Klopp o sytuacji Robertsona
Jürgen Klopp ujawnił, co motywuje jego wybory jeśli chodzi o obsadę lewej obrony w meczach Liverpoolu. W poprzednim sezonie podstawowym graczem na tej pozycji był wicekapitan James Milner, jednak w obecnej kampanii do łask powrócił Alberto Moreno, który imponuje formą i zapewnił sobie miejsce w wyjściowej jedenastce.
Sprawiło to, że sprowadzony latem Andy Robertson musi cierpliwie czekać na swoją szansę.
Moreno znajduje się w tak dobrej dyspozycji, że doczekał się nawet powołania do reprezentacji Hiszpanii, są szanse na jego występ w spotkaniu z Kostaryką w Maladze w sobotnie popołudnie.
Zapytany o to, czy uważa, że Moreno odzyskał zaufanie kibiców, Klopp odpowiedział: - Tak, piłkarze zawsze mają na to szansę.
- Jeśli zawodnik ma odpowiednią jakość, to może przekonać kibiców do siebie, nikt tak naprawdę nie skupia się na meczach które będą za kilka tygodni czy były kilka tygodni wcześniej. Ludzi da się przekonać w ciągu chwili.
- Utrzymuje swoją wysoką formę, co jest bardzo dobre. Cieszę się razem z nim, bo w zeszłym sezonie jego sytuacja była ciężka.
- Przed poprzednim sezonem rozmawialiśmy o tym, co musi robić inaczej. Potrzebował trochę czasu i teraz radzi sobie wyśmienicie.
- Mam nadzieję, że dalej będzie grał na tym poziomie, tak utrzymuje się formę. Do tej pory mu się udawało, ale to nadal wyzwanie i dla niego, i dla innych zawodników.
Robertson, który latem przeszedł do Liverpoolu z Hull City, rozegrał w czwartek pełne 90 minut w meczu reprezentacji Szkocji z Holandią, w której barwach wystąpił Gini Wijnaldum. Powrócił już jednak do Melwood i czeka na swoją szansę, żeby zaimponować menedżerowi.
Szkot zaliczył do tej pory trzy występy, a Klopp podkreśla, że może wziąć przykład z postawy Alberto Moreno, jeśli chce wygryźć Hiszpana ze składu.
- Andy Robertson jest w takiej samej sytuacji - powiedział.
-Ludzie pytają: “Dlaczego to robisz? Przyszedł i nie gra? Dlaczego?”.
- Bo musi się przystosować. Nie ma żadnego problemu. Ciągle rozmawiamy, dyskutujemy, musi się poprawić.
- Alberto jest jak mała maszyna, nigdy nie okazuje zmęczenia i tak dalej. Andy nie jest w rytmie meczowym. Wydaje się, że pojedzie na kadrę i wróci gotowy do gry na pełnych obrotach. Odbędziemy wewnętrzną gierkę, to będzie dla niego dobre.
- Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. No, może poza tym, że nie zalicza tak dużo występów od samego początku, jak być może myślał.
- Chodzi przede wszystkim o ciągły rozwój i o to, że trzeba być gotowym w tym momencie, w którym drużyna będzie tego potrzebowała.
Komentarze (11)