard z trzynastoma golami we wszystkich rozgrywkach. Sturridge w poprzednim sezonie był najskuteczniejszym piłkarzem Liverpoolu z analogiczną liczbą bramek.
Pomijając katastrofalny styczeń, Liverpool wyjątkowo dobrze radził sobie w tej rywalizacji. Grono zawodników zdobywających zwycięskie bramki było bardzo szerokie. Swoje trzy grosze dokładali: Mané, Firmino, Adam Lallana, Philippe Coutinho, Jordan Henderson i Gini Wijnaldum.
Jednak Sturridge obecnie stracił uznanie w oczach menadżera i najprawdopodobniej jego przygoda z Liverpoolem dobiega końca. Dlatego Klopp latem powinien rozwiązać ten problem, poprzez wydanie dużych pieniędzy na topowego napastnika.
The Reds mogą zakwalifikować się do Ligi Mistrzów bez takowego w składzie, ale żeby naprawdę w trakcie sezonu walczyć o najwyższe cele, taki zawodnik jest po prostu niezbędny.
James Pearce
Komentarze (6)
Do tego pół obrony do obsadzenia i jest ok.