Fowler o Salahu i meczu Legend
Podczas sobotniej potyczki kolejny z rekordów Fowlera został pobity. Salah dzięki dubletowi na Anfield przeciwko Świętym skompletował na swoim koncie 14 trafień w zaledwie 18 spotkaniach swojego debiutanckiego sezonu.
Były snajper Liverpoolu zdążył już się przyzwyczaić do tego, że jego wyniki są regularnie poprawiane przez obecnych lub przyszłych zawodników Czerwonych.
Fowler był autorem najszybszego hat-tricka w historii Premier League. Anglik na skompletowanie 3 trafień przeciwko Arsenalowi w 1994 roku potrzebował zaledwie 4 minut i 33 sekund.
Rekord ten poprawił 11 lat później grający jeszcze w koszulce Southampton - Sadio Mané. W meczu z Aston Villą ustrzelił hat-tricka w 2 minuty i 56 sekund!
Wypowiadając się odnośnie wyczynu Mohameda Salaha, Fowler zażartował: - Szczerze mówiąc to już mam ich wszystkich dość! Najpierw Sadio pobił mój rekord, teraz Salah... to chyba są jakieś żarty. Będę musiał poważnie porozmawiać z Mo!
- Ale już z pełną powagą przyznaję, że to fantastyczny zawodnik. Sprawia dobre wrażenie, a błyszczał już w okresie przygotowawczym. Wszystko wskazywało na to, że przysporzy nie lada problemów defensywom klubów z Premier League.
- Był kiedyś w Chelsea i nie można powiedzieć, że nie walczył, ponieważ nie dostał tylu minut ile powinien. We Włoszech prezentował się znakomicie. Przyszedł do nas i odniósł niebywały sukces.
- Tego właśnie chcieliśmy i potrzebowaliśmy. Zawodnik, który potrafi strzelać bramki i sieje postrach w defensywie rywala.
- Życzę mu jak najwięcej trafień, lecz chciałbym aby inni również dołożyli coś od siebie.
- Nie można mówić tylko o nim, ale to właśnie Salah jest jednym z silników napędowych zespołu. Sadio był zawieszony, a potem leczył uraz. Teraz gdy mamy ich obu po bokach i kogoś w środku możemy przełamać większość obron. Myślę, że stać ich na jeszcze więcej.
Fowler przebywając na Anfield pomagał w przygotowaniach do meczu pomiędzy Legendami Liverpoolu i Bayernu Monachium. Anglik ma zostać kapitanem Czerwonych, a starcie odbędzie się w sobotę 24 marca. Głównym organizatorem wydarzenia jest Fundacja LFC.
Będzie to drugie oficjalne starcie Legend Liverpoolu. Podczas pierwszego The Reds pokonali na Anfield Legendy Realu Madryt 4:3.
Fowler brał również udział w spotkaniu rozgrywanym na Bernabeu, gdzie zwyciężyli Królewscy 4:2, lecz nie był to oficjalny mecz.
- Myślę, że będzie wspaniale. Za każdym razem kiedy możesz znowu przywdziać klubową koszulkę towarzyszy ci niesamowite uczucie.
Temu wydarzeniu przyświeca szczytny cel. Działania Fundacji LFC zasługują na szczere uznanie. Wyjazdowe starcie z Realem Madryt było znakomite, doping również. Na Anfield kibice zagrzewali z kolei nas. Nie wiesz czego spodziewać się po 22 zawodnikach, którzy nie są już w tak dobrej formie jak kiedyś. Staraliśmy się wypaść jak najlepiej.
- Zawsze kochałem grać przed pełną publicznością na Anfield i nic się nie zmieniło, pomimo iż nie jestem już profesjonalnym zawodnikiem.
Fowler ma wrażenie, że kibice Liverpoolu będą chcieli obejrzeć mecz przeciwko Legendom Bayernu Monachium.
- Myślę, że Fundacja dobierając przeciwników stara się typować zespoły ze światową renomą. My mamy w swoim składzie wiele bardzo znanych byłych zawodników i kibice chcą, aby po drugiej stronie boiska było podobnie.
- W zeszłym roku był to Real, teraz będzie to Bayern, który również posiada wielu klasowych piłkarzy. Niektórzy z nich niedawno zakończyli swoją piłkarską karierę. Będzie to ciekawe widowisko, a nazwiska po obu stronach będą przyciągały uwagę.
Fowler już nie może doczekać się powrotu do treningów. Jego zdaniem zawodnik może stracić panowanie w nogach, lecz nie zapomni tego czego się nauczył.
Były snajper The Reds z niecierpliwością wyczekuje również powrotu na Anfield Kuyta i Alonso.
- Jako byli profesjonalni gracze nie zapomnieliśmy jak się gra. Czasami jednak ciało nie będzie chciało wykonać tego, co mózg mu zleci - dodał Fowler.
- Dirk niedawno zakończył swoją karierę, a jego ostatnie spotkanie, w którym strzelił hat-tricka było niczym z bajki. Jego baterie prawdopodobnie uległy lekkiemu zużyciu, ale jeżeli odpocznie będzie biegał po Anfield jak za starych czasów. Z radością powróci tutaj, aby zagrać przed publicznością, która darzy go niezwykłą sympatią.
- Będzie również Xabi Alonso, który jest znakomitym piłkarzem. Patrząc na duże nazwiska nie wymieniłem jeszcze naszych rodzimych zawodników czyli oczywiście Carraghera i Gerrarda.
- Xabi był świetnych człowiekiem i jeszcze lepszym piłkarzem. Potrafił posłać napastnikowi znakomitą piłkę z niemalże każdego miejsca na murawie.
- Mam nadzieję, że zagra dużo takich podań w pierwszej połowie grając dla nas i dużo mniej w drugiej dla Bayernu. Myślę, że będzie w najlepszej formie właśnie przed przerwą!
Komentarze (0)