Can z pierwszym golem dla Niemiec

Pomocnik Liverpoolu, Emre Can strzelił swojego pierwszego gola dla reprezentacji Niemiec. Piekielnie mocnym strzałem pokonał bramkarza Azerbejdżanu z niespełna 30 metrów. Can twierdzi, że asystowanie przy bramkach daje mu tyle samo satysfakcji co strzelanie goli.

Niemiec strzelił dla Liverpoolu 10 bramek w 138 występach od przejścia na Anfield z Bayeru Leverkusen w lipcu 2014 roku. Dwie z tych bramek strzelił, gdy The Reds podejmowali na własnym boisku Hoffenheim.

- W styczniu skończę 24 lata, a już w tym momencie mam na koncie mnóstwo występów dla Liverpoolu. To napawa mnie dumą - mówi Niemiec.

- W tym sezonie skupiałem się bardziej na grze defensywnej, lecz mimo to udało mi się stworzyć sobie masę okazji bramkowych.

- W spotkaniu przeciwko Burnley byłem ustawiony przed stoperami. Nie mogłem więc zapuszczać się zbyt blisko pola karnego rywali. Zamiast tego pomagałem w wyprowadzaniu przez tył do środka pola. Gdy ma się przed sobą takich piłkarzy jak Mo Salah czy Sadio Mané można śmiało zagrywać piłki za obrońców. Takie zagrania nie są dla nich najmniejszym problemem, dobrze wiedzą jak wykorzystywać takie okazje.

- Salah zawsze wie, kiedy wystartować by ktoś w środku pola miał okazję obsłużyć go precyzyjnym podaniem. W meczu z Burnley tak właśnie było. W doskonałym momencie ruszył na pełnym sprincie, a ja dograłem mu futbolówkę. Oczywiście do wykonania miał jeszcze trudniejszą cześć zadania, czyli umieszczenie piłki w siatce. Zrobił to jednak z łatwością.

- Wcześniej, gdy graliśmy z Hoffenheim udało mi się ustrzelić dublet. Druga bramka padła po doskonałej, drużynowej akcji. Wszystko zaczęło się od Firmino, który przepuścił piłkę do Wijnalduma. Ten posłał długą piłkę do Sadio, który zagrał piętą z powrotem do Firmino. Jemu pozostało już tylko dogranie piłki do mnie i muszę przyznać, że była to perfekcyjna wrzutka. Ja po prostu stałem w dobrym miejscu o dobrym czasie, dopełniłem tylko formalności.

- Z Sevillą nie było już tak ławo. To bardzo trudny przeciwnik, jednak udało nam się strzelić gola na wagę wyrównania. Mecze z drużynami spoza Anglii są bardzo wymagające. Każda ma inną charakterystykę gry. Jedne grają bardziej techniczny futbol, inne fizyczny. Takie pojedynki zawsze są ekscytujące.

- W Liverpoolu strzeliłem jak dotychczas 10 bramek. Czasem myślę, że ta liczba powinna być zdecydowanie wyższa. Nie ważne czy jest to sytuacja sam na sam czy strzał z dystansu, zawsze próbuję znaleźć jak najlepsze rozwiązanie danej akcji.