Kulisy transferu Naby’ego Keïty
Liverpool pobił swój rekord transferowy, żeby zatrudnić Naby’ego Keïtę. Mimo wydanych pieniędzy Gwinejczyk dołączy do zespołu Jürgena Kloppa dopiero w sezonie 2018/2019.
Pomocnik RB Leipzig ma w kontrakcie klauzulę, która pozwala mu odejść w przyszłym roku jeśli ktoś wyłoży na stół 48 milionów funtów. Liverpool zgodził się zapłacić za transfer już teraz, chociaż całość transakcji ma wynieść około 51 milionów.
Naby Keïta odbył dziś za zgodą swojego obecnego klubu testy medyczne i podpisał długoterminowy, najprawdopodobniej, pięcioletni kontrakt. 22-letni zawodnik oficjalnie dołączy do drużyny the Reds 1 lipca 2018 roku, a w obecnym sezonie dalej będzie reprezentował barwy RB Leipzig.
W tym przypadku nie dochodzi do wypożyczenia zawodnika z powrotem do sprzedającego klubu, jak miało to miejsce, kiedy do Liverpoolu dołączał Divock Origi. Ten transfer to tylko początek pracowitego tygodnia dla klubu, po tym jak the Reds ogłosili swoje zainteresowanie Thomasem Lemarem i ciągle liczą na sprowadzenie Virgila van Dijka.
Jürgen Klopp od początku okienka bardzo zabiegał o sprowadzenie Gwinejczyka, co potwierdzały oferty na 57 i 66 milionów funtów, które klub z Bundesligi natychmiast odrzucił. Mimo to dyskusje pomiędzy klubami trwały i doszło do porozumienia. Niemiecki klub wyraził zgodę na transfer za 12 miesięcy. Liverpool może więc być spokojny, że za rok nikt nie spróbuje im podkupić gwiazdy RB Leipzig.
Rozczarowujące może się okazać, że mimo awansu do Ligi Mistrzów Liverpoolowi nie uda się sprowadzić jednego z najważniejszych celu transferowego, ale Southampton dalej twardo stoi przy swoim i nie chce puścić Virgila van Dijka.
Klub z Lipska również zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i to po raz pierwszy w historii, a Naby Keïta dołączył do niemieckiego zespołu zaledwie rok temu za 15 milionów funtów. Zarząd ekipy z Bundesligi postanowił nie sprzedawać swoich najlepszych zawodników przy pierwszej okazji.
Upór Keïty co do tego, że nie podpisze nowego kontraktu, zmusił dyrektora sportowego Ralfa Rangnicka do pogodzenia się z faktem, że będą musieli sprzedać go kolejnego lata. Oferta jaką natychmiast złożył Liverpool przewyższa 39,6 mln funtów, jakie w tym oknie klub z Anfield zapłacił Romie za Mohameda Salaha.
Klopp postrzega Keïtę raczej jako ofensywnego pomocnika, niż głębiej operującego zawodnika na pozycji numer 6, a jego przyjście może zbiec się z odejściem Emrego Cana. Niemiec wciąż nie podpisał nowego kontraktu z Liverpoolem pomimo trwających przeszło rok negocjacji, w związku z czym przyszłego lata będzie dostępny na zasadzie wolnego transferu
Zamiarem Kloppa jest przekonanie Cana do pozostanie w klubie, zaś imponujący występ we wczorajszym wymownym zwycięstwie 4:0 nad Arsenalem jedynie utwierdzi go w tym postanowieniu.
Zainteresowanie Liverpoolu reprezentantem Francji Lemarem jest prawdziwe i klub jest skłonny zapłacić więcej niż cena uzgodniona za Keïtę za zawodnika, o którego wcześniej w trakcie tego okna transferowego starał się Arsenal.
Źródła we Francji wskazują, że Liverpool jest gotów wyłożyć około 73 mln funtów (80 mln euro) za Lemara, jednak Monaco prawdopodobnie wyceni go na około 92 mln funtów (100 mln euro), tak by zapobiec odejściu kolejnej już ze swoich gwiazd.
Z drugiej strony Origi może zostać użyty jako przeciwwaga w którejś z transakcji. Po wczorajszym zwycięstwie Klopp przyznał, że napastnik reprezentacji Belgii może otrzymać zgodę na opuszczenie drużyny w razie poczynienia kolejnych wzmocnień. Origi nie znalazł się w meczowym składzie na ostatnie dwa mecze, a wcześniej tego lata przyciągnął zainteresowanie Monaco.
Paul Joyce
Komentarze (14)
A to co piszesz o finansowym fair play tylko potwierdza,że krezusi wobec tak przeżartej korupcją i degeneracją instytucji jaką jest uefa,mogą więcej i jeśli zachcą szukać kruczków prawnych to "działacze"uefy sami im w tym pomogą.
A co do numeru, to nic nie jest wykluczone, ale bym się nie przywiązywał za bardzo do zdjęć o wątpliwej autentyczności.