Boss o Firmino i Coutinho
Jürgen Klopp wyjaśnił, że Philippe Coutinho i Roberto Firmino nie mieliby tak fantastycznego wpływu na mecz jak w spotkaniu ze Stoke City gdyby nie pomoc kolegów z drużyny.
Brazylijski duet pomógł odwrócić losy meczu i odrobić jednobramkową stratę w starciu na bet365 Stadium w ostatni weekend po wejściu na plac gry na początku drugiej połowy.
Coutinho precyzyjnym strzałem wyrównał wynik meczu, a chwilę później The Reds na prowadzenie wyprowadził Firmino, który wspaniałym uderzeniem tuż pod poprzeczę pokonał golkipera The Potters.
Klopp jest szczęśliwy z powodu korzyści, jakie drużyna czerpie z obecności obu zawodników zarówno na boisku, jak i poza nim, ale na czwartkowej przedmeczowej konferencji prasowej podkreślił, w jaki sposób postawa całej drużyny pozwala im błyszczeć.
- To bardzo ważne, by zawodnicy dobrze się rozumieli, ale gdyby było ich tylko dwóch, to byłoby bardzo ciężko - powiedział menedżer przed wyjazdem na mecz z West Bromwich Albion.
- Gini Wijnaldum powiedział to po meczu. Tak, uważam, że mieli bardzo duży wpływ na mecz, to w stu procentach prawda, ale w drugiej połowie cały zespół zagrał lepiej.
- Jeśli zagralibyśmy tak jak w pierwszej połowie mając Phila i Roberto na boisku to nie wiem, czy różnica byłaby aż tak wielka.
- Ale kiedy wszyscy zaczęli grać znacznie lepiej, a do tego mieliśmy na boisku tę dwójkę zawodników z najwyższej półki, to mogliśmy odwrócić losy spotkania. To było fantastyczne, naprawdę bardzo dobre.
- Bardzo pomaga nam fakt, że są naprawdę bardzo dobrymi przyjaciółmi, może nawet najlepszymi, pomaga nam też to, że grają razem w reprezentacji Brazylii, a także fakt, że są niesamowicie zdolnymi chłopakami.
- Ale powtarzam, że gdyby grali tylko we dwóch, to nie mieliby szans. Chodzi o dopasowanie się do stylu gry, o wejście w drużynę, a oni są tak dobrzy, że pasowaliby do praktycznie każdej drużyny. Mamy szczęście, że są z nami.
Wygrana ze Stoke była ważnym krokiem w kierunku wykonania celu na ten sezon, czyli zakwalifikowania się do Ligi Mistrzów.
Zapytany o to, czy istnieje konkretna ilość punktów, którą chciałby osiągnąć, żeby ten cel zrealizować, Klopp odmówił spoglądania w przyszłość dalej, niż do meczu z West Bromem.
- Nie myślę o tym - powiedział.
- Możemy powiedzieć, że jeśli wygramy wszystkie pozostałe spotkania, to będziemy w Lidze Mistrzów.
- To będzie trudne, więc nie, nie myślę o tym. Czeka nas ciężki wyjazd do West Bromwich, traktujemy go z należytym szacunkiem i na tym się koncentrujemy. Tym się teraz zajmujemy.
- To zwykły, a nawet trochę dłuższy tydzień treningów, więc sensownym jest go wykorzystać i dobrze przygotować się do nadchodzącego spotkania. Tak zrobiliśmy - wczoraj, dzisiaj, jutro, w sobotę, a później jedziemy do West Bromwich i damy z siebie wszystko.
- Będziemy musieli dać z siebie wszystko, bo West Brom jest naprawdę mocny w tym sezonie. Okej, słyszałem, że w dwóch czy trzech ostatnich spotkaniach nie udało im się strzelić bramki, ale nie powinniśmy o tym myśleć.
- Znamy ich mocne punkty, znamy ich styl gry, wiemy, że są doświadczoną drużyną - być może najbardziej doświadczoną w Premier League. To inna sprawa. Do tego grają u siebie. To wszystko powoduje, że musimy nad tym naprawdę popracować.
- Nie mamy nic innego do roboty, więc pojedziemy tam i pokażemy, że mamy w tym sezonie naprawdę wielkie cele, będziemy walczyć o wygraną. Jeśli ją osiągniemy, to będziemy mieć szansę. To jedyne o czym myślę.
Komentarze (0)