Dalglish o the Kop i Rodgersie
Legendarny zawodnik Czerwonych podzielił się swoim ,,niezwykłym" przeżyciem, jakim było oglądanie meczu Liverpoolu z trybuny Anfield. Działo się to przy okazji 40-lecia dołączenia Dalglisha do klubu z Merseyside.
Kenny spędził pierwszą połowę starcia z Bournemouth wśród fanów zajmujących swoje miejsca na the Kop.
- Była to jedna z rzeczy, które bardzo chciałem zrobić. A teraz mogę to już odhaczyć jako zaliczone. Był to pierwszy raz, kiedy oglądałem mecz właśnie stąd - powiedział Dalglish w wywiadzie dla ECHO.
- Udałem się tam już przed pierwszym gwizdkiem, aby odśpiewać You’ll Never Walk Alone i oddać hołd poległbym na Hillsborough. Widok, atmosfera, ludzie... wszystko było niesamowite.
- Było nieco inaczej, niż gdy obserwujesz grę z bocznych sektorów. Niemniej jednak, mógłbym przyzwyczaić się do siedzenia tutaj. Chociaż tu praktycznie się nie siada!
Moment, w którym Dalglish przebywał na the Kop został nagrany przez studio filmowe, które zajmuje się tworzeniem nowego filmu zatytułowanego ,,Kenny".
Pojedynek zakończył się rezultatem 2:2 i raczej nie takiego obrotu spraw spodziewali się liverpoolczycy, którzy chcą zakończyć sezon w top 4. Niemniej, Kenny jest przekonany, że Liga Mistrzów powróci na Anfield.
- Myślę, że zmieścimy się w czołowej czwórce. No chyba, że Leicester wygra tegoroczne Champions League!
- Pod batutą Jürgena zmierzamy w dobrym kierunku. To znakomita wiadomość dla wszystkich lojalnych fanów tego klubu.
Kenny wypowiedział się również odnośnie ,, wielkiego osiągnięcia" Brendana Rodgersa, który podpisał nowy, obowiązujący na 4 lata kontrakt z Celtickiem.
- Jeżeli w trakcie niemalże całego sezonu nie zaznajesz żadnej porażki, jest to wielkie osiągnięcie. Niemniej jednak, gdy prowadzisz Celtic, aby mówić o pełnym sukcesie musisz zgarnąć 3 trofea na własnym podwórku.
- Niestety biorąc pod uwagę obecny stan szkockiej piłki nożnej w ich przypadku to praktycznie pewne.
- Jest jeszcze jedno bardzo ważne osiągnięcie, jakim było zakwalifikowanie się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Grali z Barceloną, Manchesterem City i Moenchengladbach. Zgarnęli zaledwie 2 czy 3 punkty, ale zagrali naprawdę dobrze w domowym starciu z Obywatelami, kiedy to zremisowali 3:3. Podzielili się również u siebie punktami z Moenchengladbach.
- Było to nieco rozczarowujące dla nich, jednakże to były bardzo ciężko wywalczone remisy. Wydawało mi się, że grali całkiem nieźle w przegranym 0:7 starciu z Barceloną, jednakże przy stanie 0:1 nie wykorzystali jedenastki.
- Zasługują na słowa pochwały, a jeżeli do końca sezonu nie przegrają żadnego spotkania, będzie to bardzo znaczące osiągnięcie. Zrobili to w wielkim stylu, więc chyba wszyscy będą zgodni, że był to kolejny sukces Celticu.
Komentarze (1)