Klopp nie chce krytykować Barcy
Jürgen Klopp stwierdził, że był zbyt zajęty, aby mieć czas na bycie złym na Barcelonę za jej nachalne próby sprowadzenia Philippe Coutinho. Liverpool odrzucił tego lata trzy ofert Katalończyków.
Właściciele z Anfield jasno zakomunikowali, że Coutinho nie jest na sprzedaż, lecz Barcelona nie brała pod uwagę tych zapewnień i przedstawiła oferty na 72 miliony funtów, 90 milionów i 118 milionów za Brazylijczyka. Propozycje kupna zostały wysłane przed ważnymi dla the Reds meczami, co wywołało niechciane rozproszenie u menadżera Liverpoolu. Media podawały także informację wcześniej w tym tygodniu o złożeniu czwartej oferty opiewającej na 138 milionów funtów, lecz to się nie wydarzyło.
Klopp powiedział, że koncentrował się na tym jak najlepiej poradzić sobie z absencją Coutinho, który nie mógł grać ze względu na problemy z plecami, co wykorzystał na próby przeforsowania transferu. Niemcowi nie pomogła także kontuzja uda Adama Lallany.
- Musisz mieć oczekiwania, aby być zawiedzionym różnymi rzeczami - powiedział Klopp.
- Nie mam oczekiwań, nie myślę o innych klubach, jeśli mam być szczery. Wszyscy mamy swoje problemy. Jeśli stwierdzimy, że musimy coś zrobić, to robimy to.
- Obecnie wolałbym, żebyśmy mieli wszystkie interesy zakończone sześć tygodni temu. Niech cały świat robi co chce. To wszystko staje się coraz bardziej i bardziej różne i skomplikowane.
- Nie oceniam tego co robią inne kluby. Nie wydaje mi się, żebyśmy mieli jeden łatwy dzień od startu przygotowań przedsezonowych. Zawsze coś się zmienia. Cała ta dyskusja o Philu i w tym samym momencie kontuzja Adama Lallany. Nie mogłem w to uwierzyć, chyba nikt nie sądził, że jesteśmy na to przygotowani. Drużyna radzi sobie z tą sytuacją fantastycznie.
Coutinho nie wystąpił w koszulce the Reds od spotkania z zeszłego miesiąca w Audi Cup przeciwko Bayernowi, lecz Klopp spodziewa się, że Brazylijczyk poleci na mecze swojej reprezentacji. Brazylijskie FA ustali czy pomocnik jest w stanie wystąpić w meczach kwalifikacyjnych do mistrzostw świata z Ekwadorem i Kolumbią.
Klopp został zapytano o to czy Coutinho zagra dla swojego kraju.
- Jeśli poleci tam i będzie mógł trenować w co wątpię, ale to oni zadecydują. To zależy od tamtejszego FA. To oni podejmują własne decyzje.
- Czy cieszymy się z takich rzeczy? Nie, nie zawsze tak było w przeszłości. Czasami piłkarze wracają po małej kontuzji, lecą do drużyny narodowej i grają dwa mecze. Jednak procedura jest zawsze ta sama.
Komentarze (7)
Fochów stroił nie będzie nawet jakby bardzo chciał, choćby z tego powodu że mundial za pasem i doskonale wie że musi dać z siebie wszystko żeby tam pojechać i grać w pierwszym składze....
Większość ludzi tutaj to typowi hipokryci, koleś przez te pare lat dawał z siebie wszystko to należy mu się odrobina szacunku. Fakt, że sposób w jaki chce odejść nie jest idealny, ale co byście wy zrobili na jego miejscu mądrale? Zgłasza się po was LFC, wasz klub nie chce was sprzedać to co? Grzecznie kiwacie głową?
To samo z tym waszym wychwalanym VVD... koleś zagrał pół dobre sezonu, cenią go jakby był ich wieloletnim stoperem na światowym poziomie i on chce odejść (możliwe, że do nas by chciał) i on jest ten dobry? Bo co? Bo chce iść do nas, a nie od nas. A skąd pewność, że u nas nie pogra 2 lata, zglosi się po niego ktoś lepszy i znów będzie cyrk...
Coutinho i tak będzie grać, bo za rok mundial, pozatym jest profesjonalistą i będzie zapierdzielać na 100%, bo inaczej Klopp go nie będzie wypuszczać, więc spokojna wasza dupa...
Bo kurwa złożył transfer request na dzień przed rozpoczęciem sezonu? Typ podpisał pół roku temu lukratywny kontrakt a teraz wystawia klub ,trenera i kibiców.
Tyle że złożył transfer request ale dopiero jak LFC odrzucił oferty Barcelony wcześniej zaznaczył że chce odejść ale liczył na polubowne załatwienie sprawy między klubami...
Nie wiem czy Cou odejdzie w tym roku ale wydaje mi się że za rok to już będzie nieuniknione pytanie tylko czy taka oferta jaką rzekomo chce złożyć Barca w następnym okienku się powtórzy
Ciekawi mnie tylko jego zachowanie po zamknięciu okienka.
Masz w całości rację, ale nie licz na zrozumienie dzieciaków, które chciałyby zrobić niewolnika z zawodnika.