Barcelona nie pozyska Coutinho
Barcelona poległa w staraniach o transfer Philippe Coutinho, a Jürgen Klopp stanął obecnie przed nowym wyzwaniem, jakim jest reintegracja Brazylijczyka z drużyną i odbudowanie w zawodniku motywacji do gry dla Liverpoolu.
Barcelona w końcu przyznała się do porażki.
Gigant z Katalonii poniewczasie zrozumiał to, co od początku wyraźnie powtarzano mu ze strony Liverpoolu: „Philippe Coutinho nigdzie się nie wybiera”.
Trzy oferty złożone w ciągu miesiąca oraz ogromna presja wywierana na samego zawodnika, skłoniły go do złożenia oficjalnej prośby o transfer i błagań o możliwość przeniesienia się do Barcelony tego lata. Nie zdołało to jednak przekonać Liverpoolu. Barcelona musi gdzieś indziej wydać 200 mln funtów z transferu Neymara.
Śmiechu warty deadline na zaakceptowanie ostatniej oferty, natychmiast odrzuconej 48 godzin wcześniej, który został przez Barcelonę wyznaczony na godzinę 19:00 w niedzielę, pozostał bez odpowiedzi ze strony dyrektora sportowego Michaela Edwardsa.
Decydenci na Anfield byli zdumieni zaproponowaną w ramach ostatniej oferty strukturą płatności. Kwota w nagłówku oferty błyszczała wartością 118 mln funtów, co uczyniłoby Coutinho drugim najdroższym piłkarzem w historii piłki nożnej. Jednak po wczytaniu w szczegóły okazało się, że jedynie 82 mln funtów jest gwarantowaną kwotą i dodatkowo kwota ta miałaby być rozłożona na cztery raty. Pozostałe 36 mln funtów zostało zawarte w klauzulach dodatkowych, które obejmowały między innymi wygranie Ligi Mistrzów i zdobycie przez piłkarza Złotej piłki, które Liverpool uznał za nierealistyczne.
Jednak tak naprawdę, nawet gdyby Ernesto Valverde osobiście przyniósł do Melwood w walizkach całą kwotę 118 mln funtów, to odpowiedź i tak byłaby taka sama.
Oświadczenie FSG z zeszłego tygodnia, mówiące, że „żadna oferta za Coutinho nie będzie brana pod uwagę i pozostanie on członkiem zespołu Liverpoolu do końca tego okienka transferowego” było jednoznaczne.
Żadna kwota nie byłaby w stanie zmienić tego stanowiska.
Klopp, Edwards i właściciele zgodnie stwierdzili, że oferty spływają w takim momencie okienka transferowego, który nie pozwala na znalezienie odpowiedniego następcy piłkarza.
Teraz boss stoi przed wyzwaniem ponownego włączenia do zespołu Brazylijczyka, który mocno stracił na zaufaniu u kibiców, a menadżerowi zaaplikował zupełnie zbędny i irytujący dodatkowy problem w trakcie początku sezonu.
Nie stanie się to jednak z pewnością przed przerwą na mecze reprezentacyjne. Coutinho nie powrócił jeszcze do treningów, więc szanse na jego zaangażowanie w mecze z Hoffenheim i Arsenalem są nikłe.
Jednak to nie bolące plecy pomocnika, a jego nastawienie będą kluczową kwestią do rozwiązania przez sztab Liverpoolu.
Początek absencji zawodnika zbiega się w czasie z momentem, kiedy w trakcie obozu treningowego w Niemczech prezydent FSG Mike Gordon poinformował go w rozmowie w cztery oczy, że tego lata nie zostanie sprzedany do żadnego innego klubu.
Początkowo zawodnik nie zakładał wymuszania transferu, ale jego podejście drastycznie zmieniło się, kiedy Liverpool był nieugięty przy kolejnych ofertach, a Barcelona podkreślała, że to dla niego teraz albo nigdy, jeśli chodzi o wymarzony transfer do hiszpańskiego klubu.
Wraz z formalną prośbą o transfer poinformował Liverpool, że nie chce już więcej występować w barwach klubu.
Biorąc pod uwagę, że Liverpool nigdy nie zamierzał się ugiąć, agent Kia Joorabchian udzielał bardzo nietrafionych porad swojemu podopiecznemu.
Jedyne, co zdołał tym osiągnąć, to złość fanów i zbędne zamieszanie dla Kloppa tuż przed startem sezonu 2017/18.
Obóz piłkarza sięgnął jeszcze głębszego dna w staraniach o wymuszenie pozwolenia na odejście, kiedy „anonimowi” członkowie rodziny Brazylijczyka opowiedzieli Sky Sports News, że piłkarz musi odejść z Liverpoolu, gdyż jego relacje z Kloppem znacznie się pogorszyły.
Podobno zawodnik był niezadowolony z faktu, że w poprzednim sezonie grywał na kilku różnych pozycjach, oraz że często był ściągany z boiska przed końcem meczu. Wszystko to kompletne brednie.
Prawda jest taka, że pod opieką Kloppa Coutinho rozgrywał swoje najlepsze mecze w karierze.
Przed przyjściem Kloppa zdobył 17 goli w 112 występach, a po objęciu sterów przez Niemca jego bilans to 25 bramek w 69 spotkaniach.
