Mignolet o środowym meczu
Simon Mignolet stwierdził, że wynik 3:0 nie odzwierciedla dokładnie walki, jaką musiał stoczyć w środowym meczu ze Stoke City. Gol Sadio Mané z pierwszej połowy i dwa trafienia Mohameda Salaha w drugiej części gry dały the Reds mogłoby się wydawać łatwe trzy punkty z potencjalnie trudnym rywalem.
Zdaniem piłkarza, który kapitanował drużynie Jürgena Kloppa, wynik końcowy nie mówi jednak całej historii.
- Wszyscy dobrze zagrali. Stoke to trudne miejsce do gry i oczywiście, ostatecznie wygraliśmy 3:0, lecz nie było tak łatwo, musieliśmy mocno walczyć. Poradziliśmy sobie jednak.
- Mo wszedł na boisko na ostatnie 20 minut, by pomóc nam przesądzić losy spotkania. Myślę, że ostatecznie zasłużyliśmy na ten wynik.
- Broniliśmy najlepiej jak potrafiliśmy i tworzyliśmy szanse z kontrataków – nawet w pierwszej połowie mogliśmy strzelić więcej niż raz.
- Czyste konto to dla bramkarza zawsze miła sytuacja i cieszymy się z tego, lecz należy pochwalić cały zespół.
- To bonus, razem z trzema strzelonymi golami.
Belg chciał również specjalnie pochwalić Salaha, który wszedł z ławki i strzelił swojego gola numer 16 i 17 w swoim 21. występie po letnim transferze z Romy.
- Jest obecnie w wyjątkowej formie i to dla nas ma ogromne znaczenie – dodał.
- Grał ostatnio dużo i dlatego menadżer postanowił pozostawić go na ławce, lecz po wejściu może zmienić losy spotkania w każdej chwili.
- To tylko jego zasługa, miejmy nadzieję, że będzie tak grał dalej – zakończył Belg.
Komentarze (1)