Coach o stanie zdrowia Lovrena
Jürgen Klopp wypowiedział się na temat stanu zdrowia obrońcy Liverpoolu, Dejana Lovrena. Niemiec potwierdził, iż po problemie Lovrena nie ma już śladu i Chorwat uczestniczy w sesjach treningowych z pełnym obciążeniem.
28-latek nie był brany pod uwagę przy wytyczaniu składu reprezentacji Chorwacji na zremisowany pojedynek z Finlandią, lecz już 3 dni później zagrał dla swojej drużyny narodowej pełne 90 minut. Lovren i spółka pewnie wygrali z Ukrainą, wynikiem 2:0.
Był także oszczędzany w minionych meczach The Reds, kolejno przeciwko Manchesterowi City oraz Burnley. W obu przypadkach zasiadł na ławce rezerwowych.
- To prawda, miał przejściowe problemy ze zdrowiem - mówi Klopp.
- Był to problem z bólem pachwiny, lecz nie był poważny. Jeśli mówiłbym prasie o każdej skardze piłkarza na ból, który zgłasza po treningu, nie miałbym czasu na nic innego.
- Po to jest w klubie sztab medyczny. By bardzo szybko rozwiązywać te mniej poważne problemy zdrowotne piłkarzy.
- Prawdą jet również to, że przez wyżej wymieniony problem, Dejan nie mógł trenować. Było to powodem jego absencji w składzie Chorwacji w meczu przeciwko Finlandii. Skontaktowaliśmy się Chorwacką Federacją Piłkarską, by dali mu kilka dni wolnego, gdyż wystawianie go mimo braku treningów mijało się z celem.
- Owszem, miał problemy zdrowotne, lecz kondycyjnie zawsze jest przygotowany do gry. Inaczej nie zagrałby przeciwko Ukrainie.
- Na ten moment mogę powiedzieć, że już wczoraj, nawet przedwczoraj wszystko było z nim w porządku. Obecnie jego stan zdrowie jest w normie.
Komentarze (6)
Przykro mi, ale niestety CAŁKOWICIE nie trafiłeś z sednem sprawy - nawet nie otarłeś się o to, o czym napisałem. Nie będę się silił, żeby Ci jakoś z tego powodu "dogryźć", bo nie miałem zamiaru wywołać "gównoburzy", choć jestem świadomy, ze mój komentarz może być kontrowersyjny. Masz prawo nie czytać mojego komentarza i ja to szanuję - jednak jeśli mógłbym Cię o coś prosić, to byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś w przyszłości ustosunkowywał się do treści przeze mnie napisanej, a nie domniemanej. Nie musisz się także wysilać i dawać mi porady życiowe - jestem na tyle "dużym chłopcem" :) , że dam sobie jakoś radę. Niemniej jednak dziękuję za próbę pomocy. Pozdrawiam.