Coutinho zawdzięcza Kloppowi regularne powołania do reprezentacji Brazylii. Klopp zdjął z niego część odpowiedzialności i wyznaczył mu rolę, która pozwalała zabłysnąć i wyróżnić się z tłumu.
- Najbardziej uwielbiam w naszym menadżerze to, że on nie robi niczego tylko po to, żeby coś zrobić. Wszystko wyjaśnia i daje nam do zrozumienia, co mamy robić i dlaczego. To kształtuje zadowolenie. Osiągnie z Liverpoolem sukces. To pewne na 100%.
To wypowiedź Coutinho ze stycznia po podpisaniu przez niego nowego kontraktu z tygodniówką na poziomie 150 tys. funtów. Co ważne, w umowie nie zawarto klauzuli odstępnego.
Jeśli zaś chodzi o zbyt częste zmienianie go przez menadżera, to Coutinho schodził z boiska w 19 z 29 meczów Premier League zeszłego sezonu, czyli w 64% spotkań. Miało to miejsce w większości w już wygranych meczach, kiedy Klopp chciał mu dać odpocząć i złapać oddech.
Dla porównania wielu zawodników innych klubów było częściej zmienianych przez swoich menadżerów w meczach ligowych - Juan Mata (95%), Willian (87%), Henrikh Mkhitaryan (73%) i Eden Hazard (69%).
Po całym tym gadaniu, że Coutinho zamierza strajkować, do niczego takiego nie doszło. Stale i regularnie pojawiał się w Melwood na sesje z lekarzami.
Liverpool wierzy, że piłkarz zaakceptuje swoją sytuację, weźmie się do roboty i w pełni odda się sprawom zespołowym.
Mając za pasem Mistrzostwa Świata, musi pokazać się z jak najlepszej strony, jeżeli chce odegrać istotną rolę w reprezentacji Brazylii.
Coutinho ma co naprawiać. Cztery lata temu Luis Suarez znalazł się w podobnej sytuacji, kiedy klub odmówił mu transferu, którego on się domagał.
Urugwajczyk wysokiej jakości występami odbudował szacunek tych, których zawiódł. Klopp może mieć jedynie nadzieję, że reakcja Coutinho będzie podobna.
James Pearce
Komentarze (14)
Poza tym, wysłał maila z prośbą o transfer. Raczej nie załączał na kopii wiadomości wszystkich redakcji sportowych Europy, więc ciekawe, jak ta informacja przedostała się do mediów. Philippe nigdzie publicznie nie skrytykował klubu, ani nie zrobił nic nie fair wobec kibiców.
Niefortunny był czas, w jakim pojawił się TR, ale to jedyna rzecz, o jaką można mieć pretensje w całej tej sytuacji. Nie znamy dokładnych ustaleń na linii klub - Coutinho, więc prośba do niektórych - weźcie to pod uwagę i nie nazywajcie chłopaka od Czarnuchów i innych zdrajców, bo na to naprawdę nie zasłużył.
Cou zostaje... zdrajca czy nie zdrajca ? sprzedawczyk czy nie sprzedawczyk ? zawodnik LFC czy piate kolo u wozu ? kazdy moze inaczej patrzec na tego czlowieka bo sie lekko pogubil tego lata. media doszly do info o jego prosbie o transfer bo moze to info bylo tak strzezone ze nawet bardzo poczatkujacy dziennikarzyna by to zauwazyl... w tym artykule zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. nie od dzis wiadomo ze czasto a moze i nawet zawsze szpile wkladaja " super " agenci pilkarzy. nie wydaje mi sie zeby Cou pol roku po podpisaniu kontraktu sam z siebie wypiał sie na cale LFC i chcial uciec. wydaje mi sie ze agencik zawodnika widzac ze barca przytula grubą kase za neymara sam zasugerowal zmiane klubu na swietna barce zwlaszacza ze barca juz miala na celowniku Cou kiedys. agencik zgarnalby dobra kase za transfer i tylko o to chodzilo. zreszta nie jestem pewien czy ten agencik nie wzial juz jakiejs kasy od LFC za przedluzenie kontraktu przez Cou w styczniu ale tutaj wyczul wieksza kase. fakt jest taki ze mimo wszystko Cou ma swoj rozum jednak bedac " w dobrych rekach " agenta i ufajac mu, czesto pilkarze sa sterowani jak marionetki mysląc " przeciez moj agent chce (DLA MNIE?) jak najlepiej ". wydaje mi sie ze Cou padl wlasnie ofiara chciwego agenta a co gorsze, moze nie zdawac sobie z tego sprawy. info o prosbie o transfer zapewne wyszlo od agenta przez jakiegos gonca do redakcji, wypowiedzi anonimowe rodziny ? no jak agencik sypnal kasą to ludzie chetnie mowią. nawet nie wiadomo czy to prawdziwa rodzina Cou...
w Polsce jak ktos cos zawini i aby to odpokutowac to mowi sie ze " musi isc na kolanach do czestochowy ". wyslalbym agenta do czestochowy a Cou na kolanach po mistrzostwo Premier League z LFC ;)
No przepraszam ale kur*a to kpina. Odbudowanie motywacji do gry? Gość ma zapieprzać jak inni zarówno na treningach jak i na meczach. Jak mu brak motywacji do gry w piłkę to won do rezerw jej szukać.