Klopp na temat rzutu karnego
Jürgen Klopp wyjaśnił, dlaczego stał odwrócony plecami do murawy i patrzył w inną stronę, kiedy James Milner wykonywał rzut karny w meczu przeciwko Manchesterowi City.
Wice-kapitan wyprowadził Liverpool na prowadzenie na Etihad Stadium, kiedy w ekspercki wręcz sposób wykorzystał „jedenastkę” podyktowaną po faulu na Roberto Firmino. James Milner wykorzystał już siedem rzutów karnych, a łącznie ma już ich na koncie 10 od swojego przybycia do klubu w 2015 r.
Klopp po meczu wyjaśnił, że to pewien osobisty przesąd skłonił go do tego, żeby odwrócić się plecami, kiedy Milner podchodził do realizacji swojego zadania.
- Nie chcę zapeszać, ale mam nadzieję, że będzie dalej tak strzelał – powiedział w wywiadzie dla liverpoolfc.com.
- Nie patrzę na karne tylko dlatego, że od początku sezonu wykonuje je bardzo dobrze bez mojej pomocy. Właśnie dlatego nie patrzę. Nie chcę być odpowiedzialny za to, że któregoś razu pokona go bramkarz albo on sam przestrzeli! To jedyny powód.
Sergio Agüero doprowadził do wyrównania, ale oba zespoły zmarnowały w tym meczu wiele dogodnych sytuacji na zdobycie bramki. Tuż po meczu Klopp stwierdził, że jest nieco rozczarowany rezultatem, jednak to stwierdzenie skłoniło menedżera do większej refleksji na temat niedzielnych wydarzeń.
- Wszyscy bronili ze wszystkich sił. Widziałem mnóstwo dobrego futbolu. Nie był to tylko pressing i walka. Było naprawdę dużo dobrej piłki nożnej.
- Mieliśmy w drugiej połowie takie 15 minut, w których trakcie naprawdę ich dopadliśmy. Pomyślałem wtedy „OK, dawajcie, zróbcie to teraz”, ale nie zrobiliśmy tego. Zabrakło nam celności.
- Oczywiście, musieliśmy odzyskiwać piłkę, ale byliśmy w jej posiadaniu. Rywale w tamtym momencie musieli trochę za nami ganiać i gdybyśmy wtedy byli tylko nieco bardziej precyzyjni… Jednak przeciwnicy również dali z siebie wszystko i wyszło na to, że oba zespoły potrzebowały tego momentu, żeby wyjść cało z tej rywalizacji. To dobrze, ale nie fantastycznie.
Komentarze (0)