Piątka, która musi walczyć
Gracze Liverpoolu wracają dziś do Melwood, aby rozpocząć pierwsze treningi przed zbliżającym się sezonem 2017/18. Niektórzy z nich mają więcej do udowodnienia Jürgenowi Kloppowi niż pozostali.
Boss na początek będzie mógł obserwować 22 piłkarzy, włączając w to wielkie nazwiska. Każdy z nich będzie chciał przyciągnąć jego uwagę na swój sposób.
Oto kilku zawodników, dla których będzie to bardzo ważne zadanie.
Daniel Sturridge
Czy reprezentant Anglii jest „graczem Kloppa”?
Ktokolwiek zna odpowiedź, niech się podzieli.
Nie jest tajemnicą, że pod wodzą Niemca Sturridge spędza mniej czasu na boisku, ale mimo to wciąż jest w klubie. Być może żaden z nich do końca nie wie, co się wydarzy.
Trzy lata po tym, jak strzelił 21 goli w sezonie dla The Reds, Anglik zagrał jedynie w 7 meczach kampanii Premier League 2016/17 od pierwszej minuty.
Mając na uwadze, że pochodzący z Birmingham zawodnik kończy 28 lat dzień po zamknięciu okna transferowego, czas nie działa już na jego korzyść i wielu spodziewa się jego odejścia z Anfield tego lata.
Pozostały jeszcze dwa miesiące i oczywiście może się to zdarzyć, aczkolwiek wiele doniesień sugeruje, że pokaźne wydatki zostały zaplanowane na wzmocnienie środka pomocy i defensywy. W związku z tym Klopp zadecydował o zatrzymaniu Sturridge’a. Zdaniem Bossa zastąpienie Anglika zawodnikiem na podobnym poziomie byłoby po prostu zbyt kosztowne w obecnych warunkach panujących na rynku transferowym.
Na chwilę obecną rozsądek podpowiada, że ten „związek” może jeszcze trwać. Zadaniem Sturridge’a jest przekonać do siebie trenera.
Jego zdolność wykańczania akcji nigdy nie podlegała wątpliwości. Musi tylko zadbać o to, żeby być zdrowym i dostępnym, kiedy będzie potrzebny.
Jordan Henderson
Kontuzja stopy sprawiła, że kapitan Liverpoolu znajdował się poza kadrą od lutego i do czasu, kiedy będzie całkowicie zdrowy, może napotkać dużą przeszkodę na drodze do powrotu do wyjściowej jedenastki – wartą 70 milionów przeszkodę w postaci Naby’ego Keity.
Walka o miejsce w pomocy Kloppa jest niezwykle zażarta. Adam Lallana odrodził się pod sterami Niemca, Gini Wijnaldum zaimponował w swoim debiutanckim sezonie na Anfield, Emre Can, zdobywca Pucharu Konfederacji, wciąż pokazuje przebłyski swojego ogromnego potencjału (pomijając fakt, że wchodzi w ostatni rok swojego obecnego kontraktu), nawet brazylijski magik, Philippe Coutinho, napędza grę drużyny.
Czy Henderson będzie w stanie wywalczyć sobie stałe miejsce w składzie, kiedy będzie już sprawny?
Ciężko byłoby na niego nie postawić. Pochodzący z Sunderlandu maestro środka pola napotkał wiele przeciwności losu i przeszedł długą drogę od czasu, kiedy Brendan Rodgers chciał uczynić go częścią zapłaty za transfer Clinta Dempseya z Fulham.
Wówczas wziął się w garść, aby udowodnić tym, którzy w niego zwątpili, że są w błędzie. Teraz będzie chciał postąpić podobnie, ale tym razem to może nie być takie proste.
Loris Karius
Gdyby niemiecki bramkarz wyglądał tak dobrze dowodząc obroną w swoim polu karnym, jak podczas robienia selfie, które umieszcza nieustannie w mediach społecznościowych, wówczas Liverpool byłby w bezpiecznych rękach.
Jednak trofeów nie zdobywa się poprzez publikowanie niekończących się zdjęć własnej osoby w pięknych miejscach na całym świecie.
David James był modelem u Armaniego i Karius wydaje się dążyć do czegoś podobnego, ale kibice nie chcą ślicznego chłopczyka pomiędzy słupkami.
