Ings o swoim powrocie
Danny Ings robi wszystko co może, by dołączyć do pierwszej drużyny Liverpoolu, notując wciąż progres po dwóch poważnych kontuzjach. Napastnik, który odniósł drugi uraz kolana w październiku zeszłego roku, wszedł z ławki rezerwowych we wrześniowym meczu trzeciej rundy Carabao Cup przeciwko Leicester City, zaliczając swój pierwszy występ w drużynie seniorów po długiej przerwie.
Od tego czasu odbudowuje kondycję meczową z drużyną rezerw, odzyskując formę strzelecką w międzyczasie.
Numer 28 zdobył pięć goli w sześciu meczach drużyny Neila Critchley’a, a następny gol może dać mu miejsce w pierwszej drużynie.
- Ponowne dołączenie do chłopaków to coś, czego nie mogę się doczekać – stwierdził dwudziestopięciolatek.
- Miałem trudny okres, właściwie od kiedy jestem w Liverpoolu, jednak to jedna z tych rzeczy, których jako piłkarz nie można zmienić.
- Wszystko, co musisz zrobić to pracować tak ciężko, jak tylko możesz i tylko to może dać ci szansę na powrót. Każdego dnia się tego trzymałem, począwszy od dnia, w którym zacząłem swoją rehabilitację.
- Nawet jeśli nie gram w pierwszej drużynie co tydzień, wciąż trenuję z chłopakami tu, w Melwood i wszyscy wiedzą, ile jakości mamy w klubie.
- Wciąż się rozwijam i uczę każdego dnia pod okiem bossa, sztabu szkoleniowego i pozostałych zawodników. Mam nadzieję przekuć to wszystko w swoją przyszłość.
Drużyna Jürgena Kloppa środowym zwycięstwem 3:0 nad Stoke City przedłużyła swoją serię bez porażki do siedmiu meczów.
Ings potwierdził, że w drużynie da się odczuć pewność siebie przed sobotnim wyjazdem do Birghton and Hove Albion.
- Widziałem się z kilkoma chłopakami i nastroje są bardzo dobre – stwierdził. – Jak wynik meczu jest dobry, następnego dnia są wniebowzięci. Można więc powiedzieć, że to dobry okres.
- Wszyscy są skoncentrowani i dają z siebie wszystko. W tej chwili wygląda to tak, jakby cała nasza praca i występy składały się w całość.
-Chłopaki pracują tak ciężko każdego dnia, by osiągać tak dobre wyniki – zakończył.
Komentarze (2)