Klopp z podziwem o Moranie
Jürgen Klopp przyznaje, iż jest dumny tego, że mógł spotkać rok temu dziś zmarłą legendę Liverpoolu, Ronniego Morana. Drużyna Kloppa uczciła odejście Anglika minutą ciszy przed dzisiejszym treningiem na Teneryfie.
Niemiec tłumaczy, dlaczego okazanie szacunku w ten sposób jest tak ważne dla drużyny oraz dziedzictwa całego klubu.
- To bardzo smutny dzień. W zeszłym roku miałem szczęście poznać tę wyśmienitą osobistość przy okazji finału Pucharu Ligi. Nie jestem z Liverpoolu, w ogóle nie jestem z Anglii, więc potrzebowałem nieco czasu na zapoznanie się z jego życiorysem. Jednak gdy już wiedziałem co to za człowiek, czystą przyjemnością było spotkanie się z nim. To był dla mnie zaszczyt.
- Uczciliśmy jego odejście tak jak na klub z tradycjami przystało. Byłem pod wrażeniem podejścia moich piłkarzy. Wszyscy od razu spoważnieli, widać było oddanie klubowi, chęć okazania szacunku.
Moran był częścią klubu z Merseyside ponad 49 lat. Podczas tego okresu pełnił w klubie rozmaite funkcje. Piłkarza, kapitana, szkoleniowca czy tymczasowego menadżera.
Podczas jego prawie 50 letniej kariery, Liverpool 13 razy zdobył tytuł mistrza Anglii, 4 razy zwyciężał w Pucharze Europy, 2 razy w Pucharze UEFA, 5 razy w Pucharze FA oraz pięciokrotnie zdobywał Puchar Ligi.
- Taka sytuacja zdarza się niezwykle rzadko. Myślę, że każdy z nas powinien próbować pójść w jego ślady, to doskonały wzór do naśladowania.
- Takiej persony nie da się zapomnieć. To oczywiście bardzo smutny dzień, lecz teraz wszyscy o nim myślą. To niesamowita historia, jedyna w swoim rodzaju - zakończył Klopp.
Komentarze (0)