Dlaczego Salah trafił do Chelsea?
Jest styczeń 2014 roku. Na Anfield czekają na telefon z Bazylei, potwierdzający wart 12 milionów euro transfer Mohameda Salaha do Liverpoolu. Klub zawarł słowną umowę z prezydentem Basel, ale ten poprosił o dzień na jej przemyślenie.
Nikt nie uważa żeby wymagania piłkarza mogły być problemem. Liverpool przyglądał się skrzydłowemu Basel od pół roku, a przyjście Salaha ma być kulminacją kilku tygodni negocjacji.
Kilka tygodni wcześniej drużyna skautów składająca się z Barry'ego Huntera, Dave'a Fallowsa i obecnego dyrektora sportowego, Michaela Edwardsa, przekonała Brendana Rodgersa do wyjazdu do Niemiec, gdzie mógłby obejrzeć Salaha w meczu z Schalke w Lidze Mistrzów. Rodgers wierzy, że jego drużyna, z Suárezem na czele, walcząca o tytuł, bardzo skorzysta z szybkości i zagrożenia, jakie Egipcjanin stwarza pod bramką.
Rano telefon milczy. Zamiast tego Liverpool dostaje e-maila od szwajcarskiego klubu. "Zawodnik zdecydował, że dołączy do Chelsea". Nie wyjaśniają co się zmieniło. Przedstawiciele Salaha nie odbierają telefonów.
Nawet cztery lata później ten moment jest wspominany na Anfield jako jeden z najbardziej intrygujących zwrotów przy negocjacjach transferowych w ostatnich latach.
- Ciężko to przełknąć - mówił wtedy Rodgers. - To kwestia warunków umowy, nie tylko z piłkarzem i jego agentem, ale z Basel jako klubem. W tym przypadku uznano, że my nie możemy jej zawrzeć, a Chelsea może, więc zawodnik trafił do nich.
Nie był to pierwszy raz, kiedy Chelsea zachowała się w ten sposób. Rok wcześniej przy transferze Williana włączyli się do walki gdy negocjacje Liverpoolu i Tottenhamu były na zaawansowanym etapie.
W sytuacji Salaha najdziwniejsze jest to, co stało się z nim po transferze na Stamford Bridge. Dlaczego sprowadzili go do klubu, skoro nigdy nie dostał prawdziwej szansy? Zagrał tam tylko 19 razy, z czego 10 od pierwszej minuty.
Są dwie teorie odnośnie tego, dlaczego kariera Salaha w Liverpoolu jest kontrastem tego, co stało się w Chelsea.
Pierwsza jest dypolmatyczna. Salah przeniósł się na Stamford Bridge jako utalentowany, 22-letni zawodnik, który musiał walczyć o miejsce w składzie z klasowymi piłkarzami takimi jak Eden Hazard, Willian czy Oscar. Fizycznie nie był przygotowany na grę w Anglii i miał problemy z wymaganiami taktycznymi José Mourinho. Dopiero po transferze do Włoch zaczął grać na miarę swojego potencjału, rozwinął się jako piłkarz i już na tym etapie dołączył do Liverpoolu.
Jürgen Klopp klopp podziela tę opinię.
- Był młody. W tym wieku gracze specyficznie się rozwijają. Nie wiem jak było z Mo, nie widziałem jego gry z czasów Chelsea - powiedział menedżer Liverpoolu. - Zagrał w 19 meczach. Z reguły nie rozpatrywałbym tego jako mało dla młodego piłkarza w pierwszym roku kariery w Chelsea, ale on chciał grać więcej. Nie wiem jaka była sytuacja gdy odchodził, nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Nie interesuje mnie to. Weźcie jednak pod uwagę, że w ich ofensywie grali Diego Costa, Hazard i Oscar. To był dobry skład.
Chelsea wygrała ligę dwa razy w ostatnich trzech sezonach i wygląda na to, że krytyka, jaka spadła na nich odnośnie utalentowanych piłkarzy, których sprowadzili, a potem stracili - pierwsi na myśl przychodzą Kevin De Bruyne i Romelu Lukaku - nie zdążyła ich jeszcze zaboleć.
Jest też alternatywna, konspiracyjna teoria - głównym motywem Chelsea było uniemożliwienie sprowadzenia Salaha Liverpoolowi. W Chelsea był użytecznym zawodnikiem w rotacji składu. Na Anfield miał być wzmocnieniem pierwszego składu drużyny walczącej z Chelsea o mistrzostwo Premier League. Gdy Liverpool dopinał warunki umowy z Basel, Chelsea negocjowała sprzedaż Juana Maty do Manchesteru United za 37 milionów funtów. Byli gotowi przebić ofertę Liverpoolu.
Na czele ofensywy przy tym transferze był sam Mourinho, który zadzwonił bezpośrednio do Salaha. Agent Mo przestał odpowiadać Liverpoolowi, który później dowiedział się, że Chelsea była gotowa przebić każdą ofertę the Reds. Wymowny powinien być również fakt, że na krótko po transferze do Chelsea Salah zmienił swojego przedstawiciela.
Znajomi Salaha wypowiadali się o kontraście pomiędzy tym Mourinho, który namówił skrzydłowego do transferu, a tym, który potem nie dał mu szansy. Teoria, że Chelsea tylko sabotowała Liverpool jest odważna, ale zrozumiałe jest, że tak późnie włączenie się do walki o zawodnika sprowokowało takie sugestie.
To, czy światowej klasy trener pokroju Mourinho po prostu zignorował jego aspiracje do gry w pierwszej drużynie również pozostaje zagadką.
Nawet jego były kolega z drużyny, Eden Hazard, był zdziwiony, że Salah dostał tak mało okazji do gry.
- Na treningach dawał z siebie wszystko - powiedział Belg.
Liverpool ponowił zainteresowanie Salahem trzy lata później i musiał zapłacić trzy razy więcej, co również spotkało się z krytyką pod adresem ludzi odpowiedzialnych za transfery, ale wszyscy w klubie wierzyli, że jego występy na wypożyczeniu w Fiorentinie i po transferze do Romy uzasadniają taki wydatek. Obecny agent Salaha, Ramy Abbas Issa, był o wiele bardziej bezpośredni podczas negocjacji.
W kontraście do argumentu, że zapłacono o 24 miliony więcej pojawia się jednak ważne pytanie - czy Salah grałby na tym samym poziomie pod wodzą Rodgersa, który nigdy nie preferował ulubionego 4-3-3 Kloppa?
- On potrzebował czasu - powiedział Klopp. - Uważam, że nie musi niczego udowadniać. Nie sądzę, by patrzył na to w ten sposób, bo to normalna sytuacja. Jako młody chłopak trafiasz do jakiejś drużyny, nie przebijasz się i szukasz innych opcji, by to zrobić.
- Jeśli wtedy grałby lepiej w Chelsea, prawdopodobnie teraz nie mielibyśmy go w zespole, więc jestem szczęśliwy, że jest jak jest.
Chris Bascombe
Komentarze (3)