Milner nie stanowi problemu
Ostatni raz, gdy Liverpool spotkał się z Burnley nie można było dostrzec wielu pozytywów, ale z tego mroku narodził się promyczek nadziei, i to w najbardziej niespodziewanym miejscu.
Mecz przeciwko the Clarets był debiutem Jamesa Milnera w roli lewego obrońcy. Tak, występował na tej pozycji w okresie przygotowawczym, choćby w spotkaniu na Wembley przeciwko Barcelonie, gdzie stanął na przeciw niejakiego Lionela Messiego.
Jednakże to było oficjalne spotkanie po tym, jak Alberto Moreno rozczarował na całej linii z Arsenalem tydzień wcześniej. Fakt, że do tej pory Moreno tylko raz wystąpił w pierwszej jedenastce tylko umacnia stanowisko, że Milner doznał transformacji.
Teraz, gdy przygotowuje się do 600. meczu klubowego w karierze, 31-latek jest jednym z pierwszych wyborów Jürgena Kloppa.
Biorąc pod uwagę okoliczności transferu, albowiem Milner przeniósł się na Anfield w minione lato po to, aby regularnie występować na pozycji środkowego pomocnika. Ten jednak wylądował na jednej z najmniej prestiżowych pozycji, Anglik z pewnością mógł oprotestować tę decyzję.
Jeśli tak się stało, to nie dał tego po sobie poznać.
James natomiast spuścił głowę z typową dla siebie gorliwością, która przyczyniła się do jego popularności pośród kolegów z zespołu oraz kibiców gdziekolwiek by nie występował.
- Całe moje życie trenowałem po to, żeby być bocznym obrońcą, a on przychodzi i sprawia jakby to było takie łatwe! - oznajmił Nathaniel Clyne w październiku pod wpływem występów kolegi.
Oczywiście, Milner musiał rozprawić się ze sceptykami oraz krytykami, tymi, którzy za nic nie mogli znieść tego, że kreatywny pomocnik może występować na boku obrony.
Rzadko bywało, żeby zawodnicy drużyny przeciwnej skutecznie przedzierali się przez jego sektor tak, jak w meczu przeciwko Leicester, kwestionując tym samym jego przydatność na tej pozycji.
Jednakże wszyscy obrońcy, specjaliści czy nie, nie są odporni na takie sytuacje. Spójrzcie na obrońcę Tottenhamu Bena Daviesa, który został sterroryzowany przez Sadio Mané w zeszłym miesiącu. 23-latek nie został skarcony i w czwartek podpisał nową długoterminową umowę.
Ale czy Milner stanowi długoterminowe rozwiązanie na lewej obronie?
Mimo tego, że spędził on większość swojej kariery na różnych pozycjach, ze względu na wiek piłkarza transfer nowego obrońcy wydarzy się prędzej, niż później nawet, jeżeli nie będzie to priorytet transferowy Jürgena Kloppa.
To, co Milner oferuje tej drużynie nie sprowadza się wyłącznie do jego obłędnej etyki pracy, inteligentnego operowania futbolówką czy determinacji.
W relatywnie młodym zespole on posiada niezbędne doświadczenie
Nie tylko ze względu na wiek, ale poprzez fakt przebywania w drużynach, które odnosiły sukcesy, chociażby dwa tytuły mistrzowskie z Manchesterem City.
Milner wie jak to się robi. Tak jak jego menedżer wie, co trzeba zrobić, aby przekroczyć tę granicę.
W końcu z jakiegoś powodu jest wice-kapitanem.
Milner musi pozostać w tym zespole. I jeśli będzie to w roli lewego obrońcy tak, jak w spotkaniu w spotkaniu przeciwko Burnley w niedzielę, nie stanowi to najmniejszego problemu.
Ian Doyle
Komentarze (12)
że, ku*wa co? może nie rzadko bo prawie cały czas.