Firmino o zmarnowanych szansach
Napastnik Liverpoolu Roberto Firmino przyznał, że niemoc strzelecka the Reds w ostatnich tygodniach jest ciężka do zaakceptowania, ale nie ma wątpliwości, że już niedługo zwiększy się liczba goli strzelanych przez zespół.
Liverpool wykreował sobie bardzo wiele sytuacji bramkowych w trakcie kilku ostatnich spotkań, w tym w zremisowany 1:1 spotkaniu ze Spartakiem Moskwa w ramach Ligi Mistrzów. Roberto Firmino wystawiany regularnie w pierwszym składzie miał szansę na gola z mistrzami Rosji, ale jego strzał głową wyłapał bramkarz.
Firmino uważa, że bogactwo w ataku the Reds i liczba stwarzanych sytuacji muszą w końcu wziąć górę nad pechem i już niebawem będziemy oglądać wiele zdobytych goli przez podopiecznych Jürgena Kloppa.
- To była rozczarowująca noc, gdyż nie zdobyliśmy wystarczająco dużo bramek potrzebnych do zwycięstwa - powiedział numer 9 Liverpoolu o remisie ze Spartakiem.
- Mieliśmy dużo okazji, ale nie wykorzystaliśmy ich przez co nie zdobyliśmy trzech punktów. Nasza grupa jest ciągle otwarta i mamy spore szanse na awans. Na pewno będziemy walczyć do końca.
- Jestem bardzo zły na siebie kiedy nie wykorzystuję szansy na zdobycie gola. Chcę poprawić wykończenie akcji, technikę i swoją bramkostrzelność.
- Musimy zachować optymizm. Dużym plusem jest to, że w ogóle kreujemy sobie okazje bramkowe. Mam nadzieję, że w następnych meczach poprawimy skuteczność i odniesiemy zwycięstwa.
Mecz ze Spartakiem był pierwszy w sezonie, w którym mieliśmy możliwość oglądać Firmino u boku Mohameda Salaha, Sadio Mane i Philippe Coutinho. Ten ofensywny kwartet został wczoraj określony mianem "nieprawdopodobnego zagrożenia" dla defensywy Newcastle na przedmeczowej konferencji.
- To wspaniałe grać u boku tej trójki, zarówno dla mnie jak i dla całej reszty - powiedział Firmino.
- Cały nasz zespół jest dobry, ale najbardziej lubię grać właśnie z tą trójką. To fajne i dobre chłopaki, razem postaramy się wznieść Liverpool na jak najwyższy poziom.
Coutinho grał bardziej cofniętego pomocnika za wspomnianą trójką, a Salah i Mane wspierali Roberto Firmino ze skrzydeł.
- Przede wszystkim Phil musi sam się dobrze czuć, żeby dać z siebie wszystko, ale grając na konkretnej pozycji musi zagrać na niej najlepiej jak potrafi - powiedział Firmino na temat roli Coutinho w ostatnim meczu.
- Razem z Sadio i Mo stwarzają masę sytuacji bramkowych. Są bardzo szybcy i my lubimy ich prędkość wykorzystywać w naszej grze.
Firmino strzelił w tym sezonie 4 gole w 10 spotkaniach i każda bramka zakończona była inną celebracją. W mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, że Firmino inspiruje swoje cieszynki legendą brazylijskiego futbolu - Ronaldinho.
- To prawda, że cieszynka po moim ostatnim golu była zainspirowana Ronaldinho - przyznał z uśmiechem napastnik.
- Po każdym strzelonym golu staram się celebrować go w inny sposób.
Komentarze (0)