Boss o wydarzeniach w Dortmundzie
Jürgen Klopp zareagował na ostatnie wydarzenia w Dortmundzie, gdzie doszło do wybuchu bomb w pobliżu przejeżdżającego autokaru zawodników BVB. Hiszpański obrońca Marc Bartra został ranny i nie zagrał we wczorajszym spotkaniu z AS Monaco.
Niemiecki menedżer odniósł się do sytuacji podczas konferencji przedmeczowej z West Bromwich Albion.
- Nie sądzę, iż to co mówię jest zbyt ważne, ale wszyscy mogą sobie wyobrazić jak trudny jest to moment dla mnie. Znam hotel drużyny w Dortmundzie oraz drogę tam prowadzącą. Wielu moich przyjaciół było w autokarze.
- Znajdowałem się w domu w Melwood, gdy telefonicznie poinformowano mnie co się stało. Próbowałem natychmiast dowiedzieć się więcej. Byłem zmartwiony i jednocześnie przestraszony. Przez chwilę wydawało mi się to zbyt abstrakcyjne niż rzeczywiste, ale im więcej informacji do mnie docierało tym ciężej było sobie z tym poradzić.
- Oczywiście posiadam kontakt z kilkoma osobami, ale nie chciałem przeszkadzać z głupimi pytaniami. Czekałem jak cała reszta świata na informacje w mediach. Ostatnia rzecz o jakiej wówczas myślałem to spotkanie z Monaco.
- Oglądałem wczorajsze spotkanie i w pełni rozumiem obie strony. Trudno byłoby znaleźć inną datę w tak napiętym terminarzu. Oczywiście każdy zrozumiałby sytuację, gdyby działacze BVB powiedzieli, że chcą zagrać w przyszłym tygodniu.
- Obserwując spotkanie byłem naprawdę dumny z zawodników Dortmundu. Imponował mi sposób w jaki sobie radzili i wykreowali atmosferę. Zagrali najlepiej jak potrafili.
- Słuchałem wywiadów pomeczowych, oglądałem twarze swoich byłych graczy, dostrzegłem szok w ich oczach i to naprawdę ciężkie dla mnie. Myślałem tylko o nich, nie o grze. To było naprawdę trudne do zniesienia.
- Minie sporo czasu nim wszystko wróci do normy. Gracze mają kilka dni, aby odpocząć psychicznie. Jestem jak każdy inny fan piłki możnej na świecie, jednak zasadnicza różnica między mną, a fanami to fakt, iż znam ich wszystkich i to sprawia, że o wiele trudniej mi o tym wszystkim myśleć.
Komentarze (3)