Klopp po meczu z Chelsea
Jürgen Klopp przyznał, że jest rozczarowany zremisowaniem 1:1 z Chelsea na Anfield, jednocześnie jednak podkreślając, że jest usatysfakcjonowany grą swojego zespołu w sobotnim meczu.
Oto co menedżer the Reds miał do powiedzenia na pomeczowej konferencji...
O swoich przemyśleniach na temat meczu...
To był dobry mecz. Bardzo intensywny, trudny, z bardzo mocną ekipą Chelsea, która do dzisiejszego meczu podeszła nieco inaczej niż zwykle. Bronili głęboko, a potem adresowali piłkę do Edena Hazarda. Wow! Było całkiem nieźle jeśli mam być szczery! Bronienie sam na sam przeciwko niemu było niewdzięcznym zadaniem. Z partnerem lub dwoma jest już nieco łatwiej. Alvaro Morata również był wszędzie. To było trudne. Musieliśmy bardzo ciężko pracować w obronie i zachować koncentrację. Zrobiliśmy to i jestem zadowolony z większej części tego meczu.
Jestem dumny z naszego podejścia do tego meczu, ale jednocześnie muszę przyznać, że w tym aspekcie obie drużyny zaprezentowały się fantastycznie - to imponujące. Po takim tygodniu mogło być zdecydowanie odwrotnie. Dla nas nie było i - niestety - dla Chelsea też nie. Obie drużyny dały z siebie wszystko. Było w porządku do momentu dośrodkowania Williana. Wszystko było dobrze, ale po takim czymś odczucia zawsze są inne, tak już jest. Świat jest dziwnym i szalony miejscem w obecnych czasach, dzieją się o wiele ważniejsze, bardziej szalone rzeczy więc mogę spać spokojnie z punktem w meczu z Chelsea.
O tym, czy Lallana był gotowy do wejścia na boisko przed golem Williana...
Może spytajcie sędziego, nie wiem. Tak już jest, ani przez chwilę nie graliśmy na czas - ludzie mogą mówić, że nie było to mądre, ale nie podejmujemy decyzji na podstawie ich opinii. Chcieliśmy zmienić ustawienie, musieliśmy wprowadzić nowego zawodnika, a on powiedział "nie".
Po meczu nie byłem zadowolony, bo chcieliśmy przejść na pięciu obrońców. W moim mniemaniu Ragnar Klavan byłby idealnie ustawiony by zablokować dośrodkowanie Williana. Nie czuję się z tym dobrze, chcieliśmy zmienić ustawienie, a sędzia może myślał, że gramy na czas lub coś podobnego. Nie mam pojęcia czemu powiedział "nie". Asystent był gotowy, ja byłem gotowy, piłkarz był gotowy, ale (sędzia powiedział po meczu) gol padł cztery minuty po tym, jak chcieliśmy zrobić zmianę. No tak! Nie poprawiło to mojego nastroju, ale już tego nie zmienimy.
O tym, czy jest zaniepokojony stratą do Manchesteru City...
W naszej sytuacji, czy w sytuacji innych klubów, myśląc teraz o Manchesterze City bylibyśmy szaleńcami. "Jak możemy dogonić Manchester City?" Mamy swoje zadania, musimy wygrywać mecze, a jeśli oni będą wygrywali wszystkie swoje to możemy robić co sobie chcemy. W życiu bardzo ważne jest, by mieć swoje własne cele, właściwe cele. Wtedy można być szczęśliwym - szczęśliwa osoba jest pewna siebie, a będąc pewnym siebie można wiele osiągnąć. Dzisiaj nawet na sekundę po meczu nie myślałem o Manchesterze City. Myślałem o tym, że powinniśmy wygrać ten mecz. Wtedy mielibyśmy trzy punkty więcej, tyle samo co Chelsea i to byłoby fajne. Nasza pozycja wciąż jest w porządku, ale stać nas na więcej i chłopcy dobrze się spisali. Mogło być o wiele inaczej, ale zagrali dobrze i jestem z tego zadowolony, ale nie jestem zadowolony z wyniku.
O pomeczowej rozmowie z Sadio Mané...
Krzyczałem na niego ponieważ był na środku boiska. Żadnemu piłkarzowi się to nie podoba. Wchodzisz na boisko na trzy minuty, ale czujesz jakbyś zagrał 150. Chciałem szybko zmienić jego ustawienie. Powiedział, że Mo chciał wyjść na pozycję, ale dla mnie to Mo miał w nogach 90 minut i to Sadio powinien być na skrzydle. To nic wielkiego, mogliśmy to zrobić w szatni i byłoby dokładnie tak samo. Wszystko natychmiast wyjaśniliśmy i to tyle na ten temat.
O tym, czy przy wyborze składu kierował się próbą powstrzymania Edena Hazarda...
Wybierając skład nie mieliśmy pojęcia o ich składzie - myśleliśmy, że będziemy mieli kłopoty z Fàbregasem. Nie chodzi o to, że graliśmy by go zneutralizować, chodziło o to, gdzie jest piłka. Bycie w odpowiednim miejscu nie jest kłopotem, ale gdy on (Hazard) dostaje piłkę, wtedy robi się ciężej. Nawet przy jego umiejętnościach nie potrafił on zrobić dzisiaj różnicy, ponieważ go powstrzymaliśmy. W pierwszej połowie dwie dobre akcje miał Drinkwater. Niestety musimy myśleć o wszystkich zawodnikach. Byliśmy dobrze ustawieni jako drużyna. Ludzie wiele mówili o Alberto Moreno po ostatnim meczu, więc mam nadzieję, że teraz powiedzą "wow, ale odpowiedź" ponieważ to nie jest normalne, by tak zareagować. Był w stu procentach zaangażowany w mecz, dobrze się na to patrzyło i cieszę się, że tak zagrał.
Komentarze (8)
Stracilibyśmy dwie bramy np. po ich kontrach to byś pewnie pisał, że trzeba było wykorzystać naszą pozycje w postaci lekkiego wycofania i szybkich kontr na Salaha.
Nie było kupy, nasi cały czas grali z dużą agresją.
Chelsea znacznie zmieniła sposób gry po stracie gola. Bramka wyrównująca fartowna, równie dobrze mogło sie to skończyć naszą wygraną.
Dwa słowa jeszcze o "popisach"ofensywnych Alfredo-jego dośrodkowanie przelatuje całe pole karne,wysoko nad głowami zarówno obrońców jaki naszych graczy,przypadkowo zgarnął je Millner ustawiony po przeciwnej stronie boiska. Końcówka meczu,Manfredo ładnie wyprowadza kontę,zagranie w pełnym biegu do Salaha,po chwili Egipcjanin odgrywa,w miejsce gdzie powinien pędzić Moreno i być w sytuacji strzeleckiej...Albercik jednak nie pomyślał,że będzie jeszcze potrzebny,ze sprintu przeszedł w trucht...
Wczorajszy występ Moreno był słaby,bardzo słaby,nie tak tragiczny jak w środę,ale chyba nie o taki progres tu chodzi.
@slobo
To nie jest Liga Hiszpańska czy Liga Mistrzów, tutaj takich rzeczy nie gwizdają. Więc ja byłem spokojny. Gramy ofensywnie. Alfredo bardzo ładnie wychodzi do przodu, a przy kontrze nie zawsze jest w stanie wrócić na czas. Z dośrodkowaniami jest różnie, ale po drugiej stronie zawsze powinien ktoś zamykać. A może takie jest założenie taktyczne, jak było z Sevillą. Ściągnąć obrońców na bliski słupek, a ktoś zamykający pakuję piłkę do siatki.