FSG a narzekania Mourinho
Jeśli jest coś, co José Mourinho lubi bardziej niż dźwięk swojego głosu, to musi być to narzekanie. Trzeba przyznać, że menedżer Manchesteru United robił to w tym sezonie bardzo często.
Ostatnio w zeszłym tygodniu, kiedy narzekał na swojego pecha na Old Trafford.
- W tej chwili nie możemy przejść z łóżka do łazienki, nie łamiąc po drodze nogi - zażartował po tym, jak jego ulubiony zawodnik na świecie, Luke Shaw, doznał kontuzji.
Oczywiście, Manchester United to jedyna ekipa Premier League trapiona przez kontuzje w tym sezonie.
Sytuacja stała się tak trudna dla Mourinho, że zagroził wystawieniem rezerwowej jedenastki w dzisiejszym meczu wyjazdowym z Arsenalem, który odbędzie się pomiędzy półfinałowymi meczami Ligi Europy z Celtą Vigo.
Można zatem wywnioskować, że zawodnicy, którzy czwartkowe spotkanie w Hiszpanii obejrzeli z ławki rezerwowych, zagrają dzisiaj od pierwszej minuty.
Spójrzmy na ławkę United.
David de Gea. Juan Mata. Wayne Rooney. Anthony Martial. Chris Smalling. Michael Carrick. Ashley Young.
Za tych siedmiu zawodników United zapłacili łącznie ponad 160 milionów funtów i wszyscy poza Youngiem, który doznał urazu, będą gotowi i wypoczęci na dzisiejsze spotkanie z Arsenalem.
Porównajmy to do zeszłego sezonu, kiedy to Liverpool bił się o zwycięstwo w Lidze Europy. Pod koniec kampanii niektóre wybory Kloppa były nie do porównania.
W zasadzie nie trzeba cofać się aż tak daleko. Wystarczy spojrzeć na ławkę The Reds w ostatnim domowym meczu przeciwko Crystal Palace, łączny koszt zawodników to raptem 25 milionów funtów, a trzech z nich nie kosztowało Liverpoolu ani funta - Trent Alexander-Arnold, Rhian Brewster i Ben Woodburn.
Nawet pomimo braku gry w rozgrywkach europejskich w tym sezonie, skład Liverpoolu w obecnych rozgrywkach nie jest wystarczająco silny i szeroki.
Więcej trzeba było zrobić ostatniego lata, cokolwiek powinno było wydarzyć się w styczniu.
Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba skupić się na tym, żeby dobrze wykorzystać nadchodzące okienko transferowe, bo jeśli uda się osiągnąć kwalifikację do Ligi Mistrzów, to wyznaczy ono kurs klubu na najbliższe kilka lat.
United nie sprowadził wszystkich zawodników w jednym okienku. Skład był kształtowany przez kilka lat, proces ten na pewno będzie kontynuowany od lipca.
Z tego powodu Fenway Sports Group, którzy sprawują pieczę nad finansami Liverpoolu, będą musieli zainwestować nie tylko w najbliższym oknie transferowym, ale też w kilku następnych.
Muszą dać klubowi argumenty do walki o najważniejsze cele transferowe. Ich poparcie dla transferu Virgila Van Dijka, który może wynieść aż 50 milionów funtów, jest budujące, ale to powinien być tylko początek.
Mourinho może tylko szukać wymówek. Ale jego narzekanie powinno dać FSG do myślenia.
Jeśli chodzi o infrastrukturę, wprowadzają klub w nową erę na Anfield. Czas, aby zrobić to samo na boisku.
Komentarze (0)