Rezerwy rozgromiły Reading
Marko Grujić po raz pierwszy od listopada pojawił się na boisku w barwach Liverpoolu. Serb zagrał godzinę na Adams Park w ramach pracy nad kondycją w wygranym 5:1 meczu zespołu U-23 z Reading.
W zespole the Reds wystąpiło aż ośmiu zawodników z doświadczeniem w drużynie seniorów, ale gwiazdą spotkania został nastoletni Rhian Brewster, który zdobył dwie bramki w pierwszej połowie świetnego meczu w wykonaniu grającego w roli gości Liverpoolu.
Młodzi Czerwoni atakowali z werwą od pierwsze gwizdka sędziego, ale pierwszej bramki nie zdobyli z akcji, lecz ze stałego fragmentu gry. Dośrodkowanie Harry'ego Wilsona z rzutu rożnego wolejem do siatki skierował Joe Gomez, popisując się wykończeniem pasującym bardziej do napastnika niż środkowego obrońcy.
Brewster zdobył swoją pierwszą bramkę strzałem ze skraju pola karnego po szybkiej akcji the Reds, jednak tuż po wznowieniu gry wysiłek Liverpoolu poszedł na marne, a ich przewaga ponownie zmalała do jednej bramki - Connor Randal przewrócił w polu karnym Andy'ego Rinomohtę, a Joseph Mendes pewnie wykorzystał jedenastkę.
Tuż przed przerwą w roli głównej znalazł się jednak raz jeszcze Rhian Brewster, dobijając z woleja strzał Ojo, który trafił w słupek.
W drugiej połowie gospodarze postawili drużynie rezerw Liverpoolu o wiele trudniejsze warunki, zostawiając im mniej miejsca na boisku w pierwszej połowie, jednak ich taktyka nie przyniosła zamierzonego efektu. W 66. minucie błyskawiczna kontra the Reds zakończyła się pewnym trafieniem Bena Woodburna z najbliższej odległości, a raz jeszcze asystował Wilson.
Wynik ustalił Nathaniel Phillips, który w pierwszej połowie uratował swoją drużynę przed stratą bramki wybiciem piłki tuż sprzed linii. Młody obrońca podkręconym strzałem z szesnastu metrów w dalszy, dolny róg bramki gospodarzy przypieczętował zwycięstwo drużyny U-23.
Liverpool: Grabara, Alexander-Arnold, Randall, N. Phillips, Gomez, Stewart, Wilson, Woodburn, Brewster (T.Gomes, 75), Grujic (Virtue, 60), Ojo.
Niewykorzystane zmiany: J. Williams, Kelleher, Whelan.
Komentarze (0)