Klopp: Everton to co innego
Jürgen Klopp powiedział, że szatnia Liverpoolu nie ma żadnego problemu z tym, że Philippe Coutinho był gotowy zostawić latem klub dla Barcelony, która wyrażała mocne zainteresowanie usługami Brazylijczyka.
Boss przyznał jednak, że z pewnością koledzy z zespoły okazaliby mniej zrozumienia, gdyby Cou chciał się przenieść do ... Evertonu.
The Reds w sierpniu odrzucili 3 oferty Blaugrany za 25-latka.
Coutinho, który nie trenował przed wyjazdem na kadrę z powodu kontuzji pleców, nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na dzisiejszy mecz z City.
- Czy sądzicie, że ktoś ma z tym jakikolwiek problem? Większość z tych chłopaków przyjaźni się od wielu lat.
- To nic ważnego. Rozmawialiśmy o tym i nie ma to związku z zespołem. Nie łączy się to także z fanami, ani innymi kwestiami.
- Na sto procent, jeśli klub taki jak Barcelona jest tobą zainteresowana, nikt nie powie ci 'czy jesteś szalony? chcesz tam odejść?'.
- Każdy może cię zrozumieć i powiedzieć 'okey to w końcu Barcelona'. Nie chodzi tu przecież o Everton - zażartował boss.
- Wtedy sytuacja byłaby zupełnie inna. Okey są kolejnym wspaniałym klubem, lecz to byłoby coś różnego.
- Jest wiele niepokojących rzeczy, które obecnie dzieją się na świecie. Z pewnością nie należy do nich duch mojego zespołu - podsumował.
Komentarze (9)
Zdrada z sąsiadem to nic takiego, najważniejsze, że nie z rodzonym bratem.
Klopp fajnie wyszedl z calej tej sprawy. Zazartowal z Evertonu zeby odwrocic uwage od sytuacji z Coutinho. Ta wypowiedz raczej przygotowal sobie troszke wczesniej ;)
Heh ale metafora. Barca raczej nie jest po sąsiedzku a z Evertonu żaden brat...
Podałem przykład, ale widzę, że lubisz czepiać się słówek.