Cou będzie musiał jeszcze poczekać
Po zamknięciu okienka transferowego trzeba wrócić do właściwych zajęć - trzeba skupić się na sobotnim hicie z Manchesterem City. To dopiero początek sezonu, do tego jesteśmy świeżo po przerwie reprezentacyjnej, ale takie spotkania po prostu trzeba rozegrać, prędzej czy później.
Na takie mecze się czeka, w ostatnich latach wyjeżdżaliśmy na Etihad wiele razy i graliśmy znakomicie.
Musimy zapomnieć o całym zamieszaniu wokół Philippe Coutinho - on powinien wrócić i będzie dużym wzmocnieniem.
Prawdopodobnie znajdzie się na ławce rezerwowych w najbliższym spotkaniu, to dobra decyzja. Zawodnicy grający do tej pory w podstawowej jedenastce radzą sobie znakomicie, Coutinho musi czekać na swoją szansę.
Tak to powinno wyglądać.
Jeśli zawodnicy będą spisywać się dobrze, to patrząc na terminarz, może trochę poczekać na swoją szansę. Sevilla, Burnley… Może okazać się, że Brazylijczyk dostanie swoją szansę dopiero w meczu Pucharu Ligi przeciwko Leicester za kilka tygodni.
Ale z pewnością powróci, a my zobaczymy, co Klopp dla niego zaplanował.
Nie zrozumcie mnie źle, Coutinho na pewno wróci do gry. Jest wspaniałym, rodzinnym gościem, a Barcelona zawróciła mu w głowie. Zdarza się.
Transfer nie doszedł do skutku, ale uważam, że rozegra dla nas naprawdę dobry sezon i pożegnamy się w kolejnym letnim okienku, bo Barca ponownie się po niego zgłosi, jest za dobry, żeby go pominąć.
Musi utrzymać formę w Liverpoolu, zostawić to za sobą i z dumą reprezentować obecne barwy.
Zrozumiałym jest, że niektórzy kibice nie są przekonani co do tego, czy powinien wrócić do zespołu, ale zobaczycie - wystarczy jedna czy dwie bramki zza pola karnego i znowu będziemy śpiewać na jego cześć.
Pomimo tego, co się wydarzyło, on nie odpuści. Nie można zapomnieć, że zbliża się Mundial, a Philippe jest ważnym ogniwem swojej reprezentacji. Będzie grał dobrze, miejmy nadzieję, że strzeli 12, może 14 bramek, dołoży trochę asyst, fani będą go wspierali, a potem przejdzie bez problemów do Barcelony.
Za ten transfer Liverpool otrzyma sowite wynagrodzenie, które trzeba będzie zainwestować w drużynę, tak jak było z Luisem Suarezem. Cieszmy się z występów Coutinho w barwach Liverpoolu i miejmy nadzieję, że pokaże się z jeszcze lepszej strony.
Niech zwycięży lepsza obrona
Z Cou czy bez niego, w Manchesterze rozegra się wielki pojedynek. Jeśli zamierzasz grać u bukmachera, postaw dom na to, że obie drużyny strzelą gola!
W obu ekipach są naprawdę utalentowani zawodnicy ofensywni. W składzie City są między innymi Kevin De Bruyne, Sergio Agüero czy Gabriel Jesus.
Warto przypomnieć, że w tym spotkaniu na pewno nie wystąpi Raheem Sterling. Jest zawieszony za czerwoną kartkę, którą zobaczył w meczu z Bournemouth.
Szkoda, bo z jakiegoś powodu jego występy przeciwko byłej drużynie zawsze były przeciętne, za każdym razem nasza defensywa skutecznie go uciszała.
Będą niebezpieczni bez względu na to, kogo pośle do boju Guardiola, ale dla nich mecz przeciwko Liverpoolowi też nie będzie najłatwiejszy. Ofensywne trio Sadio Mané, Roberto Firmino i Mohamed Salah to zagrożenie dla każdej defensywy, zwłaszcza tak chwiejnej, jak ta w City.
Oczywiście, nasza defensywa też nie jest najlepsza. Musimy bronić się najlepiej jak umiemy, bo z przodu na pewno sobie poradzimy.
Wraz z Tottenhamem i właśnie City jesteśmy najlepszymi ofensywnie zespołami w Premier League.
Można pokusić się o śmiałe przewidywania - wygra ten, kto będzie się lepiej bronił.
Nie będzie łatwo wygrać na wyjeździe, ale jeśli się uda, to będzie wspaniale. Dwa lata temu nam się udało, rok temu mało brakowało, generalnie nie gra im się z nami łatwo.
