Zapowiedź meczu
W niedzielę Liverpool rozegra jedno z ostatnich spotkań w tym sezonie. Rywalem będzie ulubiona, jeśli chodzi o transfery drużyna Southampton. Czy uda się wygrać i przybliżyć do Ligi Mistrzów?
Zacząć można od tego, że ekipa Liverpoolu nie musi patrzeć na innych rywali, bo i tak nic to nikomu nie daje. Tylko zrealizowanie celu, jakim jest wygranie wszystkich spotkań do końca kampanii pozwoli ocenić sytuacje przeciwników. Każde potknięcie może oznaczać brak Ligi Mistrzów w najbliższą jesień. Jeśli chodzi natomiast o przeciwników, to Manchester City zrobił pierwszy krok w tym kierunku, wygrywając aż 5:0 z Crystal Palace. Dokładnie cztery gole dzielą Obywateli od Liverpoolu. Da się to nadrobić już w niedzielę?
Gdyby to był początek kampanii zapewne nie musielibyśmy się o to martwić. Aktualnie jednak każde spotkanie z ekipą, która nie walczy o mistrzostwo Anglii jest ogromnym trudem i drogą przez mękę. Kibice co kolejkę przechodzą palpitacje oraz igrają ze stanem zawałowym. Wszystko przez brak koncentracji w obronie oraz małą liczbę strzelanych bramek. The Reds ne potrafią zapewnić sobie kompletu punktów na kilkanaście minut przed końcem meczu. Tym razem może być podobnie.
Klopp może cieszyć się z tego, że w jego składzie nie ma żadnych dodatkowych kontuzji. Do gry dostępny powinien być Coutinho oraz cała linia obrony. Z lepszych wiadomości można jedynie powiedzieć, że Ings, Mane oraz Hendro starają się wrócić do gry na okres przygotowawczy, ale nie wiadomo dokładnie kiedy wrócą do pełnej sprawności. Zwłaszcza ten ostatni. Bardzo prawdopodobne jest, że zobaczymy na murawie po raz kolejny Lucasa oraz Emre Cana. Wielu kibiców nie widzi tej dwójki w klubie, natomiast menadżer najwyraźniej ufa jednemu i drugiemu. Miejmy nadzieje, że ich występ będzie na odpowiednim poziomie. Jedynym pytaniem co do składu pozostaje to, który napastnik zacznie mecz od pierwszych minut. Czy będzie to po raz kolejny Origi czy wracający do życia w Liverpoolu Sturridge?
Ekipa Świętych również nie martwi się kontuzjami. Poza grą pozostają od dawna Alex McCarthy oraz Virgil van Dijk. Nie wiadomo dokładnie kiedy wrócą na boisko, mówi się jednak, że nie nastąpi to w tym sezonie. Southampton zajmuje aktualnie dziewiąte miejsce w tabeli i o ile nie jest to pozycja wymarzona, o tyle z Liverpoolem będą chcieli wygrać na pewno. Tym bardziej, że już znają smak zwycięstwa. W taj kampanii odebrali przecież czerwonym marzenia o finale Pucharu Ligi. Boisko zweryfikuje. Tradycyjnie zapraszam na ciekawostki.
Będzie to 106 spotkanie pomiędzy obiema drużynami. Od czterech spotkań z rzędu we wszystkich rozgrywkach Liverpool nie potrafi wygrać. Ostatnie zwycięstwo było natomiast wspaniałe. W Pucharze Ligi the Reds wygrali aż 6:1.
Najwyższe zwycięstwo w historii miało miejsce w 1999 roku. Wtedy padł wynik 7:1.
Bruce Grobbelaar jest rekordzistą pod względem rozegranych spotkań przeciwko Świętym. W swojej cudownej karierze aż 27 razy mierzył się z niedzielnym rywalem. Ian Rush rozegrał dokładnie tyle samo spotkań a co lepsze, dołożył do tego 13 bramek. Owen oraz Fowler 8 razy pokonywali bramkarzy rywala. Zajęło im to dokładnie 12 meczów. Statystyki jak widać całkiem niezłe.
Aż 32 piłkarzy ubierało się w trykoty dwóch drużyn w całej historii istnienia klubów. Pierwszym zawodnikiem, który reprezentował barwy dwóch zespołów był Les Bruton. Ostatnim jak dobrze wiadomo jest Sadio Mane, ale plotki mówią, że wkrótce dojdzie kolejny.
Czterech piłkarzy Southampton przyszło do Liverpoolu do 2005 roku. Od 2014 było ich aż 5. Liczba może wzrosnąć.
Statystyki jednak nie mają znaczenia. Jest to kolejne spotkanie z serii tych, które po prostu trzeba wygrać. Czy się uda? Dowiemy się już w niedzielę.
Komentarze (0)