Terry o meczach na Anfield
Były obrońca Chelsea wypowiedział się na temat atmosfery, jakiej doświadczył podczas występów na Anfield i zdradził, dlaczego spotkania przeciwko the Reds zawsze były dla niego tak wielkim wyzwaniem. Wyjazdowe starcia z Liverpoolem nazwał 'koszmarem'.
Doświadczony zawodnik Aston Villi przyznał również, że podczas półfinału Ligi Mistrzów w 2005 roku, na Anfield doświadczył lepszej atmosfery niż na jakimkolwiek innym meczu podczas swojej kariery.
Terry był zawodnikiem Chelsea, kiedy na dobre rozkwitła rywalizacja pomiędzy jego zespołem, a Liverpoolem prowadzonym wówczas przez Rafaela Beniteza.
W latach 2005-2009 obydwa kluby mierzyły się ze sobą w ośmiu meczach Ligi Mistrzów, ale również w finale Pucharu Ligi i półfinale Pucharu Anglii.
Anglik nie ukrywa, że wyjazdy na Anfield nigdy nie należały do przyjemnych ze względu na niesamowicie głośny doping kibiców Liverpoolu.
- Wyjazdy na Anfield były okropne - powiedział Terry, występując na antenie Sky Sports podczas emisji programu Monday Night Football.
- Kiedy wyjeżdżaliśmy z hotelu na ulicach roiło się od kibiców Liverpoolu. Wykrzykiwali różne rzeczy w naszą stronę. To był koszmar, dosłownie. Nigdy nie zapomnę atmosfery, jaka panowała na Anfield podczas półfinału Ligi Mistrzów w 2005 roku.
- Mecze na tym stadionie zawsze były wyjątkowe. Dostarczyły mi wielu niezapomnianych przeżyć.
Komentarze (7)