Klavan o swojej roli w the Reds
Ragnar Klavan w tym tygodniu wyjedzie na zgrupowanie reprezentacji mając to samo, niezmienione podejście, które tak dobrze mu służy podczas pobytu na Anfield w tym sezonie.
Jak to zwykle bywa, obrońca został powołany do składu Estonii i ma nadzieję pomóc swojej drużynie odnieść zwycięstwo nad Cyprem w ramach kwalifikacji do Mistrzostw Świata.
Jeśli Klavan zagra, będzie to jego 117. występ na arenie międzynarodowej, zbliżając się do zajmującego piątą pozycję na liście reprezentacyjnych występów Marta Pooma.
Jednak, co zaskakujące, myśl o przeskoczeniu we wspomnianym rankingu już emerytowanego Martina Reima, który jest na czele z 157 występami, nie jest dla niego pociągająca.
Jego wytłumaczenie w pełni pokazuje jakim jest człowiekiem.
Zapytany o to, czy chciałby pobić ten rekord, Klavan odpowiedział: - W idealnym świecie nie, ponieważ mam nadzieję, że w naszej reprezentacji nadejdzie czas zmian i zastąpi mnie ktoś lepszy. Mam w końcu 31 lat.
- Chciałbym by młodsi piłkarze patrzyli na to jako dodatkową motywację by mnie wypchnąć z kadry!
Chęć Klavana, by nie dbać aż tak bardzo o osobiste interesy widać podczas jego debiutanckiej kampanii na Anfield.
Przez większość czasu wspierał swoich kolegów po fachu, Joëla Matipa i Dejana Lovrena, ale za każdym razem, gdy był potrzebny, udowadniał swoją wartość.
Kontuzje i intensywny okres zimowy sprawiły, że trzydziestojednolatek zaliczył dotychczas 20 występów we wszystkich rozgrywkach i ma nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie miał równie duży udział, a najlepiej także w ramach Ligi Mistrzów.
Określając cele na drugi sezon w barwach the Reds, Klavan stwierdził: - Jako piłkarz w tym klubie, chcesz grać w Lidze Mistrzów.
- Dla mnie też ważne jest, by być ważną częścią tego klubu i jakąkolwiek odegram tu rolę, chcę wykonać swoje zadanie najlepiej jak to możliwe.
- Kiedy tylko będzie potrzeba, będę gotów.
- Jak menedżer chce byś grał, grasz. Gdy mówi że nie grasz, czekasz na swoją szansę, ciężko pracując na treningach, aż w końcu dostaniesz swoją okazję.
Komentarze (1)