Klopp: Liczy się tylko kolejny mecz
Jürgen Klopp ma przeczucie, że Liverpool najprawdopodobniej będzie potrzebował trzech zwycięstw w ostatnich czterech meczach sezonu, aby zapewnić sobie miejsce w czołowej czwórce. Przestrzega jednak przed wybieganiem w myślach dalej niż do dnia meczu z Watford.
The Reds są uwikłani w intensywną walkę o Ligę Mistrzów. Dodatkowa presja spadła na drużynę po porażce z Crystal Palace w miniony weekend.
Ścisk w szczycie tabeli jest tak duży, że do 21 maja może ziścić się niezliczona liczba scenariuszy. W walkę poza Liverpoolem nadal zaangażowane są zespoły Arsenalu, Manchesteru City i Manchesteru United.
Menedżer chce, aby jego zawodnicy koncentrowali się tylko i wyłącznie na samych sobie, ponieważ uważa, że rozmyślanie o czymś innym, niż podróż na Vicarage Road, w niczym nie pomoże.
- Jedną z pierwszych rzeczy, której nauczyłem się o świecie futbolu, było zdanie sobie sprawy z tego, że tylko myślenie o następnym meczu ma jakikolwiek sens. Nie mamy wpływu na spotkanie, które będzie czekało na nas po tym meczu. Nie można też wiedzieć, kto będzie dostępny gry na kolejne mecze po najbliższym.
- Potem masz cztery, pięć lub sześć dni na przygotowanie do kolejnego spotkania i na myślenie o nim. Kolejne mecze też są ważne, wiemy o tym. Jeśli nie wygramy żadnego z ostatnich czterech spotkań, to trudno będzie dostać się do Ligi Mistrzów. Jeśli wygramy jeden, będzie to raczej niemożliwe. Jeśli wygramy dwa, to też nie będzie to zbyt prawdopodobne.
- Jednak jeśli wygramy trzy, to może się udać. Jeśli wygramy cztery, to powiedziałbym, że najprawdopodobniej osiągniemy swój cel. Tak to wygląda. Wiemy o tej sytuacji. Jedynym sposobem na osiągnięcie celu, jest wygranie następnego spotkania i to będziemy chcieli zrobić.
Klopp wielokrotnie w tym sezonie mówił o potrzebie zbudowania podstaw, które pozwolą Liverpoolowi mieć o co walczyć w końcówce sezonu. Tak właśnie się stało. Liverpool w decydującej fazie rozgrywek ma wszystko w swoich rękach i zadaniem drużyny jest jak najlepiej wykorzystać nadarzającą się okazję.
- Moim zdaniem mamy za sobą kilka naprawdę ważnych weekendów meczowych i jesteśmy w tym miejscu tylko dlatego, że naprawdę poważnie przygotowywaliśmy się do naszych spotkań. Nie wygraliśmy wszystkich z nich, ale jesteśmy na dobrej pozycji i powinniśmy to wykorzystać.
Niemiec ma nadzieję, że jego skład wzmocnią Adam Lallana i Daniel Sturridge, którzy wrócili do treningów po wyleczeniu trapiących ich urazów. Z kolei z uwagi na absencję innych kluczowych zawodników, pojawiło się miejsce dla napastnika klubowej Akademii Rhiana Brewstera.
Klopp oczywiście chwali i docenia umiejętności 17-latka, jednak zrozumiałe jest, że na mecz Watfordem będzie chciał skorzystać z najbardziej doświadczonych piłkarzy.
- Obecnie jesteśmy w najlepszej sytuacji kadrowej od dwóch lub trzech tygodni. Adam wrócił, a Daniel wygląda tak, jakby mógł wrócić do gry i to dobra wiadomość. Jest lepiej niż tydzień temu. To dla nas nowa sytuacja i myślimy nad tym, jak to wykorzystać.
- Jesteśmy przygotowani na ostatnie cztery mecze. Jeżeli jednak będziemy je rozpatrywać pod kątem presji, to lepiej byłoby, gdybyśmy przegrali o kilka więcej meczów wcześniej. Wtedy nie byłoby żadnej presji, bo nie walczylibyśmy już o nic.
- Walczymy jedną z najwyższych pozycji w ligowej tabeli i to jest dobre. Jest znacznie lepiej niż rok temu. Chcemy pokazać, że jesteśmy na to gotowi.
Komentarze (2)