TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1619

José Enrique zakończył karierę


José Enrique wyznał powody, dla których ostatnie lata jego pobytu w Liverpoolu były „koszmarem” i dlaczego piłkarz zakończył karierę sportową w wieku 31 lat.

José był wolnym zawodnikiem od początku lata, odkąd wygasła jego umowa z Realem Zaragoza i w konsekwencji Hiszpan zakończył karierę piłkarską wskutek zmagania się z kontuzją kolana.

Ze wspomnianym urazem piłkarz zmagał się w ciągu ostatnich trzech lat pobytu w Liverpoolu, występując w tym czasie w zaledwie 21 meczach.

José Enrique wyznał, że uraz ten wpływał nie tylko na jego zdrowie fizyczne, ale i psychiczne.

– Coś, co miało trwać trzy miesiące zamieniło się w dwa lata – powiedział José Enrique. Odwiedziłem pięciu lekarzy w Anglii, ale oni nie rozumieli problemu.

– Wciąż nie jestem do końca zdrowy, ani fizycznie ani psychicznie, ale pragnę zacząć od nowa.

– Nie mogłem grać bez lekarstw, nawet nie trenowałem. Było bardzo ciężko, czasem z powodu leków miałem zawroty głowy podczas treningów.

– Po każdym meczu lub wysiłku moje kolano było opuchnięte jak piłka i przez trzy dni ledwie byłem w stanie chodzić.

– To bolało, ale tak wiele razy mówili mi, że to problem psychologiczny, że im uwierzyłem.

W konsekwencji, w ten sposób José przygotowywał się do spotkania przeciwko Crystal Palace w listopadzie 2013 roku.

– Skończyło się trenowaniem tylko w piątek, wyszedłem bez leków na 15 minut i mogłem biec tylko w linii prostej, nie mogłem zawracać – powiedział obrońca, który wystąpił później w pełnym spotkaniu.

Piłkarz udał się potem do Hiszpanii na zabieg i przyznał: – Nigdy nie byłem już taki sam, to było frustrujące. Przez trzy miesiące grałem z uszkodzoną łąkotką. Musiałem udać się do Hiszpanii, ponieważ nie mogłem nawet chodzić.

– Nie mogłem grać i to był fatalny okres. Bardzo mnie to dotknęło, ponieważ chciałem grać, a nie mogłem.

– Miałem ataki lęku i myślałem: „Co jest ze mną nie tak?”. Nie rozumiałem tego.

José Enrique przyznał, że jego ostatni rok spędzony w Liverpoolu był „koszmarny”, ale bolesną pamięć o tym okresie uśmierza fakt, że w ostatnim meczu dla the Reds został mianowany kapitanem.

– Najgorsze chwile mojego życia były za czasów Kloppa, ponieważ wiedziałem, że będąc zdrowy, mógłbym grać, ale on był ze mną szczery.

– Klopp pozwolił mi zostać kapitanem w ostatnim spotkaniu, to zaszczyt, za który zawsze będę wdzięczny.

– Chcę być staruszkiem, który może chodzić, nie inwalidą – zakończył.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (10)

Franco 06.09.2017 16:51 #
Jak to przeciętny kibic zawsze ocenia, mało wie, dużo komentuje.
jasiex06 06.09.2017 16:55 #
Charyzmatyczny gość, lubiałem go mimo wszystko. Jak grał to był jak czołg.. szkoda tych kontuzji. Powodzenia Jose!
sc0user 06.09.2017 17:19 #
Ja tam Jose lubiłem. Sezon 2011/12 i 12/13 bardzo udane. Mógł się podobać. El Toro, w formie nie do przestawienia, silny, pamiętam jak był czas kiedy On na LO, a Johnson na PO. To było coś pięknego, mieć 2 wartościowych bocznych obrońców.
Powodzenia w życiu! :)
Jack92 06.09.2017 17:56 #
Biedny ale miał przynajmniej przyzwoitą pensję na chorobowym ;p
Danielek393 06.09.2017 18:43 #
Szkoda
AgentTomek 06.09.2017 18:57 #
Miał swoje wady, ale i tak zapamiętam go, jako piłkarza, który mógł kotłować się przy linii końcowej z trzema innymi i i tak nie straciłby piłki. Były mecz, jak choćby pierwsze derby Liverpoolu Rodgersa, gdzie jako jedyny był w stanie przeorać się przez zasieki Niebieskich. Bardzo mocno życzę mu zdrowia.
cezarkop 06.09.2017 19:28 #
Jakoś do chłopa nie czułem mięty może to przez tę barcelonę i Cou
użytkownik zablokowany 06.09.2017 20:21 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Tommyy 06.09.2017 20:43 #
Powiem szczerze, że nie miałem pojęcia o jego dramacie. Stąd też trochę nieprzychylnie zdarzało się na niego patrzeć podczas końcówki dla The Reds.

Ale za swoich najlepszych lat był bardzo sensowny. Twardszy w obronie od Moreno i taki sam w ataku+ z instynktem do gry kombinacyjnej, bo pamiętam, że dobrze się dogadywał na boisku z Suarezem.

YNWA Jose Enrique!
RK23 06.09.2017 21:35 #
Mecz z Zenitem był jego. Hulk nie umiał sobie poradzić z Enrique.
sebek1318 07.09.2017 11:28 #
Ehh tak mi jego brak do teraz by pewnie grał w pierwszym składzie był kocurem brakuje nam właśnie takiego obrońcy nie było lepszego od niego aż do dzisiaj oglądam filmiki jak grał dobre dośrodkowania i podania miał drugi Gerrard :)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com