Origi zostanie, ale trzeba zmian
Divock Origi ma powody do niezadowolenia, podobnie jak Jürgen Klopp. Napastnik Liverpoolu nie zalicza obecnie udanego sezonu. Jego forma jest daleka od prezentowanej w poprzednim sezonie, do czasu kwietniowej kontuzji kostki.
Belg miał ograniczone możliwości pokazania się - wystąpił 14 razy w wyjściowym składzie, w 20 występach wchodził z ławki rezerwowych.
Kiedy byli zdolni do gry, to Sadio Mane, Roberto Firmino i Philippe Coutinho tworzyli linię ataku.
Jego ostatni występ na Etihad Stadium, w ubiegły weekend, był dla niego co najmniej przytłaczający. Zawodnik uważa, że brak systematycznych występów utrudnia robienie postępów.
- Minęło trochę czasu od kiedy byłem w stanie rozegrać kilka meczów z rzędu.
- W zeszłym roku było łatwiej, ponieważ graliśmy w Lidze Europy i rywalizowaliśmy w dwóch innych turniejach. Efektem tego była większa ilość szans. Czas na podsumowanie przyjdzie z końcem sezonu.
Niepodważalnie ma talent. Pokazał to w zeszłym roku w meczu z Borussią Dortmund, kiedy przyczynił się do wyeliminowania z rozgrywek Niemców.
Pod względem fizycznym ma moc i szybkość, ale poza okresem świąt Bożego Narodzenia niczego nie pokazał w tym sezonie.
Mimo wszystko Liverpool nie ma zamiaru sprzedawać Divocka latem. Klopp twierdzi, ze młody zawodnik znajduje się w planach na przyszłość the Reds.
Jego cierpliwość została sprawdzona, jednak menedżer the Reds nie zamierza rezygnować z 21-letniego zawodnika. Wierzy, że nadal może pokazać drzemiący w nim potencjał.
Niezależnie od tego, czy Liverpool zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów, czy Lidze Europy, czeka ich znacznie bardziej napięty harmonogram spotkań w sezonie 2017/18.
Głęboki skład będzie miał decydujące znaczenie, a Klopp planuje kolejny sezon z Origim w drużynie.
Nie ma planów związanych z jego zastąpieniem, jednak nie ulega wątpliwość, że formacja ataku potrzebuje wzmocnień latem.
Daniel Sturridge prawdopodobnie odejdzie po zakończeniu sezonu, ponieważ po raz kolejny ma problemy ze zdrowiem i nie zdołał przekonać do siebie Kloppa.
Danny Ings jest na dobrej drodze by wrócić, ale po dwóch sezonach kontuzji niewłaściwe byłby oczekiwać od niego czegoś niezwykłego.
Pozostaje także Firmino, kluczowy zawodnik w układance Kloppa, który gra inteligentnie, ale nie jest typowym napastnikiem. Pokazały to jego zmarnowane szanse z City.
Prawda jest taka, ze the Reds potrzebują więcej opcji w ataku. Potrzebują ataku z prawdziwego zdarzenia. Potrzebują napastnika najwyższej klasy. Kogoś takiego nie było od czasu, gdy Luis Suarez odszedł do Barcelony, blisko trzy lata temu.
Po odejściu Suareza do Liveroolu dołączyli Rickie Lambert, Origi, Mario Balotelli, Danny Ings, Firmino i Christian Benteke.
Suarez zdobył 31 bramek w sezonie 2013/14. Dotąd nikt nie strzelił więcej niż 13 goli w sezonie. Steven Gerrard osiągnął ten poziom w sezonie 2014/15, a Daniel Sturridge w sezonie 2015/16. W obecnym sezonie Mane ma 12 bramek.
Trzymanie w klubie Origiego jest właściwe. Jeszcze wiele może nam pokazać. A tym, czego Liverpool naprawdę potrzebuje, to pokazania ambicji na rynku transferowym, by zespół Kloppa stanowił bramkowe zagrożenie, czego obecnie nie robi.
James Pearce
Komentarze (4)
transmisja z meczu