Włodarze liczą na kompromis
Przyszłość Niemca wydaje się być niepewna, odkąd jego umowa wkracza w finalny rok. Włodarze Liverpoolu są zdecydowani zakończyć impas w rozmowach z reprezentantami Emre Cana.
Jürgen Klopp życzy sobie, aby Can pozostał w zespole i ma nadzieję, że zostanie osiągnięty kompromis pomiędzy obiema stronami.
Negocjacje prowadzone przez dyrektora sportowego Liverpoolu Michaela Edwardsa zostały zerwane przed Bożym Narodzeniem i prawdopodobnie nie zostały jeszcze wznowione. Reprezentanci Emre Cana żądają tygodniówki rzędu 100 tysięcy funtów tygodniowo dla swojego klienta.
Dwudziestotrzylatek nie zdążył jeszcze przekonać kierownictwa, iż jest warty tak znaczącej podwyżki i obie strony zdecydowały się wstrzymać rozmowy do odwołania.
Can miał problemy w bieżącym sezonie, ale w miniony weekend dał jeden z najlepszych występów w tym sezonie w spotkaniu przeciwko Arsenalowi. Odkąd kapitan zespołu leczy kontuzję stopy, Can prawdopodobnie zatrzyma miejsce w jedenastce do meczu z Burnley.
Poprawa formy zespołu na koniec sezonu z pewnością wzmocniłaby pozycję Niemca w negocjacjach. Jürgen Klopp zapytany o to, czy Can pozostaje w jego długoterminowych planach odpowiedział:
- Rozmawiam z zawodnikami, nie z prasą. Gdybym powiedział, że tak, wzmaga to presję na klubie, aby zakończyć rozmowy natychmiast. Gdybym powiedział, że nie, piłkarz pomyśli, że nie chcę go w zespole.
- Emre dokładnie wie, czego chcemy. Tylko to się liczy.
Can w rozmowie z Echo w listopadzie oznajmił:
- To zadanie mojego agenta. Jestem bardzo szczęśliwy w Liverpoolu.
Komentarze (13)
Emre Can = Romelu Lukaku
przynajmniej finansowo...
Co????
Wnioski z tego płyną takie, że pensja w okolicach 75k to wszystko na co Can powinien liczyć. Do tego puszczenie Lucasa jak najdalej to obowiązek. Miły, spokojny z niego gość, ale zarobki to ma wysoce niewspółmierne do wkładu w grę drużyny.