Menadżer o rzutach karnych
Jürgen Klopp ujawnił, że nie została jeszcze podjęta decyzja, kto będzie wykonawcą rzutu karnego jeśli taki zostanie przyznany Liverpoolowi w niedzielnym meczu z West Ham United, jednak szkoleniowiec nie ma wątpliwości co do skuteczności swoich zawodników z 11. metra.
Dwa ostatnie rzuty karne przyznane Liverpoolowi nie przyniosły bramki, bramkarze bronili kolejno strzał Mohameda Salaha w spotkaniu z Huddersfield oraz Jamesa Milnera w meczu z Mariborem.
Faktem jestem, że gracze Liverpoolu nie wykorzystali czterech ostatnich jedenastek na Anfield, jednak Klopp uważa, że nie jest to coś, czym trzeba się zbytnio przejmować.
- Musimy o tym porozmawiać - powiedział menedżer zapytany o to, czy został wyznaczony nowy wykonawca.
- Przed ostatnimi spotkaniami mieliśmy wyznaczonego zawodnika, to nie wypaliło, więc może powinniśmy zostawić ten temat otwarty i strzelał będzie ten, kto będzie czuł się pewien.
- Rozumiem, że to ważna kwestia, ale przeszłości nie zmienimy. Nigdy nie staramy się wymusić karnego, ale jeśli jakiś w przyszłości się przytrafi, to wykorzystamy go, jestem pewien. Musimy postarać się nie robić z tego wielkiego problemu i rozpamiętywać przez cały sezon, rzuty karne musimy po prostu traktować jako dobrą okazję do zdobycia gola.
- Chłopcy potrafią je wykorzystywać. Tak jak mówiłem, strzał Milnera był bardzo, bardzo dobry, ale bramkarz popisał się fantastyczną interwencją i to jest coś, na co też musimy brać poprawkę.
Komentarze (11)
Strzał Milnera nie "był bardzo, bardzo dobry", bo gdyby był to mielibyśmy jedną bramkę więcej. Pozdrawiam.