Podsumowanie meczu
Podczas niedzielnego wieczoru podopieczni Jürgena Kloppa pokonali u siebie Burnley 2:1 i dzięki zdobytemu kompletowi punktów kontynuują swoją pogoń za czołówką tabeli.
Kluczowe momenty...
- Barnes daje wczesne prowadzenie gościom
- W doliczonym czasie pierwszej połowy do wyrównania doprowadza Wijnaldum
- Can trafia z dystansu i zapewnia zwycięstwo swojemu zespołowi
Skład Liverpoolu...
W porównaniu do wcześniejszego starcia z Arsenalem, w szeregach Liverpoolu zaszła jedynie 1 zmiana. Zamiast Roberto Firmino na ataku zagrał Divock Origi.
Co więcej Jürgen Klopp zdecydował się na obsadzenie ławki rezerwowych młodymi zawodnikami. W meczowej osiemnastce znaleźli się Woodburn, Wilson, Alexander-Arnold i Gomez.
Pierwsza połowa...
Jako pierwsi w rozgrywanym na Anfield spotkaniu do głosu doszli goście.
Najpierw groźnie z dystansu uderzał George Boyd, a następnie nieco problemów obronie Liverpoolu przysporzył Andre Gray.
Już w 7. minucie doszło do przełamania.
Posłanej przez Lowtona w pole karne futbolówki nie sięgnęli Klavan i Matip, a pewnym strzałem Simona Mignoleta pokonał Barnes.
Liverpoolczycy kilkukrotnie próbowali swoich sił po rzutach rożnych, jednakże nie udało im się wykorzystać żadnego ze stałych fragmentów gry.
Podopieczni Jürgena Kloppa pierwszą niebezpieczną akcję przeprowadzili dopiero w 38. minucie, kiedy to po podaniu Milnera ponad poprzeczką uderzył Wijnaldum.
The Reds utrzymywali się przy piłce przez większość czasu i w doliczonym czasie pierwszej połowy doprowadzili do wyrównania.
Po podaniu Origiego zimną krwią w polu karnym wykazał się Wijnaldum, który w odpowiednim momencie uderzył i pokonał Heatona.
Druga połowa...
Tuż po przerwie z nieco większym animuszem rozpoczęli Czerwoni, lecz przez pierwszy kwadrans drugiej połowy nie potrafili stworzyć sobie żadnej stuprocentowej sytuacji.
Po godzinie gry boisko opuścił słabo prezentujący się tego dnia Coutinho, a jego miejsce zajął Ben Woodburn.
Chwilę później było już 2:1.
Na listę strzelców wpisał się Emre Can, który wykorzystał nieco wolnej przestrzeni i zza pola karnego precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał golkipera gości.
Następnie dobrą okazję do wyrównania stanu rywalizacji miał Brady, jednakże jego uderzenie okazało się niecelne.
Pod koniec spotkania na murawie zameldował się Lucas Leiva, który zastąpił Divocka Origiego.
Przypieczętować zwycięstwo Czerwonych mógł jeszcze Sadio Mané, jednakże przed wpisaniem się na listę strzelców powstrzymał go Heaton.
Pomimo dość ,,brzydkiego" pojedynku liverpoolczycy pokonali swojego rywala i zdobyli komplet punktów.
Komentarze (0)