Carragher szczerze o Sturridge’u
Podczas klubowego wyjazdu do Australii między legendą defensywy The Reds i utalentowanym napastnikiem doszło do spięcia. Carragher opowiada o wymianie zdań i nie owija w bawełnę, punktując młodszego kolegę.
Według Carraghera, Sturridge odciągnął go w pewnym momencie na bok, chcąc porozmawiać w cztery oczy. Napastnik domagał się wyjaśnienia, dlaczego w medialnych komentarzach były stoper stwierdził, że Stu należy się jak najszybciej pozbyć.
– To w sumie ciekawa historia. Nie poczułem się dotknięty [pytaniami Sturridge'a] – to nawet lepiej, że był szczery.
– Jak tylko wsiedliśmy do samolotu widać było, że Sturridge jest trochę nieswój. Nie za bardzo chciał ze mną rozmawiać. Już w Australii, po meczu albo w przerwie – nie pamiętam dokładnie – odciągnął mnie na chwilę na bok.
– Zapytał: „dlaczego powiedziałeś, że najlepiej mnie sprzedać”?
– Ja mu na to, że to w sumie dobre pytanie. Pomyślałem, że nie dam się stłamsić i postanowiłem powiedzieć mu, co sądzę, prosto z mostu. Odparłem: „A co innego można z tobą zrobić”?
– Daniel nie wyglądał na szczęśliwego, ale nic na to nie poradzę. Chodziło mi o to, że zawodnik tej klasy ma grać, albo spadać. Na jego miejscu nie chciałbym siedzieć non stop na ławce rezerwowych. A z perspektywy Kloppa wygląda to tak, że na ławce nie ma innych zawodników, na których da się dobrze zarobić – powiedzmy 20 czy 25 milionów funtów.
– Można go również dalej trzymać w klubie. Jeśli Sturridge'owi nie przeszkadza, że w kolejnym sezonie zagra może ze 25 spotkań, to ok. W sumie wielu tak klasowych rezerwowych na świecie nie ma.
– Pamiętam jednak, co mówił o nim pod koniec sezonu Slaven Bilić. Pomyślałem więc, że dość szybko Daniel i tak wyląduje w jakimś West Hamie, albo czymś takim. I być może nawet byłoby go szkoda, bo niełatwo byłoby nam znaleźć innego zawodnika o takim talencie.
Zapytany o to, czy wypada w ogóle dzielić się takimi spostrzeżeniami w mediach i narażać się na gniew zawodników, Carragher odparł:
– To dobrze, że Daniel do mnie z tym przyszedł. Miał pełne prawo domagać się wyjaśnień. Często krytykuję zawodników. Często ich też chwalę. Tak jak ja mogę mieć opinię na jego temat, tak i on może mieć swoje zdanie na mój.
– Muszę jednak powiedzieć, że on nie zachowuje się jak piłkarz, który chciałby odejść z klubu. Przez jakiś czas graliśmy w jednej drużynie. Często powtarza się, że ma ciężki charakter i jest humorzasty. Mi się to nigdy nie rzuciło w oczy.
– To cichy chłopak, odrobinę wycofany. Jest takich wielu w piłce nożnej. Zauważyłem jedną trudność, a mianowicie zmuszenie go do codziennego treningu. Wszyscy wiemy, że jemu się wydaje, że powinien być w 100% sprawny, żeby grać. On się po prostu boi, że jego ciało go zawiedzie.
– Kiedy jednak wyjdzie już na boisko, talent i potencjał aż z niego biją. Widać, że to niezwykły piłkarz – popatrzcie na jego panowanie nad piłką, sposób poruszania się.
– Kiedy dołączył do zespołu, był niezwykle ruchliwy, szybki i silny. Teraz już jednak w ten sposób nie gra. Weźmy na przykład finał w Bazylei w zeszłym roku. Daniel biegł do piłki w kierunku rogu boiska, a obrońca przeciwników zupełnie bez problemu go wyprzedził i mu ją odebrał.
– Może chłopak już nie potrafi grać tak, jak kiedyś, a może boi się kolejnych urazów. Powinien jednak korzystać z innych atutów. Wie, jak robić zamieszanie w polu karnym. Sturridge powinien zacząć grać jak Defoe, który nie biega jak oszalały, ale i tak stwarza mnóstwo zagrożenia pod bramką przeciwników. Daniel to potrafi. Ma szybką nogę i umie oddawać niemarkowane strzały. Powinien wyróżniać się czujnością, bo ma to we krwi.
Komentarze (30)
On to naprawdę powiedział? Ja bym się czuł urażony, gdyby ktoś mówił w taki sposób o moim klubie. Poza tym co to w ogóle ma być za tekst z Defoe? To chyba Klopp ustala jak gra Stu a nie biega sobie jak dzieciaki na WF.
Najbardziej kretyńska, niedyskretna i nielojalna wypowiedź, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się czytać w związku z Liverpoolem.
Pier*** się Jamie.
Brak słów, zero dyskrecji.
Carra zawsze średniak.... xDDDDD Błagam...
Panuje tu kult Sturridge'a tak jak Sakho a prawda jest taka, że najprawdopodobniej nie ma dla nich przyszłości w tym klubie.
Nic tak nie motywuje jak krytyka! Popieram Carrę.
Co do Carry, tu nie chodzi o to, co powiedział, tylko że jest niedyskretny i wyciąga prywatne rzeczy na wierzch. Skoro Go odciągnął na bok, to raczej nie życzył sobie, by ktokolwiek się o tym dowiedział. Podejrzewam, że od tego momentu będzie mógł sobie porozmawiać w cztery oczy, co najwyżej, z własnym odbiciem w lustrze. Chyba towarzystwo plotuchów ze Sky Sports nie wychodzi Jamiemu na dobre.
Carra mówi co myśli i to się ceni, nie jest związany z klubem formalnie więc nie musi czarować jak Klopp (który jest i tak mega szczery) czy Steve albo Garcia. Mnie to głaskanie Sturridge'a strasznie mierzi, koleś kasuje 150tys a nie potrafi zapewnić 10 bramek w sezonie. Ile jeszcze można czekać na te jego przebudzenie?
Nieważne jakie ma zdanie. Wywlekanie rozmowy w cztery oczy na tabloidy jest chamstwem i niczym więcej. Na boisku Carra zostawił serce i jak widać niczym innym nie powinien się zajmować.
Cała sytuacja przypomina mi spięcie na linii Barkley - Jordan, gdy ten pierwszy był szczery do bólu na temat Bobcats. Podanie treści rozmowy opinii publicznej jest chamskie, sama jej treść jest szczera i normalna, a argumenty uzasadnione. Osobiście cieszy mnie to, że Sturridge się wkurzył i wyraził się jasno, że chce tu grać. Bardzo w niego wierzę. Jest zbyt dobry na ławkę, ma być może największe umiejętności wśród napastników w lidze. Nawet jakby miał grać tak rzadko, jak w tymvsezonie, to musi zostać, bo w tych kilku spotkaniach zapewnił nam punkty, bez których nie byłoby top 4.