Trybuna ku czci Dalglisha
Liverpool Football Club ogłosił, że trybuna nosząca dotychczas nazwę Centenery Stand zostanie przemianowana na Kenny Dalglish Stand, żeby uczcić jedną z największych legend klubu na 125. rocznicę jego powstania.
Decyzja została podjęta przez właścicieli i ogłoszona przez Johna W. Henry'ego. Nazwanie trybuny imieniem byłego szkockiego zawodnika i managera the Reds ma być uhonorowaniem jego wkładu w sukcesy klubu.
Związek Dalglisha z Liverpoolem trwa już niemal od 4 dekad. Szkot przyszedł do Merseyside w 1977 roku z Celticu, a obecnie jest dyrektorem klubu.
Liverpool ma szczęście do legend, ponieważ wiele postaci odcisnęło olbrzymie piętno na historii zespołu. Klub każdego stara się docenić i uhonorować. Dziedzictwo Dalglisha jest jednak wyjątkowe nie tylko ze względu na sukcesy, które odnosił, ale również fakt, że dokonywał tego w różnych dziedzinach.
W sumie Dalglish zaliczył dwa bardzo udane okresy w klubie, jako piłkarz i jako manger. Zagrał w 515 spotkaniach, w których strzelił 172 gole. Ośmiokrotnie wygrywał mistrzostwo Anglii, 3 razy Puchar Europy, 2 razy Puchar Anglii, 5 razy Puchar Ligi i raz Superpuchar Europy.
Jego pozaboiskowe działania pozostają niezmierzone. Odegrał bardzo ważną rolę po katastrofie na Hillsborough, kiedy to przez lata pomagał rodzinom, które utraciły swoich bliskich.
W 2005 roku razem z żoną powołali "Marina Dalglish Appeal" - organizację charytatywną, która pomaga chorym na raka w Merseyside.
Wartości, które reprezentuje Dalglish są uosobieniem "The Liverpool Way" czyli swoistego etosu klubu, dlatego jego właściciele tak bardzo go szanują.
- On jest dziedzictwem Liverpoolu i żywym przykładem na to, że mamy w historii wiele wspaniałych postaci. Na pewno niejedna z nich zasługiwałaby na takie wyróżnienie jakim jest nadanie trybuny jego imieniem - powiedział o Dalglishu John W. Henry w imieniu Fenway Sports Group.
- W Kennym mamy jednak osobę, która jak nikt inny przyczyniła się do wielkości tego klubu, dlatego musimy go uhonorować w należyty sposób.
- Jest wyjątkowy nie tylko w Liverpoolu, ale w całej Anglii. To co osiągnął jako piłkarz i jako trener, te wszystkie sukcesy i trofea... to mówi o nim wszystko!
- A jednak jego zasługi dla klubu są o wiele większe niż strzelone bramki, zdobyte punkty i trofea, które pomógł nam zdobyć. On reprezentuje najlepsze wartości Liverpoolu.
- Jego zaangażowanie i pomoc rodzinom ofiar, a także klubowi i miastu po tragedii na Hillsborough przewyższa wszystkie sportowe sukcesy.
- On jest synonimem naszego klubu, naszego domu i naszego miasta - Liverpoolu. Teraz będzie to jeszcze bardziej widoczne i wręcz namacalne.
Nie znamy jeszcze daty oficjalnej zmiany nazwy trybuny, ale na pewno odbędzie się to w tym roku.
Prezes Liverpoolu Tom Werner dodał:
- Wiemy, że ten gest wprawi Kenny'ego w zakłopotanie, ponieważ jest on bardzo skromny i zawsze stara się pomniejszać swoje zasługi dla klubu. Ale zbliżajamy się do obchodów 125-lecia klubu i to jest właściwy czas do uczczenia tych, którzy wnieśli najwięcej do jego historii. On i jego rodziną muszą wiedzieć, jak wielkim honorem jest móc nazwać trybunę jego imieniem. Ono znaczy tak wiele dla tak wielu i przynosi sławę całemu Anfield.
- Służy temu klubowi od dziesięcioleci i zawsze powtarza, że dobro zespołu ważniejsze jest od dobra jednostki. Ten gest nie ma za zadania go wyróżnić spośród innych, a jedynie uhonorować jego imię, które jest dla nas synonimem wartości, którymi się kierujemy. Jego imię uosabia wszystko to, z czego jesteśmy dumni i dlaczego identyfikujemy się z Liverpool Football Club - zakończył Werner.
Komentarze (1)
Ja jestem jak najbardziej za!
YNWA