Zatrzymanie Coutinho to za mało
Jürgen Klopp i FSG nadal mają jeszcze mnóstwo pracy do wykonania tego lata, a zatrzymanie Philippe Coutinho nie powinno być postrzegane w kategoriach zrealizowanego transferu.
Naturalną reakcją jest unikanie jak ognia futbolowych frazesów. Czasami jednak pasują one aż zbyt dobrze.
Przykład pierwszy z brzegu. Każdego lata da się usłyszeć nieprzemijające zdanie, kiedy po kontuzji zawodnik, którego uraz wykluczył z gry na dłuższy czas, szykuje się do powrotu do treningów. Pojawiają się wtedy taki głos:
„On może być dla nas jak dodatkowy transfer”.
W ostatnich latach nastąpiło jednak pewne przekształcenie tego znanego wyrażenia:
„On może być tak dobry, jak nowy transfer”.
Kiedy tak się dzieje? Cóż, głównie wtedy, kiedy przynajmniej przez jedno okienko transferowe klub skutecznie opiera się silnemu zainteresowaniu innych klubów danym zawodnikiem.
Pewnie już widzicie, do czego zmierzam.
Nawiązuję do Liverpoolu i ogromnych starań klubu, by zatrzymać tego lata Philippe Coutinho pomimo usilnych działań Barcelony, która kusi zawodnika.
Nikt nie da gwarancji, że Coutinho zostanie, nawet jeżeli Jürgen Klopp podkreśla, że piłkarz nigdzie się nie wybiera. Te stwierdzenia przenoszą odpowiedzialność na samego zawodnika i właścicieli Liverpoolu – Fenway Sports Group.
Jeśli Coutinho odejdzie, nie będzie to wina menadżera.
Oczywiście, delikatną hipokryzją ze strony fanów jest narzekanie na działania Barcelony, podczas gdy Liverpool podobnie postępował w przypadku Virgila van Dijka czy też Nabyego Keïty.
Podobnie trudno było im okazywać współczucie Barcelonie w tym tygodniu, kiedy Neymar spakował swoje walizki i wywinął kozła prosto do Francji.
Barcelona przegrała walkę o zawodnika w sposób, który fani Liverpoolu chcą, by klub wykorzystał przypadku swoich celów transferowych tzn. mają nadzieję, że Southampton w końcu zmęczy się niekończącą się sagą z van Dijkiem w roli głównej, a Lipsk nie oprze się pokusie zarobienia dodatkowych 20 mln funtów na transferze Keïty, które przepadną, gdy w przyszłym roku uaktywni się jego klauzula odstępnego.
Jednak nawet jeżeli Coutinho zostanie w Liverpoolu, to klub nie może tego sukcesu sprzedawać opinii publicznej jako głównego zwycięstwa na rynku transferowym.
Duże zainteresowanie usługami van Dijka i ogromne kwoty oferowane za Keïtę mocno rozbudziły oczekiwania w obozie fanów Liverpoolu.
Tak, Mohamded Salah wydaje się być świetnym nabytkiem, a Dominic Solanke i Andy Robertson pokazali, że naprawdę dobrze rokują.
To nie są jednak wystarczające wzmocnienia. To nawet nie jest blisko określenia „wystarczające”, co uwidoczniły reakcje kibiców po opublikowaniu informacji o kontuzji Adama Lallany.
Liverpool nie może sobie pozwolić na powielenie błędów z poprzednich dwóch okienek transferowych.
Dwanaście miesięcy temu dokonano solidnych wzmocnień. Problem w tym, że nie było ich wystarczająco dużo. Klopp także w końcu przyznał, że w styczniu nie udało się pozyskać odpowiedniego zawodnika, co odbiło się czkawką w drugiej połowie minionego sezonu.
