Ward: Jestem gotowy do gry
Dzisiaj wieczorem spodziewany jest powrót do gry Danny’ego Warda po 16-miesięcznej przerwie, a bramkarz jest zwarty i gotowy, żeby wykorzystać swoją szansę.
24-latek wrócił do ekipy The Reds po rocznym wypożyczeniu do Huddersfield Town, z którym wywalczył w play-offach awans do Premier League.
Jürgen Klopp wyraził zadowolenie z faktu, że udało się utrzymać Walijczyka w klubie i wzmocnić konkurencję na pozycji bramkarza.
Pierwszym wyborem menedżera pozostaje Simon Mignolet, Loris Karius wystąpił w tym sezonie w dwóch meczach, z Arsenalem i Sevillą, a cierpliwość Warda zostanie wynagrodzona w spotkaniu z Leicester City w ramach Carabao Cup.
- Jestem gotowy do gry - powiedział zawodnik dla liverpoolfc.com po tym, jak Klopp oficjalnie potwierdził jego miejsce w składzie na najbliższy pojedynek.
- Miałem drobne stłuczenie przed sezonem, problem z plecami, z którym zmagałem się około 10 dni. Od tego czasu wszystko jest w porządku, zagrałem w sparingu, dawałem z siebie wszystko na treningach i cierpliwie czekałem na swoją szansę.
- Nie grałem w meczu o stawkę od finału play-offów na Wembley, więc jestem podekscytowany. Cieszę się też, że znowu będę mógł założyć koszulkę Liverpoolu.
Od swojego ostatniego meczu w barwach The Reds przeciwko Swansea City w maju 2016 Ward reprezentował Walię w finałach Mistrzostw Europy oraz odegrał ważną rolę w awansie Huddersfield Town do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Bramkarzowi nigdy nie brakowało pewności siebie, co potwierdziło nie tylko udane wypożyczenie w zeszłym roku, ale też wcześniejsze, do Aberdeen oraz Morecambe.
Według Walijczyka to, co się zmieniło, to fakt, że ustabilizował formę.
- Te doświadczenia na pewno mi pomogą, dały mi wiarę w siebie, że jestem w stanie grać na najwyższym poziomie, o najwyższe cele, że w takich chwilach jestem w stanie bronić tak, jak potrafię najlepiej - powiedział.
- Nie można tego wiedzieć, dopóki się tego nie doświadczyło. Lubię myśleć, że te doświadczenia zaprocentują w przyszłości.
- Rozgrywanie spotkań oczywiście wzmacnia pewność siebie. Zawsze wierzyłem, że praktyka czyni mistrza, nawet przed moim pierwszym wypożyczeniem do Morecambe.
- Miałem dużo szczęścia, że dobrze poprowadzono moje wypożyczenia. Najpierw spędziłem miesiąc w Morecambe, potem pół roku w Aberdeen, za każdym razem uczyłem się czegoś nowego.
- Doprowadziło mnie to do ostatniego roku w Huddersfield, gdzie grałem w wyjściowym składzie, rozegrałem prawie 50 spotkań. To było dla mnie świetne, dostałem okazję regularnej gry, a w takiej sytuacji trzeba ustabilizować formę i grać cały czas na najwyższym poziomie.
Plany Kloppa co do bramkarzy były znane od początku przygotowań do sezonu.
- Mamy młodych bramkarzy, w najlepszym wieku, wszyscy są gotowi do gry. Musimy wykorzystać tę sytuację na korzyść zespołu - powtórzył Niemiec w zeszłym tygodniu.
Wszyscy trzej golkiperzy się z tym zgadzają.
- Każdy z nas robi swoje i ciężko pracuje. Wiemy, jaka jest sytuacja - jest tylko jedna bluza i jedno miejsce w składzie - powiedział Ward.
- Sytuacja jest zupełnie inna niż z każdą inną pozycją na boisku, wiemy, że walczymy o jedno miejsce. Rywalizacja jest zdrowa, co działa pozytywnie na wszystkich.
- Wszyscy trenujemy tak samo, pomagamy sobie wzajemnie. Trzeba cały czas być gotowym i czekać, aż nadarzy się okazja do gry. Nie można odpuszczać sobie na treningach, nawet wtedy, jeśli wie się na pewno, że nie wystąpi się w weekend.
- Trzeba być cały czas w rytmie, czekać na swoją okazję.
- To wpływa pozytywnie nie tylko na ciebie, ale też na wszystkich wokół. Razem z Johnem Achterbergiem musimy robić co w naszej mocy, żeby trener mógł wybrać jak najlepszego bramkarza na ten sezon.
Jak przyznał Ward, taka szansa jak w meczu przeciwko Leicester jest zupełnie inna dla bramkarza niż dla zawodnika z pola.
Co musi więc zrobić, żeby zaimponować w spotkaniu z Lisami?
- Muszę być skoncentrowany - odpowiedział Walijczyk.
- Naszym stylem gry jest utrzymywanie się przy piłce, w takich sytuacjach można nie mieć kontaktu z futbolówką przez ładnych kilka minut. Wtedy trzeba organizować grę zawodników przed sobą, być czujnym i skoncentrowanym.
- Trzeba wierzyć w swoje umiejętności blokowania uderzeń i wychodzenia do dośrodkowań.
- To wszystko jest w głowie - koncentracja i upewnienie się, że gracze przed tobą robią to, co należy, to utrzymuje cię w grze, jeśli krzyczysz do swoich obrońców przez 90 minut meczu.
Klopp najprawdopodobniej poczyni sporo zmian w składzie na najbliższy mecz na King Power Stadium, jednak menedżer podkreślił, że Liverpool zrobi wszystko, żeby po raz dziewiąty wygrać Puchar Ligi.
Ward dołączył do The Reds tuż przed wygraną w tym Pucharze w 2012 roku, co było ostatnim trofeum zdobytym przez Liverpool. Ze względu na to 24-latek rozumie żądzę odniesienia sukcesu w drużynie.
- Byłem bardzo krótko w klubie w momencie, w którym wygraliśmy Carling Cup, jednak miałem okazję zobaczyć mentalność zwycięzców w Liverpoolu. To oczywiste, że jesteśmy zawiedzeni brakiem sukcesów od tego czasu.
- Jednak do każdych rozgrywek podchodzimy poważnie i z nadzieją na zwycięstwo. Nie ma sensu granie dla samego grania, żeby odbębnić swoje, trzeba wierzyć w zwycięstwo w danym meczu i w całym turnieju.
Nie jest tak, że pierwszy przeciwnik w rozgrywkach jest niedoceniany.
- Wszyscy wiedzą, że Leicester to mocna ekipa, w końcu wygrali ligę - ostrzegł Ward.
- Żeby tego dokonać trzeba być naprawdę dobrym, zdeterminowanym, ciężko pracować - oni na pewno to mają. Było to widać na początku tego roku, mają mnóstwo energii, a także kilku znakomitych zawodników.
- Z takimi przeciwnikami musimy mierzyć się w Premier League. Mimo, że to rozgrywki pucharowe, to nasz przeciwnik jest na poziomie ligowym, z doświadczeniem z Champions League. W takich sytuacjach wiadomo, że to będzie dobry mecz.
Komentarze (2)