Henderson: To jeszcze nie koniec
Jordan Henderson podkreśla, że nikt w Liverpoolu nikt nie uważa, że cokolwiek zostało już rozstrzygnięte w kontekście awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dzisiaj wieczorem na Anfield rozegrany zostanie drugi mecz IV rundy eliminacji.
Tydzień temu na wyjeździe the Reds osiągnęli korzystny wynik 2:1, ale kapitan wyjaśnia, dlaczego jego zdaniem spotkanie sprzed tygodnia będzie miało niewielkie znaczenie, gdy sędzia rozpocznie dzisiejszy mecz z Hoffenheim.
W swojej notatce dla „This is Anfield” mówi:
Kiedy ludzie rozmawiają o wielkich europejskich nocach na Anfield, jednym z najczęściej pojawiających się motywów przewodnich tych rozmów są słynne „odrobienia strat” i właśnie dlatego dwumecz nigdy nie jest rozstrzygnięty, dopóki nie skończy się ostatnia minuta rewanżu. Oczywiście, wielokrotnie Liverpool wychodził korzystniej w tego typu dwumeczach, ale ich specyfika stanowi przestrogę dla nas i przypomina nam, że nie wykonaliśmy jeszcze nawet połowy pracy potrzebnej do osiągnięcia naszego celu, jakim jest kwalifikacja do Ligi Mistrzów.
Po ogłoszeniu wyników losowania par eliminacji wiedzieliśmy, że los połączył nas z najtrudniejszym z możliwych do wylosowania przeciwników. Wiedzieliśmy o tym jako piłkarze i nikt nie musiał nam zwracać na to uwagi lub też o tym przypominać. Hoffenheim to klasowy zespół z klasowymi zawodnikami i świetnym sztabem szkoleniowym.
Zwycięstwo na ich terenie w Niemczech to ogromne osiągniecie, gdyż w ostatnich latach odnotowywali bardzo korzystne wyniki na własnym stadionie. To zwycięstwo było dla nas dużym krokiem ku fazie grupowej. Jednak nie było ono niczym więcej, to po prostu jeden krok. I ten krok może nie mieć znaczenia, jeżeli dzisiaj nie postawimy kolejnego kroku, który pozwoli nam przekroczyć linię. Najprawdopodobniej słyszeliście już takie powiedzenie: „to dopiero przerwa między połowami meczu”, które dotyczy okresu pomiędzy jednym spotkaniem dwumeczu a drugim. To stwierdzenie trafia w samo sedno. I najważniejsze w tej metaforze jest to, iż w każdym pojedynku to właśnie druga połowa jest tą, która decyduje o końcowym wyniku.
Jako drużyna jesteśmy świadomi, że Hoffenheim dziś wieczorem będzie jeszcze bardziej niebezpieczne niż tydzień temu. Mają podobne do nas ambicje – chcą grać w Lidze Mistrzów. Jednak uważam, że w Niemczech także my pokazaliśmy, jak wielkie znaczenie ma dla nas awans do fazy grupowej.
Całość ciężkiej pracy, którą wykonaliśmy w poprzednim sezonie, ma posłużyć temu, by klub mógł powrócić do tych elitarnych rozgrywek. Wiemy, że tego chcą kibice, ale tak samo my chcemy tego jako piłkarze. Zapewniam was. Jednak chcieć a osiągnąć coś, to dwie różne sprawy. To od nas zależy, czy dzisiaj wieczorem damy z siebie wszystko, by upewnić się, że wykonamy ten najtrudniejszy etap stojącego przed nami zadania – dokończenie go.
Komentarze (0)