Zatrzymanie w klubie Coutinho byłoby ogromnym pozytywem dla Liverpoolu, ale nie będzie tak dużym plusem, jak nowy, dodatkowy zawodnik. Na trzy tygodnie przed końcem okienka transferowego Liverpool musi przejść do konkretów. Dosłownie.
Wszyscy zazdrościmy transferu Neymara za 198 mln funtów.
Astronomiczna kwota za transfer do PSG wywołała lawinę oskarżeń wobec Brazylijczyka o to, że jest chciwy. I trochę samolubny.
Jednak jeżeli ktoś jest samolubny, to właśnie my, fani wszystkich innych klubów.
Nie zdarza się ciężko, że masz w składzie trzech z czterech najlepszych na świecie piłkarzy. Neymar, grający w towarzystwie Messiego i Suareza, był dla przeciętnego obserwatora piłkarskim marzeniem.
Jednak Neymar chciał własnej sceny, co PSG, przy wsparciu katarskiego rządu, było gotowe mu zapewnić.
Powodzenia dla niego. Jeżeli poprowadzi francuski klub do zwycięstwa w Lidze Mistrzów, Neymar będzie mógł traktować to jako swoją zasługę.
Zwróćcie uwagę, że nawet jeżeli mu się to nie uda, to i tak zarobi. Taki jest współczesny futbol.
Ian Doyle
Komentarze (19)
Teraz czytam, że powrót Milnera do pomocy to wzmocnienie. Czytam także, że zatrzymanie Cou to wzmocnienie. Kim my jesteśmy? Górnikiem Łęczna (użyto tylko jako przykład)?
Przed obecnym oknem każdy kto trzeźwo patrzył na nasz zespół widział, że potrzeba 4-5 jakościowych transferów by z powodzeniem walczyć na wszystkich frontach. Dokonaliśmy jednego (Solanke i Robertson od razu full jakości nie wniosą). Jest źle, a mami się nas przestarzałymi frazesami. Zaraz właściciele wylecą z obwieszczeniem o zyskach i o tym jak zajebiście klub jest prowadzony.
Wczorajszy mecz pokazał mniej więcej jak fatalnie jest w naszej defensywie. Co więcej środek pomocy w rotacji bieduje, a zmiennika dla Cou (kogoś kreatywnego) też nie ma.
Zarząd jest i tak nieudolny więc to by było lepsze rozwiązanie niż brak transferów.
zauażyłem ze strasznie bronisz Divocka , mogę wiedzieć czemu ?
przecież chłopak nie ma nic , złe podejmowane dezyzje, brak błysku, przewidywalny itd, ( tak pamiętam jego bramki , tak pamiętam Everton itd) ale kolego zrozum ze na chwile obecna nie daje nam NIC
sorry ze tak długo
ps. fajnie ze wreszcie na tej stronie mozna sie powymieniac argumentami, opinia , i kazdy zaznaczam KAŻDY ma prawo miec własne zdanie a nie jeden drugiego wyzywa od gównoburzy , wolfów i innych...pozdro chłopaki , nie wiem jak Wy ale czekam na Watford w sobote jak nie wiem a Wy ?
Atmosfera sie poprawia bo ludzie sa bardzirj swiadomi ze atakuja siebie nawzajem zamiast ludzi za cos odpowiedzialnych. Temu tak zabawne sa klotnie o polityce
2.skład mniej więcej przewidywalny więc nie ma co pisac
3. mysle ze w sobote o 12:30 w newsie Skład na Watford (pobije rekord w komentarzach)
4. @Ace no to pojechałeś..:D
5. @Ace co Ci mówi Twój nos o transferach (tak 3 tyg do konca okienka) wiesz cos więcej , słyszałes coś? czy Liverpool nauczył sie po VVD jak powinnos się działać ? :) pozdro
Miniolo
Milner Matip Lovren Moreno
Gini Henderson Coutinho
Mane Firmino Salah
Wolalbym Cana za hendersona ale tak zgaduje ze cos takiego bedzie