Coutinho może nie zagrać w sobotę
Występ Philippe’a Coutinho w pierwszej kolejce Premier League przeciwko Watfordowi w sobotę pozostaje pod znakiem zapytania. Coraz pewniejszy natomiast wydaje się występ Jordana Hendersona.
Brazylijski pomocnik, który na przestrzeni ostatnich dni jest poddawany intensywnym spekulacjom łączącym go z Barceloną, zameldował się z drużyną w dniu dzisiejszym w Melwood.
Jednak nie trenował z kolegami z drużyny, a poddawał się rekonwalescencji po urazie pleców, którego nabawił się podczas ostatniego weekendu w Niemczech.
Coutinho z powodu kontuzji przegapił ostatnie spotkanie z Athletikiem Bilbao, a jego występ na Vicarage Road nie jest jeszcze wykluczony, jednak zawodnik nie będzie miał wiele czasu, aby udowodnić menedżerowi, że jest w pełni sił.
Lepszą wiadomością dla Jürgena Kloppa jest Henderson. Kapitan wyzdrowiał z choroby, która zmusiła go do oglądania poczynań kolegów z ławki w Dublinie. Pomocnik reprezentacji Anglii brał udział w środowym treningu i jest gotowy, aby po raz pierwszy od czasu lutego zagrać oficjalny mecz.
Henderson zachwycił formą w czasie przedsezonowych przygotowań i udowodnił, że kontuzję stopy pozostawił za sobą.
Klopp nadal czeka na Daniela Sturridge’a, który w środę trenował z fizjoterapeutami.
Napastnik the Reds wypadł z gry, po tym jak skarżył się na dyskomfort w udzie zaraz po zdobyciu bramki przeciwko Bayernowi Monachium. Anglik tłumaczył potem, że jest to efekt zmęczenia oraz nadmiernego napięcia.
Dziś rozpoczął zajęcia joggingu, ale jeszcze nie wrócił do pełnego treningu.
Kadra na sobotę bez Coutinho i Sturridge’a byłaby ciosem dla Kloppa. Ponadto poza składem pozostaje również kontuzjowany Lallana, co daje obawę radzenia sobie bez trzech kluczowych graczy.
Jeśli chodzi o stanowisko Liverpoolu dotyczące przyszłości Coutinho to pozostaje ono bez zmian. The Reds nie sprzedadzą Brazylijczyka niezależnie od oferty jaką wystosują Katalończycy.
Komentarze (12)
Niestety ale to co się dzieje we współczesnym footbollu po za boiskiem to jeden wielki cyrk.Słowa trenerów, zawodników ,prezesów, są tyle warte co polityków podczas kampanii wyborczej.
Już nie mogę się doczekać kiedy przestaną gadać,a zaczną grać.
Wszyscy czekaja i kisiel w majtkach :)