Ich sposób gry przypomina trochę Arsenal, co pozwala Liverpoolowi grać z przodu tak, jak najbardziej to lubią.
Na pewno możemy na tym skorzystać. Jeśli wyjdą trzema obrońcami, to na pewno będziemy mieli szansę wygrać w tym spotkaniu. To stworzy nam mnóstwo przestrzeni na skrzydłach, a na tych pozycjach grają bardzo szybcy zawodnicy, co na pewno będzie zmartwieniem City zwłaszcza, jeśli ich stoperzy będą grali wysoko.
Arsenal musiał przejść na grę czwórką w obronie przez spustoszenie, jakie siali Salah i Mané. Miejmy nadzieję, że Pep Guardiola też zostanie do tego zmuszony!
Problemy z plecami - problemy z obroną
Jestem pewien, że nie tylko ja byłem zaskoczony tym, że Nathaniel Clyne nie został zgłoszony do rozgrywek Ligi Mistrzów.
To duże zmartwienie, zwłaszcza, że chodzi o kontuzję pleców. Sam miałem taką kontuzję w młodości i to najgorszy uraz, z jakim się zmagałem.
W wieku 16 lat grałem w Blue Union, kopnąłem kogoś w stopę i nie grałem przez 12 miesięcy. To stało się, kiedy byłem młody, więc można sobie wyobrazić jak ostrożnym trzeba być, będąc profesjonalnym piłkarzem.
Rehabilitacja po takim urazie to długotrwały proces, niepewność jest frustrująca dla menedżera, ale na szczęście jest kilku utalentowanych zawodników, którzy mogą teraz wykorzystać swoją szansę.
Zarówno Trent Alexander-Arnold jak i Joe Gomez grali naprawdę wyśmienicie pod nieobecność Clyne’a, a więcej gry sprawi, że będą radzić sobie jeszcze lepiej. Nie ma czego świętować, ale ważne, że udaje się wyciągnąć jakieś pozytywy ze złej sytuacji.
Mimo wszystko w defensywie są pewne braki kadrowe i musimy polegać na tym, że wyżej wymieniona dwójka oraz Andrew Robertson odpalą.
Sytuacja jest daleka od ideału a fakt, że skład został już zgłoszony do rozgrywek oznacza, że Klopp prawdopodobnie nie będzie mógł skorzystać z usług Clyne’a aż do grudnia.
Dobry czas dla Woodburna
Przyjemnie patrzyło się na występ Bena Woodburna i jego bramkę dla reprezentacji Walii, ale nie będę kłamał - wolałbym, żeby Irlandia zakończyła eliminację przed nimi!
Ale mówiąc poważnie, to dla niego wspaniały moment, jest naprawdę niesamowicie uzdolniony.
Strzelił gola w Liverpoolu, strzelił też w reprezentacji, musi być z tego dumny. Takie chwile tylko potwierdzają jego reputację, teraz musi skupić się na kontynuowaniu swojej pracy i okaże się, co z tego wyjdzie.
To z pewnością bardzo dobry czas dla niego.
John Aldridge
Komentarze (10)
Faktycznie zainwestowaliśmy.
Lazar, Origi, Balo, Lovren i Moreno. Pięciu wspaniałych.
Normalnie padłem.
Aldridge coś bierze przed tymi wywiadami?
Mi chodzi raczej o nieprzyjemny ton wypowiedzi w stylu "on jest za dobry na Liverpool". Źle się czyta takie wypowiedzi - jeszcze tym bardziej z wewnątrz klubu...
Jednak fakty są takie,że opuścił 5 spotkań i poczynił zamieszanie w drużynie,tuż przed startem ligi. To,że poprosił o transfer-jest normalne,to że kiedy usłyszał nie,to zaczął stroić fochy i nie mogliśmy z niego korzystać-już nie. Wielu zawodników chce zmienić kluby i wszyscy o tym wiedzą,a oni normalnie wypełniają swoje obowiązki,bo są profesjonalistami,choćby Keita,Ox,Marhez...i wielu innych.Jednym się to udaje innym nie,ale szanują siebie,swoje kluby i fanów. Coutino okazał się rozkapryszoną gwiazdeczką, która nikogo nie szanuje.
Kto chce niech go kocha po golu,czy dwóch. Jak dla mnie ma robić co do niego należy,za co klub mu płaci,a po sezonie iść do tego kto da najwięcej,ot zwykła...