Firmino wyczekuje Ligi Mistrzów
Roberto Firmino jest uradowany perspektywą rywalizacji w Lidze Mistrzów w barwach Liverpoolu. Deklaruje również, że sprosta intensywności, którą narzuci rozbudowany terminarz rozgrywek sezonu 2017/18.
Roberto Firmino uważa, że jest przygotowany na to wyzwanie.
- W minionym sezonie żałowaliśmy, że nie gramy w europejskich pucharach, ale ciężko pracowaliśmy i teraz wyczekujemy nadchodzącego sezonu.
- Wprawdzie czeka nas więcej meczów do rozegrania, ale jeśli będzie trzeba, będę grał nawet dwa razy w tygodniu. Więcej spotkań oznacza, że zespół idzie do przodu.
Napastnik odniósł się również do ostatniego meczu sezonu z Middlesbrough.
- To było idealne zakończenie niczym z książki.
- I podobnie jak w książkach w naszej podróży przeżywaliśmy wiele wzlotów i upadków. Cały czas walczyliśmy i wszystko rozstrzygnęło się na ostatnich stronach tej opowieści tj. w meczu z Middlesbrough na Anfield.
W swoim wywiadzie dla LFC Magazine Firmino odniósł się do swoich indywidualnych osiągnięć z sezonu 2016/17.
Były zawodnik Hoffenheim strzelił 12 goli. Za swoje ulubione trafienie uważa to, które zdobył w przegranym spotkaniu. Pamiętne uderzenie w kwietniowym meczu ze Stoke było niesamowite, ale Firmino podkreśla, że nie było tak dobre, jak jego drugi gol w przegranym 3:2 u siebie meczu ze Swansea City.
Firmino odebrał podanie od Wijnalduma, przyjmując piłkę idealnie na klatce piersiowej, a następnie potężnie uderzył z półwoleja. Łukasz Fabiański był bez szans.
- Gdybyście zapytali mnie moje trzy najlepsze trafienia, to wskazałbym: na trzecim miejscu trafienie z meczu z Crystal Palace, na drugim bramkę zdobytą ze Stoke, a na pierwszym tego drugiego gola z pojedynku ze Swansea City.
- Przegrywaliśmy 2:1, kiedy Gini przejął piłkę na lewej stronie i zdałem sobie sprawę, że chce ją dośrodkować. Musiałem szybko zareagować, więc przyjąłem piłkę na klatkę. Potem myślałem już tylko o tym, żeby kopnąć ją przed siebie.
Komentarze (2)
Zajebiście go lubię, ale mam nadzieję, że nie będzie pierwszą opcją na szpicy przy czym nie wykolegowałbym go z podstawowej jedenastki :)