Klopp tłumaczy politykę rotacji
Jürgen Klopp wyjawił, że jego polityka rotacji zrodziła się z chęci ochrony swoich zawodników przed grą trzy razy w tygodniu. Menedżer the Reds wprowadził kilka zmian w składzie na każdy mecz w ciągu ostatnich kilku tygodni, chcąc zachować świeżość u swoich zawodników w najbardziej intensywnym okresie.
Przed niedzielnym wyjazdem do Bournemouth, Klopp został zapytany czy wciąż szuka właściwego balansu między wprowadzaniem zmian w wyjściowej jedenastce, a odpowiednią jakością potrzebną do ciągłego zwyciężania po tym, jak drużyna zanotowała dwa remisy na własnym stadionie pod rząd.
- Przed każdym meczem musimy mieć pewność, że dysponujemy na tyle zdrowymi zawodnikami na ile to możliwe – odparł.
- To właśnie robiliśmy przez cały czas, nic innego. Myśleliśmy i nadal myślimy, że nasza kadra daje nam taką możliwość i dlatego właśnie tak to rozegraliśmy. Nic ponadto. Rozumiem, że tego typu pytania pojawiają się po dwóch zremisowanych meczach u siebie, że pojawi się krytyka, to w pełni naturalne. Uważam jednak, że to były dwa zupełnie inne spotkania.
- To z Evertonem było dla nas dobre, graliśmy jak trzeba, jedne z lepszych derbów jakie widziałem od kiedy tu się znalazłem, lecz ze złym wynikiem, przez co nie byliśmy w pełni szczęśliwi. Będąc szczerym, przeciwko WBA myślałem, że nie zasługujemy na szczęście. To nie był dobry występ, nie tak dobry jak mógł być. Szwankowała płynność, były problemy z timingiem, podania pozostawiały wiele do życzenia. Tyle. Nie uważam więc, by to był dobry mecz z naszej strony.
Menedżer jednak nie potwierdził, by taki występ poniżej oczekiwań, jak przeciwko the Baggies, mógł być spowodowany rotacją.
Klopp kontynuował: - Nie mieliśmy w ostatnich tygodniach wielu meczów, które uznalibyśmy teraz za słabe, więc nie mogę wyolbrzymiać znaczenia tego konkretnego, nie uważam też, by to miało cokolwiek wspólnego z rotacją lub czymś w tym stylu.
- W tej chwili piłkarze, nawet ci, którymi rotuję, rozgrywają po dwa mecze w tygodniu, a my musimy mieć pewność, że nie będą grać trzech.
- W naszym konkretnym przypadku, czekał nas ważny mecz przeciwko Spartakowi i nie mogliśmy nic wymyślić. Widzieliśmy składy innych drużyn, grających w Lidze Mistrzów i chyba wszystkie, które miały zapewniony awans, zrobiły dużo zmian. Nie mieliśmy tego komfortu, więc musieliśmy coś wymyślić.
- Nie chodzi o większy szacunek względem jednej drużyny i mniejszy wobec innej, szanujemy każdego w pełni, więc nie chodzi tu o przeciwników. Chodzi o nas samych, taki jest powód.
Komentarze (1)
Jasne, że np. warto ogrywać Solanke, ale dlaczego akurat w derbach? Młodziak podobnie jak Grujić nie dostaje żadnych minut nawet w pewnych meczach (mam na myśli te przed ostatnimi dwoma), a w kółko dostają je bywalcy pierwszego składu. Z resztą o tym, że Grujić chciałby gdzieś pójść ostatnio było.
O ile mam nadzieję, że w zimę nie sprzedamy Coutinho to nie zdziwię się jak o zmianę swojej przynależności klubowej zacznie pytać np. Sturridge.
I do tego na znak szacunku do samych siebie niech opaską kapitana zaczną się wymieniać Coutinho i Can. Wtedy będzie ideolo.