Zapowiedź meczu
W trzeciej kolejce Premier League przyjdzie czas na pierwszą batalię z ekipą z czołówki. Na Anfield przyjedzie Arsenal, który, podobnie jak Liverpool chciałby w sezon wejść lepiej. Czy Anfield po raz kolejny zostanie obronione?
Zarówno Liverpool, jak i Arsenal chcieliby zdobyć więcej punktów po dwóch kolejkach ligowych. O ile the Reds zremisowali z Watford i pokonali Crystal Palace, o tyle Kanonierzy po emocjonującym zwycięstwie z Leicester, przegrali ze Stoke City. Trzeci ligowy mecz będzie zatem okazją na nowy start dla obu ekip. Każda chce wygrać, każda chce podtrzymać formę i każda chce wywieść komplet punktów. Na papierze nie ma jednego lidera. Wydaje się, że będzie to bardzo wyrównany pojedynek.
Sytuacje kadrowe obu ekip są bardzo podobne. Do składu gości powróciły dwa filary całego zespołu, czyli Laurent Koscielny i Alexis Sanchez. W dalszym ciągu nie zagra natomiast Santi Cazorla. W Liverpoolu nie ma Coutinho oraz Lallany, jednak do tego Klopp zdążył się już przyzwyczaić. Niepewni występu są co prawda Tren Alexander-Arnold oraz Emre Can, natomiast rokowania są dobre i być może zobaczymy ich obu. Obie drużyny są bardzo groźne w ofensywie, stwarzają sobie sytuacje oraz potrafią zaskoczyć przeciwnika grą z kontry, natomiast z defensywą jest już znacznie gorzej. Można przypuszczać, że będzie to kolejny dreszczowiec z kilkoma strzelcami w roli głównej. Liverpool posiada przewagę psychologiczną bowiem ostatni raz Arsenal na stadionie Liverpoolu wygrał w 2012 roku. Bramki strzelali wtedy Santi Cazorla oraz Lukas Podolski. W niedzielę na pewno goli nie zdobędą.
Z innych ciekawostek warto odnotować fakt, że aż siedemnaście bramek w meczach pomiędzy tymi drużynami padało w doliczonym czasie gry. Jest to absolutny rekord jeśli chodzi o Premier League. Nie ma się jednak co dziwić, skoro rok temu Liverpool na samą inaugurację potrafił wbić przeciwnikowi aż cztery gole. Kanonierzy również potrafią strzelać, co pokazali niedawno wygrywając u siebie 4:1. W tabeli na dzień dzisiejszy Liverpool jest wyżej i plasuje się na szóstej pozycji. Arsenal zajmuje aktualnie jedenastą lokatę. Wiele może się zmienić po niedzielnym starciu a kibice Kanonierów na pewno nie będą chcieli widzieć drugiej ligowej porażki z rzędu. Problemem ekipy Arsene Wengera jest jednak mierzenie się z drużynami z topu. W zeszłej kampanii Arsenal zdobył zaledwie dziewięć punktów w aż 10 spotkaniach (mecze z pierwszą szóstką tabeli). Liverpool potrafił wyciągnąć aż jedenaście punktów więcej.
Jakie by nie były statystyki i tak wszystko zweryfikuje boisko. Liverpool będzie chciał podtrzymać dobre nastroje panujące obecnie na Anfield. Awans do Ligi Mistrzów oraz nieugięcie się Barcelonie spowodowało, że kibice inaczej podchodzą do kolejnych wyzwań. Czy uda się wygrać kolejne ligowe starcie? Przekonamy się już w niedzielne popołudnie.
Komentarze (6)
Poza tym to przeraża mnie fakt, że nic nie słychać z jakiegoś wiarygodnego źródła by faktycznie jakieś transfery miały być poczynione. Nie oszukujmy się, z tak wąską kadrą i sfochowanym Coutinho nie mamy szans na top four...
Mały błąd - powinno być 10.