Karius od początku dostawał sporo wsparcia od Kloppa, po tym jak jego rodak zeszłego lata wyciągnął go swojego pierwszego klubu, Mainz. Jednak po dość szczęśliwym otrzymaniu miejsca w bramce kosztem Mignoleta, zaliczył serię nieprzekonujących występów, przez które wylądował na ławce.
Karius posiada rzadki talent, ale w tym momencie jego belgijski rywal wygląda o wiele bardziej solidnie.
Czego chce bardziej? Followersów/lajków/retweetów czy medali?
Takie pytania nawet nie powinny padać.
Jon Flanagan
Jego postawa i pragnienie założenia czerwonej koszulki nie podlega żadnej wątpliwości.
Flanno dorastał na Utting Avenue, zaledwie 200 jardów od Anfield i kiedy The Reds zdobywali gola, mógł słyszeć ryk tłumu ze swojego ogródka.
Flanagan nie chce, żeby jego marzenie o Liverpoolu umarło.
Tak jak Sturridge, Jon był jednym z największych wygranych sezonu 2014/2014, kiedy niepokorny zespół Rodgersa był niezwykle blisko pierwszego miejsca w Premier League, zanim bohater The Reds, Steven Gerrard, poślizgnął się w meczu z Chelsea.
Od tamtego momentu rozwój Flanagana został wstrzymany przez szereg kontuzji (nie kopnął piłki dla pierwszej drużyny od maja 2014 do stycznia 2016), ale teraz, znów zdrowy, jest zdeterminowany, żeby pokazać Kloppowi, że wciąż ma coś do zaoferowania.
Tylko 6 występów w Premier League na wypożyczeniu w Burnley nie wygląda zachęcająco w obliczu odzyskania miejsca w drużynie występującej w Lidze Mistrzów, ale możemy być przekonani, że brak powrotu do pierwszej jedenastki Kloppa nie będzie spowodowany brakiem chęci czy serca do gry.
Roberto Firmino
Trzeba przyznać, że Brazylijczyk zaliczył względnie udaną kampanię w swoim drugim sezonie na Anfield, ale jak wielu jego kolegów z drużyny, osiągnął szczyt możliwości zbyt wcześnie.
Po kilku wysokich wygranych, wielu kibiców jesienią dało się porwać fali optymizmu i było gotowych przedwcześnie świętować mistrzostwo.
Umiejętność strzelania goli w tym czasie u zawodników takich, jak Firmino, była jednym z powodów przyczyniających się do tak dziecinnej lekkomyślności ze strony fanów.
W sytuacji, kiedy Sturridge znajdował się poza kadrą, były zawodnik Hoffenheim często przewodził atakowi drużyny Kloppa, ale od Nowego Roku dołożył już tylko 5 bramek w kolejnych 22 występach. Ciężko uznać ten wynik za imponujący.
Być może to tylko symbol, lecz kiedy Mohamed Salah przywdzieje koszulkę z numerem „11” w przyszłym sezonie, Firmino założy upragnioną „9”, co niesie ze sobą ciężkie brzemię w postaci odpowiedzialności za zdobywanie goli.
Kiedy ten dzień nadejdzie, reprezentant Brazylli będzie musiał udowodnić, że znalazł swój rytm i jest w stanie pokazać wielki poziom, jakiego się od niego oczekuje.
Komentarze (14)
Wolę Cana od Hendersonika, bo Hendis jest zbyt defensywny na liverpool, statystyki sobie zrobił podaniami do tyłu i do bramkarza, niepotrzebnie, brak kreatywności, oddaje piłkę cały czas Noob, jak dla mnie nie ma miejsca dla takiego zawodnika w pierwszym składzie. Keita za niego i Can!
Albo rozmawiamy o Sturridge'u, Kariusie, Flanno (możnaby dołożyć Moreno, bo Sakho to za dużo), bo odstają od reszty lub są na wylocie.
Albo rozmawiamy o Hendo, Firmino i dokładamy Cana, Giniego, Lallanę bo im dojdzie konkurencja.
Bo tak przypadkowo zestawieni zawodnicy jako "piątka", co ma walczyć jest niezrozumiała.
Co on tez?? Akurat jego nigdy bym nie podejrzewal o takie rzeczy.
Przecież Jurgen od niego zaczyna ustalanie składu.
No i wyraźnie ktoś jest uprzedzony do Kariusa.
Flanagan nie będzie walczył o grę, bo przerasta go nawet Randall.