Sakho pomaga Liverpoolowi
Niemalże od roku nie miał na sobie koszulki Liverpoolu, lecz nie przeszkodziło mu to zwiększyć nadziei the Reds na udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Mamadou Sakho wraz z ekipą Crystal Palace sprawił wczoraj niespodziankę, zwyciężając na własnym terenie 3:0 w rywalizacji z Arsenalem.
Dla Francuza, który do końca sezonu jest wypożyczony do the Eagles, było to czwarte czyste konto w szóstym występie w nowym zespole.
Wynik ten oznacza dla Kanonierów pozostanie na 6 miejscu w tabeli. Arsenal traci obecnie 9 punktów do Liverpoolu, jednak ma w zanadrzu wciąż 2 zaległe spotkania do rozegrania.
Arsenal poniósł wczoraj pierwszą wyjazdową porażkę z Crystal Palace od 1994 roku.
Komentarze (22)
Swoją drogą zastanawiam się skąd u tak wielu ludzi tutaj miłość do Sakho, tak jakby był jakimś drugim Thiago Silvą...
Bardzo podobał mi się wczoraj Kelly, już u nas wydawał mi się materiałem na dobrego ŚO i trochę się dziwiłem, że koniecznie się go ustawia na boku. Tak samo Wisdom.
Thiago Silva to nie jest, ale wciąż jest lepszy od Lovrena i Klavana.
PS. Szkoda, że to nie twój ostatni komentarz w ogóle na stronce.
Mama, kibice czekają :)
Chciałbym zobaczyć na stronie ankietę związaną z powrotem Sakho do Liverpoolu. Niech się dogadają z Kloppem, bo nasza obrona na pewno się nie poprawiła od poprzedniego sezonu, a Mama pochylił głowę i oprócz jednego feralnego wpisu, który poniekąd da się zrozumieć z racji odsunięcia od składu z powodów, których my kibice nie znamy. Bo jeśli to te, które znamy to jest really śmiesznie...
A ankieta związana z Sakho to na poważnie.
@PonuryGrabarz zgadzam sie w 100%.
Mi On bardzo przypomina J. Charragera, Typowy defensywny wojownik niczym Skrtel i Agger razem wzięci, za najlepszych czasów... YNWA