Boss o wykonującym karne Salahu
Mohamed Salah być może stracił swoją nową role w Liverpoolu i już nie będzie wykonawcą rzutów karnych. Jürgen Klopp stwierdził, że nie jest pewien czy Egipcjanin będzie pełnij tę funkcję po pudle na Anfield.
Funkcja Mohameda Salaha jako pierwszego strzelca jedenastek mogła trwać tylko jeden mecz, a Jürgen Klopp wypowiedział się na temat presji w meczach dla Liverpoolu i reprezentacji Egiptu po niestrzelonym karnym przeciwko Huddersfield na Anfield.
Ostatecznie pudło Salaha z pierwszej połowy, gdy Jonas Lossl łatwo obronił piłkę zmierzającą blisko środka bramki, nie okazało się być kosztownym, ponieważ w drugiej połowie Daniel Sturridge, Roberto Firmino i Gini Wijnaldum zapewnili trzy punkty.
Salah to trzeci wykonawca rzutów karnych w ciągu ostatnich sześciu miesiącach, zdobywając tę funkcję po skutecznie wykonanej jedenastce w sytuacji, gdy spoczywała na jego barkach ogromna presja. W 95. minucie meczu przeciwko reprezentacji Kongo, skutecznie strzelił z jedenastu metrów, dając awans Egiptowi na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata trzy tygodnie temu.
To przekonało Kloppa, że jest on mentalnie gotowy do wykonania zadania, po tym jak Roberto Firmino nie wykorzystał jedenastki przeciwko Sevilli, a zeszłoroczny etatowy wykonawca karnych często nie znajduje się w wyjściowym składzie.
Zarówno Milner i Firmino byli wczoraj na boisku, a Brazylijczyk nawet wywalczył rzut karny po tym, jak Tommy Smith pociągał go za koszulkę, lecz to Salah był odpowiedzialny za jego wykonanie.
Biorąc pod uwagę ostateczny wynik, Klopp mógł pożartować trochę z sytuacji, lecz zmiana nadal jest możliwa po tym, jak menadżer zasugerował, że Daniel Sturridge stanowi jedną z opcji.
- Myślałem, że ma to sens po jego karnym dla Egiptu – wychodzi jednak na to, że presja w Liverpoolu jest większa niż w decydującym o awansie na Mistrzostwa Świata meczu Egiptu – zażartował.
Zapytany, czy Salah nadal będzie wyznaczony do rzutów karnych, Klopp dodał: - Nie jestem pewien, czy nadal ma tę funkcję… Myślę, że Daniel stanowi dobry wybór w tej grupie.
Niewykorzystany karny Salaha był jedynie częścią bezbarwnych pierwszych 45 minut, na koniec których the Reds schodzili do szatni przy delikatnym dźwięku buczenia, lecz Klopp nie przywiązuje dużego znaczenia do krytyki ze strony trybun na stadionie.
- Nie robiłbym z tego wielkiej afery. Słyszałem gorsze reakcje ze strony kibiców w sytuacjach, gdy ‘coś szło nie tak jak trzeba’. Nie było przyjemnie oglądać naszej gry w pierwszej połowie, czułem się jakbym oglądał ludzi, którzy przyszli po prostu do pracy. Gdy oglądasz piłkę, nie chcesz widzieć jedynie pracowników, tak już jest.
Klopp czuł, że jego piłkarze byli zbyt ostrożni w pierwszej połowie, chcąc uniknąć kontrataków, nie angażując zbyt wielu piłkarzy do przodu. Niemiec uznał, że to skutek zeszłotygodniowej porażki ze Spurs.
- To było oczywiste, że po tak ostrej krytyce po ostatnim meczu, nie można od tak się od tego odciąć i powiedzieć ‘nie było tak źle’. Było źle! Takie mecze zawsze odciskają piętno. Bardzo dobrze, że zareagowaliśmy.
- Mieliśmy Dejana, który wypadł z gry sekundę przed meczem, Phila (Coutinho), który był nieobecny i nie strzeliliśmy karnego w pierwszej połowie. Ooooh! Oczywiste, że atmosfera nie była zbyt optymistyczna w przerwie, więc dobrze było wyjść w drugiej odsłonie i zrobić to, co zrobiliśmy.
- Nie mam pojęcia co pisaliście w zeszłym tygodniu, lecz nie jestem głupi, wyobrażam sobie. Wiem, że piłkarze potrafią czytać. Presja była. Radzenie sobie z presją w taki sposób jak to zrobiliśmy, bardzo nam pomaga.
- Teraz Maribor, potem West Ham. W tym momencie czujemy się dobrze: czyste konto, trzy strzelone gole, dobra reakcja na przestrzelonego karnego. Oficjalnie jestem dzisiaj szczęśliwy – zakończył.
Komentarze (8)